You are viewing a single comment's thread from:

RE: Najpierw dieta, reszta później

in #polish5 years ago (edited)

Plusik za ciekawe opisanie zmiany stylu życia i podejście "krok po kroku, by nie dać się zwariować". Również za ten fragment o tym, że trzeba poczekać miesiące na efekty, być cierpliwy. Dieta to coś co powinniśmy przyjść sobie na stałe, a nie ma dwa tygodnie. To styl żywienia, a nie jakieś chwilowe głodówki lub mody.

Co do tych fragmentów:

Jeśli nigdy nie zmieniałeś złych nawyków żywieniowych i nagle zaczniesz się oczyszczać mocnymi preparatami, to możesz uruchomić jakby atomówkę.

Jest wiele fajnych ziół i zielonych alg, z których można skorzystać w celu oczyszczania

to muszę to napisać - oczyszczanie organizmu i tak zwany detoks to w ogromnej części mit. Nie ma czegoś takiego, nie ma magicznych produktów które nas "oczyszczą". Organizm sam się oczyszcza dzięki nerkom i wątrobie. W najlepszym wypadku możemy swoją dietą wpłynąć na lepsze działanie tych narządów (dietą, czymś długotrwałym, a nie kilkudniowym postem lub jedzeniem alg), ale na pewno nie ma czegoś takiego jak "nagłe oczyszczanie, jakbyśmy uruchomili atomówkę". Chyba, że mowa o przeczyszczeniu - wtedy to prawda, różnymi metodami można osiągnąć efekt atomówki, siedząc na toalecie. ;)

Sort:  

Zdrowy organizm fakt, całkiem dobrze sobie radzi. Jeśli jednak dieta jest bardzo zła przez długie lata, w organizmie mogą zalegać różne toksyny, bakterie, grzyby. Niektórzy mogą mieć przerost grzybów candida, pasożyty i w ogóle. Oczyszczanie to nie jest żaden mit. Mówię to w oparciu o doświadczenia moich realnych znajomych, internetowych i osobiste. Sam przechodziłem trudną drogę z tym związaną. Miałem tak przeładowany organizm, że mój organizm nie radził sobie nawet z delikatnymi sposobami oczyszczania. Moja wątroba odmawiała posłuszeństwa. Zdrowa wątroba, będzie spełniać funkcję, poradzi sobie. Nie ma to jednak odniesienia do tych chorych wątróbek. Nie jeden się już przekonał, tak jak i ja. Zresztą to zwykła nauka :) Także, coś takiego jest. Sam sobie tak nabiłem guza :) Potem zadbałem o wątrobę i dopiero potem cała reszta terapii poszła o wiele łatwiej. Sam na własnym ciele, obserwowałem - co z niego może wyjść. Wielu ludzi dookoła mnie też to obserwuje. No ale do tego, potrzeba doświadczenia i obserwacji. Nie zmuszam Cię do wiary, w to że tak jest. Ja wiem, że wiele rzeczy nie wyjdzie z organizmu bez odpowiedniej pomocy naszej z zewnątrz. Poza tym wielu lekarzy o tym mówi i pisze książki. Proszę posłuchać na youtube dr. hubertczerniak TV. Poza tym techniki oczyszczania funkcjonują od bardzo wielu lat. Także można uruchomić atomówkę, obciążyć mocno wątrobę tak jak i ja to zrobiłem. Szanuję Pana zdanie, ale jednak ja i wielu ludzi doświadczamy tego na żywo, nie tylko w teorii. Więc nie ma tu mowy nawet o wierze, dla osób które to obserwują, widzą i czują, wielkie oczyszczanie to fakty. Zgodzę się z tym jednak, że moda - oczyść się w mig, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - kłamią. Gdyby to było nieszkodliwe, to pół biedy. Ludzie by tylko i wyłącznie tracili pieniądze. Niektórzy zaczynają się czuć jeszcze gorzej i nie wiedzą o co chodzi. Jeśli nie trafią na mądrego lekarza, a będą bardziej wprowadzani w błąd i w jeszcze nowsze techniki, to jeszcze bardziej mogą komplikować swój zły stan.

Moja wątroba odmawiała posłuszeństwa. Zdrowa wątroba, będzie spełniać funkcję, poradzi sobie. Nie ma to jednak odniesienia do tych chorych wątróbek.

W jaki sposób odmawiała? Przy chorej wątrobie (zatłuszczenie wątroby etc) trzeba iść do lekarza. Można żywieniem dbać o wątrobę, ale nie ma czegoś takiego jak "nagłe oczyszczanie dające efekt atomowy", nie ważne czy jacyś ludzie z YouTube tak mówią czy nie ;) Chyba że sprecyzujesz co za takim oczyszczeniem stoi, jaka substancja i co robi że jest efekt atomowy.

w organizmie mogą zalegać różne toksyny, bakterie, grzyby. Niektórzy mogą mieć przerost grzybów candida, pasożyty i w ogóle

Jakie toksyny? Jak to zbadać? Są badania laboratoryjne które nam pokażą czy w organizmie zalegają nam bakterie? Pasożyty to bardzo często kozioł ofiary na który ludzie zwalaja zle samopoczucie, nawet nie mając badań dowodzacych, że takie pasożyty mają.

