You are viewing a single comment's thread from:
RE: Papierosy i szczepionki nie szkodzą zdrowiu
Tu już lepszy argument. Posłużę się przykładem. Ktoś parę lat temu ukradł ci rower, teraz ginie hulajnoga sąsiada. To, że podejrzewasz tę samą osobę, jest zrozumiałe. Ale samo to nie jest dowodem.
Ogólnie, trzeba patrzeć przemysłowi farmaceutycznemu na ręce. Tu się zgodzę. Przez ten sektor przepływa niewyobrażalna ilość pieniędzy i może ktoś nieuczciwy się na nie skusić.
Za to wiemy jak te firmy dla zysku działały i jak dalej działają. w tej sprawie nic sie nie zmieniło a jeśli nawet, to na gorsze bo dziś można zarobić więcej
Warto też mieć świadomość, że ogół procesów badawczych w celu wdrożenia leku na rynek trwa kilkanaście lat, przy czym sama faza przedkliniczna (bez ludzi) - do 8 lat. Szczepionki również przechodzą ten proces, mimo że są całkiem prostymi lekarstwami.
niestety szczepionki nie przechodzą żadnych badań. przykład? proszę bardzo szczepionka na świńską grypę, przywieziona z Chin na szybko do europy (ta co na nią Tuska nie było stać). Zabiła kilka czy kilkanaście osób i została wycofana. Drugi przykład proszę bardzo: szczepionka na HPV nigdy nie testowana na zwierzętach ani ludziach można znaleźć oficjalne pismo z ministerstwa zdrowia na ten temat (pismo jest odpowiedzią dla pewnego radnego)
To by przełomowy moment w którym wiele osób na całym świecie otworzyło oczy i zauważyło że epidemia została sztucznie rozdmuchana przez media dzieki czemu koncerny farmaceutyczne starały się wepchnąć za grube pieniądze nie przebadaną szczepionkę rządom wszystkich krajów.
szczepionki z chin nie sprawdziłem, ale rozumiem, że na świecie istnieją przekręty. Sprawdziłem za to szczepionkę na HPV - były badania przedkliniczne i kliniczne (na zwierzętach i ludziach). Nie sprawdzono pełni skutków ubocznych przy pierwszej emisji, no to sprawdzono:
http://www.ema.europa.eu/docs/pl_PL/document_library/Referrals_document/HPV_vaccines_20/European_Commission_final_decision/WC500200002.pdf
Ponadto nie byli pewni na ile szczepionka na HPV chroni przed długoterminowym ryzykiem wystąpienia raka szyjki macicy - obecne badania wskazują na 70% skuteczność leku w działaniu prewencyjnym przeciwko tym nowotworom.
Tu jeszcze wklejam opis badań klinicznych, tylko że polskie litery sie gubią na mojej operze. może na innej przeglądarce będzie git:
https://www.eurocytology.eu/pl/course/482
Pozdrawiam
no dobrze to co to za pismo? :)
No i na tej stronie jest, że szczepionka jest skuteczna. Chyba, że coś pominąłem? (W sensie stronę co daje Pan Marek Górski)
bardzo pięknie pokolorowane. uczy nas, że ministerstwo zdrowia nie posiada dokumentacji dotyczącej badań naukowych potwierdzających skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki przeciwko HPV. czuję się trochę frajersko bo najpierw odrobiłem kupe lekcji a teraz musze przepisywać zdania z kolorowych papierków. Mam nadzieję, ze w tym momencie obaj mamy przyswojoną treść dokumentu i wiemy, że NIE WYNIKA z niej, że dokumentacja dotycząca badań naukowych potwierdzających skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki przeciwko HPV nie istnieje. Myślę, że to nie jedyna dokumentacja, która istnieje, a ministerstwo jej nie posiada (i chwała Bogu!). Mogę, również, przypuszczać że jak ktoś się w tym ministerstwie nauczy angielskiego, to może będzie mógł napisać maila do producenta szczepionki z prośbą o kopię dokumentacji i pewnie otrzyma w efekcie pięknego pdfa z paroma setkami stron dokumentacji. ale będzie kolorowania!
Jak dla mnie podawanie tej konkretnej szczepionki jest to eksperyment medyczny prowadzony pod przymusem. ponieważ ministerstwo zdrowia nie dysponuje żadną dokumentacją. właściwie to nic nie wie o szczepionce. pytanie czego jeszcze nie wie ministerstwo? Z tego co ja rozumiem za logiczne to udowadnia się coś co "istnieje" a nie "coś czego ma nie być" w związku z tym jeśli w Polsce nie ma dokumentacji potwierdzającej bezpieczeństwo oraz badań nad szczepionką, to jest to szczepionka nie badana i niebezpieczna do puki ktoś nie udowodni, że jest bezpieczna i takowej dokumentacji nie przedstawi w ministerstwie. Po za tym już wiemy że jest niebezpieczna bo na całym świecie ruszyły procesy o odszkodowania od kilkudziesięciu (może wiecej) kobiet porażenie kończyn, bezpłodność, i niestety śmierć. Co ciekawe lekarze sami ostrzegają że istnieje spore ryzyko, ale tylko osoby dorosłe, którym z przyczyn medycznych powinno sie mimo wszystko podać tą szczepionkę do walki z ujawnioną infekcją tym wirusem
To tak się wtrącę, czy:
Ciekawa kwestia, ale strona do której podlinkowałeś mówi o tym, że zostało wykonanych 270 milionów zastrzyków.
