You are viewing a single comment's thread from:
RE: Kryzys wieku... odpowiedzialnego.
Słońce ty po 30, ja dawno po 40 ❤️🌞❤️ Wiek jest w głowie, reszta to cyferki nie mam do nich głowy, więc po co mi one, zostawiam tym , którzy pastwią się nad nim:). Zmiany w myśleniu , postrzeganiu. Po pierwsze pokochać siebie to najważniejsze, bo Ty dla siebie jesteś największym przyjacielem (od początku do końca będziesz ze sobą) nie staraj się dopasować, słuchaj siebie. Ja zawsze wybieram pozytywne postrzeganie bo ono mnie buduje, więc ja wybieram pozytywne tu i teraz, działanie i zawsze ze słońcem i uśmiechem,polecam i zapraszam do mnie na bloga,zobacz , że wszystko jest możliwe, ale zaczyna się w Tobie, zacznij szukać pozytywów one zawsze są, ich się trzymaj bo Cię budują i kochaj siebie , pozdrawiam🌞❤️
Ostatnio lekarz jak mnie spytał o wiek to się zacięłam, bo uświadomienie sobie ile mam lat mi troszkę zajęło :)
Jasne, pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu, ale nie o to tylko chodzi, prawda? Prócz pozytywnego nastawienia trzeba w to wszystko włożyć nieco kalkulacji. Jak mam podstawę dość stabilną to mogę wierzyć w przenoszenie gór uśmiechem. Gorzej jeśli uśmiechu zaczyna brakować.
Kalkulacji? Nie znam , nie używam tego w życiu, nie kalkuluje ufam sobie, robię zawsze tak jak czuje, i nie kalkuluje. Jeśli uśmiech może być kalkulacją, to raczej przemienia się w fałszywym chichot. Jeśli brakuje Ci uśmiechu to może za bardzo trzymasz się tych "stabilnych podstaw":) , które zabierają Ci radość ulotnych chwil. Ja uśmiecham się codziennie do mojej kawy i cieszę się , że mogę ją wypić, uśmiech do Siebie jest bardzo ważny, jeśli go brak możliwe, że to znak, że jest jakaś wewnętrzna nie zgoda:), trzeba z sobą pogadać, jak z przyjacielem, grunt to przyjaźń ze sobą :)to taka więź do końca, którą mało kto rozwija, szukając przyjaźni u innych zapominamy o sobie, a to ze sobą jesteśmy do końca naszych dni, więc warto siebie wspierać , pozdrawiam:)
Wiesz, jedno to dobra mina do złej gry, a druga rzecz to może być maska, ale nie nazwałabym tego jakimś fałszywym chichotem. Chichot kojarzy mi się z zawiścią. Myślę raczej o tym, że jak czujesz się stabilnie, bezpiecznie, łatwiej zadbać Ci o uśmiech, bo jest bardziej naturalny.
Uśmiech jest z serca bezcenny , nie materialny :) nie ma nic wspólnego z stabilnością materialną, a ze stanem ducha. Nie szukam powodu do uśmiechu bo on jest, bo ja jestem istnieje i to mi wystarcza:) Wszystko się zmienia "stabilność" to pojęcie względne, ja wybieram uśmiech tu i teraz, bez pewniaków:)))