Co się dzieje ze Steemem? #3

in #polish5 years ago

To chyba będzie mój ostatni w tej krótkiej serii wpis o aktualnej sytuacji na naszym ukochanym blockchanie, swego rodzaju podsumowanie. Zamiast jednak relacjonować wydarzenia, tym razem skupię się na przedstawieniu możliwych scenariuszy na przyszłość mediów społecznościowych na blockchanie. Chciałbym też podzielić się z Wami szeregiem moich osobistych przemyśleń i pomysłów na usprawnienie naszego ekosystemu.

Społeczność Steem odetchnęła ostatnio z ulgą, kiedy zarówno giełda Huobi, jak i Binance rozpoczęły zapowiadany power-down, wytrąciło to Justinowi oręż z ręki, i jego ewentualne przjęcie władzy wiązać by się musiało z dużymi zakupami na giełdach. W tym samym czasie na giełdach cena STEEM w parze do BTC cały czas rośnie, wydaje się, że obie strony się zbroją. Cały czas toczą się też dyskusję o przyszłości.

W naszym małym świecie obserwuję trzy główne narracje co do kierunku, jaki należałoby obrać. "Tradycyjni biznesmeni", w tym koreańska społeczność argumentują, że Steemit został nabyty zgodnie z prawem, Sun może nam pomóc, a Steemit trzeba zmieniać. Stają oni w opozycji do obecnych witnessów, przejawiają raczej płytkie zrozumienie technikaliów i proponują raczej proste, reaktywne rozwiązania w duchu "zmian dla zmian". Nie będę się tutaj zajmował polemiką i zgłębianiem tego punktu widzenia.

Witnessi, miłośnicy decentralizacji, liderzy naszej społeczności, osoby najmocniej zaangażowane i najgłębiej poinwestowane nie widzą szans na współpracę z Panem Chińczykiem. Trudno im się dziwić po tym, co zaszło. Pomijając aktualny opis wydarzeń, Sun przejawia totalny brak jakichkolwiek kompetencji, zarówno miękkich jak i technicznych, aby być postrzeganym jako partner. Nie widać też śladu zwyczajnej dobrej woli, teraz kieruje nim walka o honor i chęć odkucia się . O oddzieleniu łańcucha już nie tylko się przebąkuje, hard fork wymieniany jest już otwarcie jako jedyna wyobrażalna opcja w obecnych okolicznościach.

Ciężko jednoznacznie wskazać konsekwencje takiego posunięcia, krytycy spodziewają się jednak marginalizacji społeczności, utraty zaufania dużych giełd i znaczącej części krypto-świata, a także dalszego spadku ceny, co doprowadziłoby do wyludnienia. W tej sytuacji udaje nam się obronić nasz model zarządzania, a Pan Chińczyk zostaje z ręką w nocniku. Zaznaczę, że jest to pewne uproszczenie, nie znam osobistych zapatrywań na tę sprawę każdego z witnessów, jest to pewien wyciąg z narracji przewijających się na stronie TOP.

Wszyscy wyżej wymienieni reagują mocno emocjonalnie, nic dziwnego na stole leżą ogromne pieniądze, po każdej ze stron. Być może istnieje jednak jeszcze inne rozwiązanie. Wczoraj moją uwagę przyciągnął post użytkownika @theoretical, który współtworzył Steemit i zrezygnował z roli dewelopera w grudniu 2018 roku. Być może powstanie zupełnie nowy blockchain!

