Opowieści z Budowy... Część 3. Ciągła praca w Warszawie oraz Czy powininem wyjechać za granicę na parę lat...
Ostatnie 1,5 miesiące spędziłem w delegacji i nie zanosi się na to aby cokolwiek się zmieniło w najbliższych miesiącach zważając na fakt taki, iż kolejne 3 budynki czekają na to aby je uzbroić w sieć wod-kan a za parę miesięcy będzie można stawiać w nich kotłownie.
Oczywiście kotłownie w tych 3 budynkach będą o wiele mniejsze z racji takiej, że będą zasilać tylko jeden budynek a nie 3 po około 20 mieszkań na budynek.
Gdybyście jednak zobaczyli w jakim stanie są pobudowane tamte ściany i jakiej grubości są nałożone tynki w mieszkaniach wartych 700tys+ ( z czego to najtańsze mieszkanie ) mina by wam zrzedła.
Grubość tynku to 1cm i więcej a wszystko po to aby wyrównać krzywe ściany i ubytki.
Jednak zanim powiecie, że tak wygląda standardowa budowa i zaczniecie wieszać psy na budowlańcach to powiem wam, iż taki obraz jest obecnie rzadki i należy tylko do prawdziwych januszy develeperstwa.
Developer dla którego pracujemy w moim mieście jest znany z tego, że nie płaci dla podwykonawców i cały czas bierze kogoś nowego łasego na pieniądze a potem przekonuje się, że pieniędzy nie ma.
Pewna Warszawska firma wybudowała pierwsze 4 budynki i zbankrutowali. Zbankrutowali bo nie dostali zapłaty. Z drugiej strony to ta sama firma jest odpowiedzialna za budowanie ścian z przeniesieniem 1 cm względem sufitu a podłogi aczkolwiek to nie zmienia postaci rzeczy.
Jest parę innych developerów u mnie ale tylko z nim zdecydowana większość firm nie chce współpracować i dlatego zatrudnia przyjezdnych a na samym końcu po tym jak im nie zapłaci wchodzą zaufane brygady które kończą budynek.
Sama budowa i jej zabezpieczenie to śmiech. Nie ma tam żadnych zasad, BHP po prostu nic ale kompletnie nic.
Syf, kiła i mogiła.
Nie wspominając o Rozdzielnicach Budowlanych w których są tylko 2 gniazdka zwykłe i 2 siłowe na jeden budynek, w budynkach nie ma nic.
Budowa to jedna wielka porażka.
Niemniej jest jak jest i na szczęście dla mnie już od jakiegoś czasu moim głównym zajęciem jest uzbrajanie kotłowni a w tym tygodniu mają przyjechać komponenty do tworzenia instalacji wodnej przy użyciu systemu zaprasowywanego czyli Kan-Therm Inox ( Swoją drogą przez krótki okres czasu pracowałem u nich w fabryce i była to niezwykle nudna praca )
System zaprasowywany jest jak dla mnie jednym z najlepszych bo i najszybszy, zwłaszcza jak masz zaciskarkę akumulatorową taką jaką pracowałem w poprzedniej firmie.
Tutaj niestety będzie na prąd.
Jest to system dobry, szybki i zapewniający szczelność. Można w tym robić gaz, wodę i inne instalacje.
Kształtki oczywiście nie należą do tanich ale jeżeli ktoś robi w tym dłużej to najpewniej ma ulgi w hurtowniach i płaci znacznie mniej.
Lepsze to niż żmudne nawijanie pakuł konopnych na gwinty a potem skręcanie.
Zbliżam się jednak do sedna mojej sprawy i do pytania które mnie nurtuje od jakiegoś czasu.
Czy powiniem zostać i pracować tutaj czy też wyjechać za granicę i tam popracować jakiś czas w moich fachu. Z każdym dniem nabieram coraz więcej doświadczenia a co za tym idzie mam coraz większe szanse na znalezienie lepszej pracy ale jest i haczyk.
Zdecydowania większość ofert oczekuje od 2-3 lat doświadczenia z racji moich poprzednich stanowisk tego doświadczenia mam w najlepszym razie około 1,5-2 lat ciągłego doświadczenia a więc brakuje mi z rok abym mógł szczerze powiedzieć, że mam potrzebne doświadczenie aby móc pracować tak jak oczekuje tego pracodawca.
Koniec końców zamierzam przepracować jeszcze z rok tutaj a potem chciałbym wyjechać. Może uda mi się jeszcze wydębić szkolenie na koparkę u tego pracodawcy i może jakieś dodatkowe kwalifikacje a może i nie.
Wiem jednak, iż trochę mnie martwi wyjazd bo jak mam to zrobić?
Jechać w ciemno do kogoś do pracy, cała ta sprawa trochę mnie przytłacza i szczerze nie wiem co robić.
Nigdy nie wyjeżdżałem na zarobek za granicą, więc doświadczenia nie mam. Ale bazując na tym, co słyszałem tu i ówdzie jazdę w ciemno raczej odradzam (dużo zależy od tego jak u Ciebie z językiem, czy masz kogoś na miejscu u kogo byś mógł pomieszkać - ale nawet wtedy koszty pobytu są bardzo wysokie gdy nie zarabiasz). Jedyny pomysł jaki mam to wybierz sobie jakiś kraj docelowy, znajdź jakieś blogi i fora Polaków, którzy tam wyjechali i czytaj, czytaj i czytaj. A jak już się naczytasz, to możesz się zacząć delikatnie ich wypytywać. Oczywiście zawsze trzeba uważać. Polak Polaka też oszuka. Są jeszcze firmy pośredniczące, ale tu też trzeba ostrożnie. Trzeba czytać umowy, podobno zdarza się, że są mniej korzystne niż gdybyś szukał na miejscu. W przypadku korzystania z takiej firmy unikałbym jak ognia bardzo długiego kontraktu. Po roku pracy na miejscu pewnie ogarniesz się na tyle by samemu coś poszukać.
Z drugiej strony, wiele się słyszy o tym jak źle jest u nas w sektorze budowlanym. Ludzie pracujący na czarno, opóźnienia lub braki płatności, fatalne warunki (tak jak pisałeś - jakie BHP). Ale słyszy się i o tym, że brak jest fachowców, że zarobki są często wyższe niż w informatyce i strasznie dużo się buduje. Nie wiem gdzie jest prawda. A nie myślałeś żeby założyć własną firmę? Może nie od razu, to wymaga trochę inwestycji i znajomości. Ale może właśnie za rok?
This post has received a 4.2 % upvote from @boomerang thanks to: @billthecipher
@boomerang distributes 100% of the SBD and up to 80% of the Curation Rewards to STEEM POWER Delegators. If you want to bid for votes or want to delegate SP please read the @boomerang whitepaper.
Thank you @billthecipher for promoting this post together with https://steemit.com/budget/@jerrybanfield/introducing-steem-budget-proposals
This post has received a 0.39 % upvote from @drotto thanks to: @banjo.
This post has received a 0.99 % upvote from @buildawhale thanks to: @billthecipher. Send at least 1 SBD to @buildawhale with a post link in the memo field for a portion of the next vote.
To support our daily curation initiative, please vote on my owner, @themarkymark, as a Steem Witness
This post has received gratitude of 0.96 % from @appreciator thanks to: @billthecipher.