Wolność a scjentokracja

in #polish5 years ago

Pojawiły się nowe tematy tygodnia o tematyce Scjentokracji. Jest to pojęcie tak nieznane, że przeglądarka podkreśla je na czerwono ;) A moim zdaniem warto przyjrzeć się temu zagadnieniu.

Scjentokracja - czym jest?

image.png

Pewien znany polityk powtarza - "Demokracja to rządy głupoty nad inteligencją, gdyż głupich jest zawsze więcej niż mądrych." - wydaje się to po części oczywiste, ale rozkład naturalny raczej nie pozostawia złudzeń - osób o przeciętnej inteligencji jest więcej niż głupich i mądrych ;)

Natomiast w Scjentokracji chodzi o to, by władzę nad ludźmi sprawowali eksperci. Wydaje się to być logiczne, ale ma pewne wady.

  • Kto trafia do polityki? Często nie są to osoby mądre (w swoim zawodzie) z prostego powodu - ekspert zarobi jeszcze więcej w prywatnej firmie. Bardzo dobry informatyk wyciągnie znacznie więcej pieniędzy z uczciwej roboty, dlatego często ministrowie - chociaż mogą się starać robić dużo dobrego (jak np. Anna Streżyńska) - ekspertką nie była (w dziedzinie informatyki). Taki więc ekspert musiałby zarabiać więcej niż w prywatnej firmie. A to też mogłoby podnieść koszta związane z pensjami polityków. Oczywiście można ich wziąć mniej.

  • Jak ich wybierać? Wydaje się, że na początku takie osoby musiałyby przejść bardzo trudny test, który ktoś musiałby wymyślić. Sprawdzian prawdopodobnie musiałby być z jakiejś konkretnej dziedziny nauki (bo nie można być ekspertem od wszystkiego, chociaż politycy to próbują robić). Test mógłby jednak zostać zrobiony tak, by za wszelką cenę wkopać ekspertów w manowce, albo mógłby wyciec przypadkiem do właściwego kandydata.

  • Scjentokracja zakłada "władzę absolutną" dla konkretnych osób. Kłóci to się z możliwością jednostki do podejmowania decyzji, z drugiej strony - teraz lepiej nie jest ...

  • Co jeśli scjentokrata ma co prawda wiedzę, ale również poglądy, które są złe. Są różne szkoły z dziedziny ekonomii. Inne poglądy prezentował Keynes, inne Hayek na przykład. Która jest dobra? Czy ekspert zafiksowany na swoim punkcie będzie w stanie zmienić swoje poglądy? A może trzeba go odstrzelić? ;)

  • Jest coś takiego w ogóle jak "ekspert objawiony"? Może się okazać czasem, że to nie wiedza decyduje o sukcesie, a inne czynniki jak charyzma. Jak w grach RPG.

  • Warto wspomnieć, że to betonowanie władzy ;)

Co uważam?

Uważam osobiście, że jednostka powinna decydować o swoim losie w porównaniu do jakiegoś aparatu państwowego - nie ważne jakiego. Może w przyszłości ten problem się rozwiąże, teraz nie. Są różne hipotezy jak powinna wyglądać władza - a może zatrudnijmy milionerów, gdyż skoro zarobili miliony to znają się na biznesie (a państwo to biznes)? Dla każdego coś miłego w kwestii władzy. Ja osobiście mam nadzieję, że będą rządzić osoby z imieniem na "A" - jak w Panu Kleksie, a co? ;)


Tekst powstał na podstawie 3 tematu tematów tygodnia - "Scjentokracja".

Sort:  

Zaraz, zaraz, skoro scjentokracja (pierwsze słyszę, a studiowałem politologię) to rządy ekspertów, to czym to się różni od merytokracji (o której już i owszem słyszałem) czyli rządów... Ekspertów? Po szybkim googlowaniu wnioskuje że różnica jest, o ile w merytokracji promowani do władzy są członkowie elity intelektualno naukowe o tyle w scjentokracja tak jakby wiedza naukowa jest władzą (podobnie jak z scjentologia scjetyzmem, gdzie bogiem jest nauka). No jak dla mnie totalna głupota. I jak nic szło by to w kierunku oddania władzy absolutnej w "ręce" sztucznej inteligencji.