Theoretical ma bardzo ciekawy punkt widzenia. Zamiast szukać winnych i dochodzić co i kto mógł zrobić lepiej, widzi on ostatnie tygodnie jako techniczną porażkę kodu, który nie był w stanie poprawnie dostosować się do czegoś, co określił jako ludzką naturę. Ludzie mają bardzo przewidywalne emocje, chciwość, zazdrość, lenistwo. Steem widziany jest przez niego jako zwyczajna lekcja, doświadczenie, z którego należy wyciągnąć lekcje przy projektowaniu nowej, lepszej sieci. Dlaczego nie fork? Możliwości manewrowania elementami obecnego systemu nie są wystarczające do przezwyciężenia napotkanych przeszkód. Czy to już czas na kolejny etap w rozwoju zdecentralizowanych sieci?

continuousimprovementcycle.jpg

Dobre oprogramowanie jest w stanie przewidzieć zachowania ludzi i dostosować swoje zachowanie biorąc je pod uwagę. Autor pisze o tym, że dobry blockchain jest w stanie użyć zarówno jasną, jak i ciemną stronę ludzkiej natury, aby stworzyć "maszynę, która zmieni świat". Jakie są więc największe lekcje i przeszkody z ostatnich lat? Dzięki rozmowie z @assayer i obserwacji Steema udało mi się ukształtować pewne poglądy na ten temat.

Głosowanie

Pieniądze=władza. Aż zbyt dobrze znamy tę sytuację z codziennego życia. Blockchain Steem nie zdołał zakwestionować tego poglądu. Ilość SP przekłada się na głosy w stosunku 1:1. Nie dość, że tutejszy mechanizm głosowania jest w stanie zapewnić odpowiednio zasobnemu użytkownikowi możliwość przejęcia władzy absolutnej, to nie bierze pod uwagę niczego innego poza zasobnością portfela. Oczywiście, nikomu na rękę nie była zmiana takiej sytuacji, ponieważ mogłaby zburzyć delikatne status quo, w którym witnessi kontrolują zasady. Jestem jednak daleki od szukania winnych, poruszam się tu też w sferze abstrakcji - nie chodzi mi o żadnych konkretnych witnessów. Fakt jednak jest taki, że mechanizm głosowania pozwolił pojedynczemu aktorowi przejąć władzę. To jest część ludzkiej natury i to jest w porządku! Podkreślę też, że moim zdaniem taka sytuacja i tak jest OGROMNYM postępem w stosunku do mechanizmów władzy znanych ze świata off-blockchain.

U podstaw założeń tego stanu rzeczy leżało przekonanie, że użytkownicy, którzy mają najwięcej SP, najmocniej troszczyć się będą o dobro łańcucha, a co za tym idzie, wysoką cenę STEEMa. Dlaczegóż by jednak nie sięgnąć po owoc, który wisi niżej? Łatwe krótkoterminowe zyski ponad długofalową strategię? Podkreślę to jeszcze raz, to nie jest zakamuflowane oskarżenie, jeśli ktoś czytał poprzednie moje wpisy, zdaje sobie sprawę, że wspieram w działaniach obecnych witnessów Steema całym swoim serduszkiem i SP.

Poza tym mamy tendencję do minimalizowania ryzyka straty ponad maksymalizowanie potencjalnych zysków, stąd tendencje do konserwowania stanu, który nam sprzyja, zmiana niesie nieznane.

Jak to rozwiązać? Nie mam prostych odpowiedzi, wydaje mi się jednak, że zidentyfikowałem obszary, którym warto się przyjrzeć. Po pierwsze istnieje bardzo dużo potencjalnych konfiguracji głosowania. Daleki jestem na przykład od systemu 1user=1vote, tym bardziej że wymagałoby to weryfikacji użytkowników. Do zakwestionowania jest również model, w którym siła głosu zależy tylko środków na koncie, jest to wręcz zachęta dla potencjalnych inwestorów do przejęcia władzy nad łańcuchem. Rozsądną propozycją wydaje się obniżenie ilości możliwych kandydatów do np. 5, ale czy to wystarczy?

Dlaczego nie skomponować by algorytmu, który bierze pod uwagę dużo więcej czynników? Token reputacji, zaangażowanie w społeczność, aktywność, jakość treści, to tylko niektóre z czynników, jakie teraz przychodzą mi do głowy.

