Wszystko pięknie, ale wstęp na prywatny teren to ostra przeginka... W naszych parkach też są trochę inne warunki. Miejscami nawet miliony turystów rocznie. To się nie dodaje ze zbaczaniem ze szlaku czy paleniem ognisk. Co innego zwykły państwowy las. Nie widzę problemu, albo łowienie ryb bez idiotycznych pozwoleń i chotendalnych opłat super sprawa.
Z tym łażeniem po prywatnych - to nie tak, że ktoś łazi Ci po ogródku pod oknem, chodzi tu o to, że znaczna większość lasów jest w rękach prywatnych, to raz - gdybyś nie mógł chodzić po prywatnych to do żadnego lasu w Skandynawii nie mógłbyś wejść... po drugie, chodzi tu też o takie miejsca jak pola i pastwiska - jeśli akurat nie są użytkowane, możesz swobodnie przez nie przejść i żaden gospodarz nie ma prawa poszczuć Cię swoim Burkiem - i to jest super według mnie.
Każdy tu szanuje czyjąś własność na tyle, że nie zakłóca innym spokoju ani nie zabiera prywatności, więc naprawdę nie jest to ostra przeginka bo w praktyce sprawdza się świetnie.
Co do polskich pozwoleń na łowienie, niestety nie wiem czy sam wędkujesz, ale sytuacja polskich jezior jest tragiczna, jeziora bez gospodarza to studnia w której nic już nie pływa oprócz małych płotek... Jeziora muszą być zarybiane, na to trzeba pieniędzy, pieniądze idą z kół łowieckich i wędkarskich a Ci zarabiają głównie na sprzedaży pozwoleń. Państwo Polskie ma raczej tą sytuację głęboko w d. więc niestety przy takim zapotrzebowaniu na rybki jakie jest w Polsce - konieczne jest zarybianie... Masz totalnie rację, że przy takim ruchu turystycznym w Parkach nie sprawdzi się pozwolenie na łażenie wszędzie - nie widzę tego.