Ja z tego co rozumiem to Scjentokracja jest szerszym pojęciem, które ma rozwiązać dziwne problemy np. niski przyrost naturalny za pomocą różnych naukowych metod (np. wymuszenie zachodzenia w ciążę)

Ale nie wiem :D Za dużo o Scjentokracji nie ma (a taki temat tygodnia jest) :P

Według Wiki w merytokracji nacisk jest na papierek

Ja też słyszałem tylko o merytokracji.

opis powinien być krótszy: zamordyzm naukowy

Ogólnie tak. Chociaż zastanawiałem się, która droga jest lepsza

  • Libertarianizm: Jednostka decyduje o sobie, ale jest rząd, który zapewnia wojsko, policję, straż pożarną (jakby odgórnie)
  • Anarchia, w której to ludzie oddolnie zatrudniają firmy / ludzi do tego. (chociaż i tutaj jest podział bliższy libertarianizmowi)

Może trzeba konkurs zrobić "jaką formę władzy proponujesz i dlaczego." i ludzie by pisali różne swoje spostrzeżenia. W sumie ciekawe i chyba zaproponuję coś takiego do TT

Dlaczego nie demokracja bezpośrednia, zamiast demokrcji pośredniej którą mamy? Porównaj to do handlu. Taniej by było gdybyś miał możliwość kupna produktu którego potrzebujesz bezpośrednio od producenta. Pośrednik, nie dość że zarabia na Tobie to jeszcze stara się Ci wcisnąć masę shitu którego nie potrzebujesz.

Bo nie wiem czy kiedyś demokracja bezpośrednia była tak duża by sprawdzić czy działa.

Na przykład - Czy Polska powinna wziąć Black Hawki czy Caracale? :P

Demokracja jest głupia, a bezpośrednia to już w ogóle. Przynajmniej dopóki każdy jest obywatelem - ma prawa wyborcze.

Posted using Partiko Android

Nie chciałbyś mieć wpływu na decyzje które podejmuje państwo w Twoim imieniu?

Libertarianizm słaby, anarchia fatalna :p

Posted using Partiko Android

Merytokracja mówi głównie o tym, że pozycja, stanowisko jednostki wynikają z merytorycznej oceny tej jednostki, jej osiągnięć, a nie na przykład pochodzenia, czy "pleców". Więc tutaj chodzi głównie o sprawiedliwe (merytoryczne) podejście do jednostki i tego jakie ona ma szansę na sukces, to jest kontekst w którym merytokracja się plasuje.

Jeśli chodzi o kontekst rządów które rządzą w oparciu o eksperckie podejście, pozbawione emocji i bardziej subiektywnych wartości, to bardziej technokracja jest czymś co powielałoby się z scjentokracją. Myślę, że technokracja bliżej pasuje do tego co opisujesz jako merytokracja i też bliżej jej do powielania się z scjentokracją.

Tak ja bym to widział.

Yyy, sprawiedliwość ma wiele definicji i merytokracja Younga to jak mi się zdaje koncepcja całego społeczeństwa i właśnie jednej z koncepcji sprawiedliwości i sprawiedliwego rozdziału "nagród" w tym władzy, to jest wszystko powiązane. Ogólnie zawężając do władzy rządzić mieli właśnie eksperci, czyli ludzie o odpowiednim talencie/intelekcie którzy włożyli dość wysiłku w rozwijanie tegoż w zakresie odpowiadającym różnym dziedzinom władzy. Oczywiście teraz jest pytanie czy należy dany zakres władzy traktować jako część nauki (czyli powiedzmy za gospodarkę odpowiada ktoś kto ma duże zasługi w dziedzinie ekonomii teoretycznej - ekspert naukowy), jako część praktyki (czyli za gospodarkę odpowiada ktoś z zasługami na polu zarządzania dużą firmą np -ekspert praktyk) czy może traktować każdą dziedzinę władzy jako część jednej nauki (politologia i tak samo czy teoretyk naukowiec czy praktyk).
Oczywiście ja w pierwszym komentarzu uprościłem bardziej żeby zażartować :p bo tu i tu hasło rzucając rządzić powinni eksperci, tylko to pojęcie ekspertów jest różne.