Inna myśl, jaka mnie naszła to sprawienie, że blockchain będzie elastycznie reagował na zmiany w swoim środowisku. Siła głosu w takim model podlegałaby ciągłym zmianom w zależności od warunków w otoczeniu. Np. blockchain z małą społecznością byłby bardzo wrażliwy na przejęcie przez pojedynczego inwestora, algorytm uznałby więc, że wpływ SP na siłę głosu będzie niski. W miarę rozrostu społeczności i jej siły do przeciwważenia "kupionych" głosów, udział SP w sile głosu mógłby rosnąć. Takie rozwiązanie przyciągnęłoby do społeczności w pierwszej kolejności inwestorów szczerze zainteresowanych rozwojem i dobrem platformy, a nie tylko czystym zyskiem i chęcią przejęcia władzy.

Scentralizowana decentralizacja

W społeczności często przewijają się głosy, że zdecydowana większość nowych środków ląduje u wąskiej grupy najpopularniejszych użytkowników, głosujących głównie na siebie nawzajem. Nie wiem, w jak dużym stopniu jest to problemem, nie mam danych na ten temat, natomiast bardzo łatwo jest mi sobie wyobrazić taką sytuację i do pewnego stopnia jest to też moja obserwacja. To nic dziwnego, w każdej społeczności formuje się grupa użytkowników najbardziej zaangażowanych, najlepiej zorientowanych i najmocniej poinwestowanych i to też jest normalne. Chciałbym tutaj abstrahować od moralnych aspektów prawa własności itp. a skupić się na analizie problemu od strony teorii gier.

Kiedy jednak stopień centralizacji przychodów staje się zbyt duży, cała społeczność najpierw cierpi, a potem upada (aka rewolucja). Odpowiedzialnością osób "u władzy", jest takie zorganizowanie prawa (kodu), żeby osiągnąć najbliższą optymalnej dystrybucję głosów. Dotychczas na Steemicie obowiązywała doktryna jakości treści. Już kiedyś o tym pisałem, natomiast spróbuję przedstawić tę sytuację jeszcze raz.

Wyobraźmy sobie dwie hipotetyczne skrajności, w jednym z systemów 100% środków trafia do kreatorów najlepszych treści, platforma staje się mocno elitarna, a przez to nigdy nie osiągnie masowej adopcji, jest kółkiem wzajemnego chwalenia się skillami content-creatorów, tworzy się zamknięty system, w którym zwyczajny użytkownik nie bardzo ma czego szukać poza treścią, która go interesuje, a takich platform jest już wiele.

Druga hipotetyczna skrajność, to idealnie równa dystrybucja głosów, każdy użytkownik, dostaje po równo środków, miliony hindusów wrzucają zdjęcia z podwórka i zarabiają na nich po kilka centów, wartość platformy bierze się tutaj nie z jakości treści, tylko z wystąpienia efektu sieciowego, oczywiście potrzebny jest mechanizm.

Celujemy w złoty środek. Oczywiście zachowujemy narzędzie do czyszczenia serwisu z plagiatów, spamu i nielegalnych treści, implementujemy bardziej zaawansowane narzędzia do promowania najlepszego kontetu i celujemy w rozkład normalny dochodów z twórczości. Jest niewiele wybitnego kontentu, również niewiele naprawdę złego, większość jest, no cóż... przeciętna. To jest normalne, i to też jest w porządku!

rozkladnormalny.jpg

Przy takim rozkładzie najwięcej użytkowników dysponuje statystycznie największą siłą głosu, co paradoksalnie w ostatecznym rozrachunku zwiększa również dochody tych u szczytu i siłę całej sieci. Im więcej delfinów, tym więcej zabawy w delfinarium :D Badając współczynnik Giniego można by na bieżąco obserwować "rozwarstwienie majątkowe" na platformie i dostosowywać parametry na korzyść mniejszych graczy, jak na przykład modyfikacja potencjalnych maksymalnych zysków. Tak, byłby to swego rodzaju social.

