Moja przygoda z freeganizmem [#4] Największe skarby!
Czołem Steemianie i Steemianki!
Nadszedł czas za ostatni post z mojej serii o freeganizmie w Polsce. Dzięki za pozytywny odbiór i dużo ciepłych słów, na koniec chciałem się pochwalić, jakie cuda można czasem znaleźć w koszu. Najbardziej absurdalne, drogie i ciekawe rzeczy albo bardzo duże ilości innych produktów. Gotowi?
Piwo - kilkakrotnie zdarzało się, że zaopatrzenie na weekendowe imprezy były fundowane z kosza. Jeśli tylko piwo jest przejrzyste i wciąż gazowane to nadaje się do picia. Rekord to 56 puszek piwa, wszystkie były dobre, mimo że nieznacznie po terminie. Czasem zdarzają się nawet lepsze piwa regionalne.
Plecak - jeden ze sklepów sportowych ma w swojej polityce wyrzucanie towarów z reklamacji do kosza, a żeby było ciekawiej, wszystkie są cięte przed wyrzuceniem. Wystarczyło połączyć przecięte szelki i zszyć pięć "ran" w ciele plecaka, żeby mógł mi z powodzeniem służyć od ponad 2lat! Oprócz plecaka wyjąłem też łyżwy, rolki i kilka par butów, które wymagały zszycia, ale w wciąż dały się używać jako buty robocze. Rolki natomiast były w pełni sprawne. Nie znam powodów, dla których te rzeczy były reklamowane, wydaje mi się jednak, że to bardzo mocno nie w porządku, żeby z taką łatwością wyrzucać prawie dobre rzeczy, podczas gdy jest tyle osób w potrzebie. A tak wyglądało zazwyczaj wnętrze kontenera:
Kilkaset opakowań obrzydliwie słodkiej kaszki śniadaniowej - przyznaję, ten jeden raz wziąłem za dużo, sugerowałem się tym, że jest to produkt w proszku, i nie wyobrażałem sobie, w jaki sposób mógłby się zepsuć. Bardzo szybko miałem ich serdecznie dość, a znajomi zaczęli na mnie patrzeć ze strachem w oczach. "Czy aby na pewno, znowu nie chce mi wciąsnąć tych kaszek?"
Pełna lodówka truskawkowego mleka - około 100 kartoników, a tylko jeden był zepsuty. Wystarczyło mi to prawie na miesiąc. To były czasy, kiedy zdecydowanie miałem za dużo cukru w diecie...
Oleje - tylko w chłodniejsze dni, rozmaite rodzaje, na zdjęciu widać tylko oleje zebrane jednego wieczora, zdarzyło się też znaleźć 20 butelek oleju lnianego, szybko do lodówki i rozdać znajomym.
Proszek do prania - wystarczy lekko uszkodzone opakowanie i proszek zostaje wyrzucony. Freegańskie pranie? Czemu nie!
Do tego różne rzeczy, których z tych lub innych przyczyn nie mam na zdjęciach, wymienię tylko power bank, podkaszarkę do żywopłotu, 8kg orzeszków ziemnych i 1kg migdałów, fair-tradowa czekolada, sushi, środki czystości do kuchenki, szampony, mydło, 20 par bokserek Pierre Cardin, dziecięce pontony, a nawet psia karma, którą potem odwiozłem do schroniska.
W koszach można znaleźć różne skarby, a każdy wypad jest bardzo ekscytujący, nigdy nie wiadomo co dziś zostało wyrzucone! Od czasu do czasu będę wrzucał zdjęcia i relacje ze swoich freegańskich wypadów. Dzięki za uwagę.
Szok... aż wierzyć się nie chce co ląduje w koszach a przecież można by oddać potrzebującym :(
w pierwszym poście opisałam co trafia w tesco do kompaktora i jak działa cały mechanizm od strony sklepu. w skrócie najcenniejszą rzeczą był kompletny rower, którego po prostu nie było w systemie sklepu ;)
Dziękuję, zaraz przeczytam :)
WOW, to piwo to jest przecież coś niewyobrażalnego :DDDDDDDDDd
piwo nie przeterminuje się. jak widzicie w sklepie przecenione to śmiało możecie brać sam biorę takie piwa i nigdy nie było zepsute. kiedyś nawet byłem poczęstowany piwem około 2 miesiące po terminie i smakowało jak normalne piwo. co ciekawe istnieje rynek czarnego obrotu przeterminowanym piwem :) takie piwo można kupić na wsiach z pod lady za pół ceny.
Na niejedne wakacje udało mi się odłożyć na studiach:) w pewnym momencie czułem sie wręcz dziwnie wchodząc do sklepu, taka zmiana optyki :P
Trochę dziwne to cięcie produktów przed wyrzuceniem przez Cedathlon, takie podejście typu "pies ogrodnika" ;)
No i robi wrażenie to jakie przedmioty można znaleźć!
Jak oddajesz coś znajomym to mówisz im że to ze śmietnika? Jak na to reagują? Czy już przyzwyczajeni?
Może napiszesz artykuł o tym jak przekonać ludzi do freeganizmu? Nie ma co ukrywać, że większość reaguje wymiotnie na samo hasło "jedzenie ze śmietnika".
Każdemu mówiłem skąd to mam i chyba każdy sam się przekonywał. Wystarczy mieć otwartą głowę. Częściej spotykałem się z niedowierzaniem, że to z kosza, niż z obrzydzeniem.
Niesamowite. Nie miałeś nigdy problemu z bezdomnymi podczas swoich wędrówek?
Z bezdomnymi miałem głównie sympatyczne konwersacje:) Pomagałem wyjąć coś z dna kosza, ciepłe słowo, uśmiech, przeważnie reagują tym samym.
Congratulations @deepresearch! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of upvotes received
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
To support your work, I also upvoted your post!
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Przykro czytać, że taki ogrom dobrych rzeczy jest wyrzucanych:(
Zawsze mnie serce boli jak widzę, ile się marnuje... A tyle ludzi jest w potrzebie!
Dobrze, że działasz i stoisz na straży!
Dzięki za ciepłe słowo:)
Gratuluje fajnego cyklu postów. Dobrze napisane - w bezpretensjonalny i wesoły sposób :) Freeganizm w twoim wydaniu to nie tylko szczytna idea ale również ciekawa przygoda :)
Dzięki:)