Muzeum Pinballi w Krakowie
Nie wiem czy wiecie (bo nawet krakowianie nie wiedzą) ale niedaleko Kazimierza, na ulicy Stradomskiej znajduje się Muzeum Pinballi, czy też popularnej u nas nazwy: flipper.
Za 40 zł (studenci 30 zł, ulgowe 20 zł) dostajemy opaskę na rękę i możliwość grania na wszystkich maszynach w ramach wejściówki, aż do zamknięcia muzeum. A jest tego sporo! Zagrać można na pinballach z lat siedemdziesiątych jak i w najnowsze wydania (np. grałem w Star Treka bazującego na ostatnich filmach). W muzeum stoi kilkadziesiąt maszyn, często przy maszynie umieszczona jest informacja, kiedy została wyprodukowana i przez kogo, oraz ile sztuk powstało. Oprócz flipperów, stoi też tam kilka maszyn arkadowych między innymi Metal Slug czy Donkey Kong. Muzeum współpracuje też z innymi muzeami, np. w Budapeszcie, więc asortyment do grania się zmienia, bo wymieniają się sprzętem.
Star Trek źródło
Przychodząc tam, warto zarezerwować sobie kilka godzin, aby popróbować wszystkich pinballi. Natomiast ostrzegam, że opanowanie w dobrym stopniu jednej maszyny to następne kilka godzin grania ;). W muzeum można napić się piwa (kiedyś w tym miejscu była knajpa), a z racji tego, że ma się opaskę, można wchodzić i wychodzić do woli (np. żeby iść coś zjeść).
Miejsce ma swoją stronę internetową: http://www.krakowpinballmuseum.com jest ona co prawda trochę nieczytelna, ale chyba taki jej urok (à la lata 90-te). Jest tam garść informacji, ale wszelkie nowinki znaleźć można na ich stronie facebookowej.
Osobiście byłem tam dwa razy, ale jeszcze na pewno tam wrócę. Lubię klimat lat 90-tych i to muzeum bardzo mi je przypomina. Szczególnie że można zagrać tam w Terminatora 2, Rodzinę Adamsów czy Batmana Forever.
Poniżej wywiad z właścicielami muzeum przeprowadzony przez portal RetroGralnia:
Nieźle :D
Jednak wolałbym wrzucać żeton za każdą grę, mógłbym wtedy regularnie odwiedzać takie miejsce.
Ale faktycznie nie wiedziałem o takim miejscu, więc Up!
Ciekaw jestem jak to wygląda z oblężeniem maszyn
I tak wątpię, że zbijają na tym kokosy, te maszyny muszą żreć sporo prądu. Co do oblężenia to raz jedna maszyna (która raczej nie stoi tam cały czas) była oblegana przez dwóch chłopaków non-stop przez kilka godzin. A tak to tłoku tam nie widziałem.
Oj ja to bym stamtąd nie wychodził :)
Congratulations @donpepe! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of comments
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Robisz kanapki na cały dzień, wstajesz o siódmej i do muzeum na 15 godzin. Trochę kultury każdemu się przyda.