Cena tokenu

Chyba wszyscy zdążyliśmy już zauważyć, jak bardzo cena tokenu STEEM wpływa na aktywność na platformie, krypto-zimy są srogie, a dodatkowe zachęty (staking?) do HODLingu w dobie spadku cen mogłyby być tutaj rozwiązaniem. Zachęty takie, jak i wszystkie powyższe mechanizmy, musiałyby być wprogramowane w kod blockchaina, tak aby zasady były jasne i przejrzyste dla wszystkich.

Ostatecznie byłby to tylko kolejny eksperyment, z którego bylibyśmy w stanie wyciągnąć nowe wniosku. STEEM, powstał w końcu w Stanach, jego reguły są bardzo mocno ukierunkowane kapitalistycznie, czy przynosi to dokładnie takie same skutki jak w realnym świecie? Koncentracja kapitału, interferencja kapitału z władzą i kryzys finansowy. Mój punkt widzenia jest taki, że coś, co zwykliśmy nazywać kapitalizmem i socjalizmem, są zwyczajnie dwoma końcami tego samego spektrum czegoś, co nazywamy ekonomią. Rozwiązania proponowane przez oba krańce spektrum w pewnych okolicznościach mogą być korzystne, a w pewnych szkodliwych. Zastosowanie skrajnego modelu jest zwyczajnie nieefektywne, ale te eksperymenty znamy już ze świata off-blockchain...

Przepraszam Was za ewentualne błędy, czy niejasności, zacząłem nową pracę i po 10h jestem wypruty, bardzo chętnie wyjaśnię i dopowiem, ale jutro. Zapraszam do dyskusji i jak zwykle pełna otwartość na wszystkie konstruktywne argumenty! Pozdro!

Sort:  

Przestałem śledzić całą zawieruchę i dlatego cenie sobie twoje podsumowania.

Ja ostatnio tu mało zaglądam, wróciłem teraz bo poczuwałem się do obowiązku zamknąć Pl-publikacje 2, zamknąłem i już prawie stąd zniknąłem - a tu nagle cała ta masowa akcja z obroną "naszych witnesses" i decentralizacji! Zrobiło to na mnie wrażenie, pomyślałem, że nie doceniałem potencjału STEEMa...

Co do pomysłów @deepresearch, intryguje mnie bardzo i zastanawiam się na ile możliwy byłby taki "elastyczny" blokczejn, gdzie początkowo "blockchain z małą społecznością byłby bardzo wrażliwy na przejęcie przez pojedynczego inwestora, algorytm uznałby więc, że wpływ SP na siłę głosu będzie niski. W miarę rozrostu społeczności i jej siły do przeciwważenia "kupionych" głosów, udział SP w sile głosu mógłby rosnąć. Takie rozwiązanie przyciągnęłoby do społeczności w pierwszej kolejności inwestorów szczerze zainteresowanych rozwojem i dobrem platformy, a nie tylko czystym zyskiem i chęcią przejęcia władzy"? Czy to realne? Przy tak zabezpieczonym blokczejnie autorzy pisaliby chętniej, bo się nie rozpadnie jak za chwilę chyba rozpadnie się społeczność STEEMa... W każdym razie ewoluująca "selekcja kapitału", od małego do coraz szerszego "okna" - a nie tylko selekcja twórców - to byłoby coś nowego i pewnie nakręciłoby markę STEEMa (albo go zgasiło?)

Sam nie wiem.... Wydaje mi się, że schodzilibyśmy w ten sposób z otwartego rynku inwestorów crypto/blokczejnowych, w stronę o wiele mniejszego rynku inwestorów bardzo szeroko patrzących na gospodarkę i kulturę, gotowych wspierać ryzykowne internetowe eksperymenty społeczne, nowe eksperymenty z demokracją, z "wartością" na rynkach itp. Być może to jednak jest nasz właściwy rynek? Może po zablokowaniu kontroli poprzez zewnętrzny kapitał , w imię "ochrony blokczejna"- co przecież jest złamaniem świętego w kapitalizmie prawa własności - to już teraz nasz jedyny możliwy rynek? Może "normalni" inwestorzy są już dla nas "spaleni"?