Jeśli założymy, że "kilkadziesiąt" daje 100 (bo tylko informacja jest o kilkudziesięciu na wielu stronach - pewnie copy paste), to na razie problemy zgłosiło oznacza to, że problemy ma 0.00003% użytkowniczek. Oczywiście o ile faktycznie to z tym jest problem.
A mówimy o wirusie, na który choruje 10-20% populacji
1 no tak lepiej bezkrytycznie łykać jak pelikan :) tak jak ze szczepionką na świńską grypę
2 o kilkudziesięciu słyszałem jakiś czas temu być może jest znacznie więcej. ponadto % problemów jest na tyle duży że osoby dorosłe są przez lekarzy ostrzegane, że podejmują ryzyko przyjmując szczepionkę i mówimy tu o osobach, które są w sytuacji w której powinny przyjąć tą szczepionkę pomimo ogromnego ryzyka mówimy o osobach ze zmianami....
3 nie choruje się na wirusa. można być nosicielem wirusa. a to czy kiedykolwiek zachorujemy z jego powodu na coś to jest temat rzeka. w stanach wirusa HPV ma 80% populacji i co w związku z tym? czy w stanach choruje więcej osób? ktoś dysponuje danymi? jak ma się to do naszych 10-20% nosicieli?
do walki z ujawnioną infekcją? w sensie chorym trzeba szczepionkę podawać? przecież oni biedni muszą sobie radzić z pełnosprawnym brodawczakiem, to po co im jeszcze upośledzony? nawet jeśli ktokolwiek udowodni że kilkadziesiąt kobiet na świecie cierpią na paraliż kończyn, bezpłodność i śmierć z powodu szczepionki na HPV, to i tak szkodliwość jest nieporównywalnie mniejsza niż to, co robił z ludzkością rak szyjki macicy. Wreszcie - istnieją jednostki wrażliwe, uczulone lub z tak słabym układem immunologicznym, że nie uda im się wykształcić odporoności. W tym momencie ich dolegliwości nie są winą szczepionki, lecz lekarza, który dopuścił tak osłabione osoby do szczepienia. W ulotce są przeciwwskazania.
Tak dokładnie procedura jest taka że najpierw wypala się laserem lub wycina zmiany. Zmiany są wyłącznie objawem zakażenia wirusem, a u wielu osób nigdy nie rozwinie się żadna zmiana. nie leczone zmiany dopiero po kilku latach mogą być kancerogenne. po usunięciu zmian lekarz proponuje szczepionkę w przeciwnym razie organizm może sam nie usunąć wirusa a jest to podobny wirus do tego powodującego kurzajki na palcach. ot cała tajemnica. jeśli ktoś planuje pruć się na prawo i lewo to proszę bardzo może sie zaszczepić, ale nie każdy ma takie zamiary więc żadnego przymusu tutaj nie powinno być i tyle w temacie. Bezkrytyczni proszczepionkowcy nie mają prawa ryzykować życiem i zdrowiem osób które sobie tego nie życzą
Ważne też by nie było konfliktu interesów. A puki co obawiam się, że może być z tym problem. Firmy farmaceutyczne nie powinny finansować badań efektów ubocznych leków. Nie wiem, czy jest już jakaś instytucja, która by to kontrolowała. Obawiam się, że nie. Niepokoi mnie cytat z Wikimedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Badania_naukowe#Prawdziwo%C5%9B%C4%87_wynik%C3%B3w
Proszę nie zrozumieć mnie źle, jestem za szczepionkami. Ogólnie za nauką. Ale mam obawy czy zostawienie wszystkiego wolnemu rynkowi, to dobry pomysł.
WHO chyba się tym opiekuje, ale nie jestem pewien. Są też jakies prawa miedzynarodowe i uściślenia lokalne. Firm farmaceutycznych też jest trochę i napewno jest też trochę patoli. Pytanie na ile ta patola ma wpływ we wprowadzanie zupelnie nowych środków, a na ile zaangażowana jest w generyki i suplementy. Trzeba by odrobić więcej lekcji na ten temat
WHO to ściema. Jest wiele filmów dokumentalnych o tym.
i one ściemą nie są?
Są przytaczane przykłady, że raczej nie są.
czyli, w które badania mam wierzyć, a w które nie?do tego to się sprowadza przecież.
Zgadzam się z tobą ;)