Co do technokracji, to mi się ona, jak sama nazwa wskazuje kojarzy z technikami. O ile nauka to szerokie pojęcie które może objąć również socjologię czy politologię, o tyle technika już mniej. Kojarzy mi się technokracja ze sztywnymi szablonami działania, techniczne -mechaniczne. Gdybym miał jakoś poważniej nad tym pomyśleć to pewnie dałbym scjentokracje i technokrację jako pokrewne system w ramach społeczeństwa urządzonego zgodnie z ideologią merytokracji :p nie wiem co na to politologia ;)

Posted using Partiko Android

sprawiedliwość ma wiele definicji

Jestem świadom, dlatego specjalnie w nawiasie obok "sprawiedliwie" napisałem "merytorycznie". Doskonale zdaję sobie sprawę, że to nie jest jakaś oświecona, jedyna i obiektywna definicja sprawiedliwości.

Gdybym miał jakoś poważniej nad tym pomyśleć to pewnie dałbym scjentokracje i technokrację jako pokrewne system w ramach społeczeństwa urządzonego zgodnie z ideologią merytokracji

I to chyba byłoby bardzo dobrym usystematyzowaniem "pozycji" tych pojęć w odniesieniu do siebie wzajemnie :)

W scjentologii nauka nie jest bogiem. Zapraszam na seans. Nie wiem czy sie z linka odpala lista odtwarzania więc rzucam po kolei, dużo nie ma i krótkie.





Tak, w skrócie, przedstawia się fundament wiary kościoła scjentologicznego, którego założycielem jest L. Ron Hubbard. pisarz SF. Praktyka religijna polega na stopniowym uwalnianiu duszy z potrzasku Xenu poprzez coraz kosztowniejsze sesje terapeutyczne - "Audytowanie". W trakcie sesji wykorzystywany jest aparat zwany E - metrem. E - metr mierzy elektryczne reakcje skóry, co ma być przesłanką do określenia, czy badany odczuwa emocje podczas omawiania wydarzeń z przeszłości. Emocje są tu rozumiane, jako blokada umysłu i więzienie duszy.
Jeśli, po przeczytaniu tego komcia ktoś pomyśli, że to jakiś żart, to czeka go nie lada niespodzianka. Polecam własny research.

Racja, pokielbasilo mi się że scjentyzmem. Scjentologia to ta idiotyczna sekta popularna w Hollywood, jakoś nie mam ochotę zagłębiać się bardziej w ten syf więc podziękuję :p

Posted using Partiko Android

widocznie masz wystarczająco dużo usmiechu w życiu :D. Bardzo ładnie z Twojej strony

:D ekhm no niby można się pośmiać, ale traktuje to jak zaśmiecanie głowy :p

Posted using Partiko Android

Muszę dać ci flagę! Zająłeś całe trending! Nawet nie wiesz jak mnie skręca, że jakim prawem tyle zarabiasz oh boże boże!

Mam dokładnie takie same odczucia. Nie chcę, aby ten post był w trending, wolałabym inny! Poza tym zarobił za dużo.
🚩

A są jakieś boty którym można zapłacić żeby dały power down? Mam 40 steem wolnych, muszę je na to przeznaczyć! Ew przekupić jakiegoś wieloryba

Co jeśli scjentokrata ma co prawda wiedzę, ale również poglądy, które są złe

To mnie przekonuje najmocniej. To prawda. Ktoś powiedział, że nie inteligencja jest najważniejsza, ale miłość do drugiego człowieka (albo jakoś tak, nie pamiętam dokładnego cytatu). Mamy w historii wiele przykładów ludzi którzy twierdzili, i być może wierzyli, że postępują zgodnie z nauką. I niektórzy może postępowali zgodnie z nauką. Ale co z tego, skoro wykorzystywali naukę do celów złych. Opieranie się na nauce zapewni może i skuteczność naszych działań, ale nie gwarantuje nam że wynik naszych działań będzie pożądany, mówiąc potocznie - nie zapewni nam dobra i moralności, jakkolwiek dobro i moralność definiujemy.

Czy jest etycznym by człowiek A miał władzę nad życiem człowieka B, bez zgody B, poza obroną (w obliczu konkretnego zagrożenia) suwerenności życia własnego? Nie, gdyż to by było niewolnictwo. Czy można oddać/przekazać coś, czego się nie ma/do czego nie ma się prawa? Nie. Skąd pochodzi (oficjalnie) etyczna legitymacja państwa do decydowania o ludzkich życiach (prawa, nakazy, zakazy itd.)? Od ludu. Czy zatem dowolne państwo ma etyczną, moralną legitymację do decydowania o życiu choćby jednego człowieka, który mu tej władzy nie daje?
Polecam:

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 54016.63
ETH 2289.57
USDT 1.00
SBD 2.29