Myśl przewodnia jest taka, żeby blockchain za pomocą algorytmów płynnie odpowiadał na zmiany w swoim środowisku. Środowisko blockchainu to tutaj ilość użytkowników/zainteresowanie/cena tokenu/stopień centralizacji.

Więcej, blockchain potencjalnie mógłby sam siebie bronić przed centralizacją zmniejszając władzę witnessów, którzy swoimi decyzjami centralizują platformę.

Youtube, google i inni pokazują jak działają algorytmy i AI, obecny system jest bliski ideału, po wejściu SMT będzie idealny.

Jeśli dojdziemy do tego momentu w jednym kawałku łańcucha ;) Poza tym, nie wierzę w idealne rozwiązania, zawsze zostają jakieś points of failure, które jak mieliśmy okazję się przekonać, zostają wykorzystane.

Gdzie ten point of failure? Coś przegapiłem?

Wydaje mi się, że chodzi o to: "Fakt jednak jest taki, że mechanizm głosowania pozwolił pojedynczemu aktorowi przejąć władzę". No, może nie przejął władzy, ale wymusi prawdopodobnie fork albo przejście na nowy blokczjen, z rozpadem społeczności po drodze...

Uważam, że to jest conajmniej poważne niedopatrzenie, że taka sytuacja mogła zajść i tylko siłą mobilizacji społeczności udało się ją zawiesić. Jednak wrzód na dupie nie został usunięty, na razie smaruje się go maścią... I nie wiadomo nawet czy to maść na wrzody.

Congratulations @deepresearch! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You got more than 300 replies. Your next target is to reach 400 replies.

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Do not miss the last post from @steemitboard:

Downvote challenge - Add up to 3 funny badges to your board
Use your witness votes and get the Community Badge
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!

tak jak piałe w swoim poście, ja uważam że najlepszym rozwiązaniem jest dać pewien bonus osobom zasłużonym z dobrą reputacją i duża ilością dobrych treści ale nie zgadzam się z tym że powinno to mieć drastyczny wpływ na siłę głosów inwestorów a jedynie kilku procentowy.

To co miałeś na myśli pisząc "blockchain z małą społecznością byłby bardzo wrażliwy na przejęcie przez pojedynczego inwestora, algorytm uznałby więc, że wpływ SP na siłę głosu będzie niski. W miarę rozrostu społeczności i jej siły do przeciwważenia "kupionych" głosów, udział SP w sile głosu mógłby rosnąć"? Czy chodzi o to, że nasza społeczność jest już bardzo duża i odporna na "przejęcie", w związku z tym SP powinien decydować o sile głosu w powiedzmy... 95%? Czy to by zapobiegło obecnemu przejęciu STEEMa?

Ciężko powiedzieć, to nie jest chyba etap tak zaawansowanego konkretyzowania współczynników. Moja diagnoza jest taka, że proste skorelowanie siły głosu z zasobnością portfela prowadzi do takich patologi właśnie, jak teraz obserwowaliśmy.

Nie wiem na ile duża jest społeczność Steem, wyniki głosowania na witnessów dają nadzieję, ale teoretycznie to zawsze zależy od rozmiaru kapitału z jakim społeczność się zderzy. Czy 95% akurat? Nie wiem, zależy jak duży udział miałaby potencjalnie reputacja. Dopiero znając tę zmienną można by spróbować coś liczyć.

Zgadzam się dokładnie z tym: "proste skorelowanie siły głosu z zasobnością portfela prowadzi do takich patologi właśnie, jak teraz obserwowaliśmy". Mimo to @gtg chce odłożyć wszelkie reformy na później. Rzuć okiem na moją odpowiedź na jego komentarz. Co myślisz?

Coin Marketplace

STEEM 0.21
TRX 0.20
JST 0.034
BTC 98129.50
ETH 3322.67
USDT 1.00
SBD 3.05