Niezdrowe jedzenie może być przyczyną zbyt ubogiej flory bakteryjnej która jest bardzo ważna dla nas, ale tutaj ponownie rozwiązaniem jest po prostu zdrowe jedzenie, zróżnicowane, pozbawione smieciowych produktów.

Pasożyty to normalna rzecz, wystarczy poczytać książki do biologii z gimnazjum. Nawet tam, ta wiedza nie jest ukryta. Zwierzęta trzeba odrobaczać i nas też. Wystarczy poczytać trochę o pasożytach i o tym jakimi drogami są przenoszone do organizmów żywych. Większość weterynarzy, tych mądrzejszych według mnie, których spotkałem w swoim życiu. Mówi że to oczywiste, że skoro odrobacza się zwierzęta to ludzi też. Pasożyty przenoszą się przez powietrze, jedzenie itd. Codziennie mamy z nimi styczność i to jest udokumentowane naukowo. Proszę sobie zamówić książki na te tematy i poczytać. Najlepiej podręczniki do biologii. Poczytać, pomyśleć. Po co Ci badania naukowe na temat tego, czy pasożyty powodują różne dolegliwości u człowieka? Przecież z definicji pasożyta wynika, że to organizm, żyjący kosztem drugiego. Jeśli żyje kosztem drugiego, to i może go osłabiać i powodować dolegliwości. Tu wystarczy logika. Mamy udokumentowane to, że łatwo zarazić się nimi przez jedzenie, powietrze itd. Więc zawsze jest jakaś szansa, że się zaraziliśmy. Pasożyty to nie kozioł ofiarny. To prawda. Wielu moich znajomych wyleczyło odrobaczanie. To normalna rzecz. Pasożyty często są i ludzie je wydalają. Można spróbować i zrobić zdjęcie na pamiątkę. Możesz nawet sam być nosicielem, nie wiedząc :) Wielu ludzi jest nosicielami przywr, glist ludzkich itd. To normalne. Zwykła biologia na podstawie gimnazjum. Co do toksyn, wystarczy duża zawartość ołowiu w wodzie i już mamy problem. W wielu miejscach poziomy zostały przekroczone i takie badania też często można wyszukać. Są dobre i złe substancje. To oczywiste we wszechświecie, że zawsze znajdzie się trochę tych pierwszych i tych drugich. Nie da się inaczej. Tak działa świat. No a jak człowiek jeszcze do tego robi rzeczy, które powodują produkcję nowych groźnych substancji dla otoczenia itd, no to... Niestety ten ołów to wierzchołek góry lodowej. Masz wiele substancji chemicznych dodawanych do produktów spożywczych. Sami szefowie dużych firm często się wypowiadają, że nie ma badań potwierdzających ich bezpieczeństwo. Mimo to są stosowane. Jest wiele dokumentów polskich i zagranicznych. Trzeba szukać.

Pasożyty to normalna rzecz, wystarczy poczytać książki do biologii z gimnazjum. Nawet tam, ta wiedza nie jest ukryta

Nie przeczę, że pasożyty istnieją. Pytanie brzmi skąd wiemy, że mamy problem z pasożytami? Czy przed takim "oczyszczaniem" organizmu robiłeś odpowiednie badania które wskazały, że tak, masz problem z X, Y luz Z i trzeba X, Y lub Z usunąć? Pytam, bo większość ludzi których osobiście spotykam tak z powietrza sobie zakłada, że ma problem z toksynami lub pasożytami i stosują jakieś dziwne metody bez potrzeby, bo tak przeczytali gdzieś w necie. Jednocześnie nie potrafią wskazać nazwy toksyny lub pasożyta z którym rzekomo mają problem. Jest to takie typowe zdrowotne "voodoo".

Wielu moich znajomych wyleczyło odrobaczanie

To jeszcze nie znaczy, że mieli problem z robakami. Wielu wyleczyła dieta bezglutenowa - nie dlatego, że gluten jest dla nich szkodliwy, ale dlatego, że siłą rzeczy musieli jeść mniej niezdrowego jedzenia, mniej węglowodanów a więcej warzyw. Do tego jest coś takiego jak efekt placebo, dowód anegdotyczny, dlatego pytam o dowody.

Co do toksyn, wystarczy duża zawartość ołowiu w wodzie i już mamy problem

I rozumiem, że wtedy idziemy robić sobie badania na poziom ołowiu i jeśli jest coś nie tak to zgłaszamy się do lekarza? ;) Albo to, albo możemy po prostu zdrową dietą wspomagać pracę wątroby, co przy skażeniu ołowiem raczej wiele nie da - trzeba wtedy iść do lekarza i przejść poważne procedury medyczne.

Jest wiele dokumentów polskich i zagranicznych. Trzeba szukać.

Odrobinę złośliwie odpiszę (mam nadzieję, że się nie obrazisz) - to jak znajdziesz, to daj znać ;)

Skąd taka pół żartem złośliwość? Stąd, że za dużo w sieci stawiania tez bez żadnych poważnych podstaw i przerzucania ciężaru znalezienia dowodu na odbiorcę. To nadawca, to osoba która stawia tezę, powinna ją podeprzeć odpowiednimi dowodami. Zwie się to ciężarem dowodu. Nie mówię, że trzeba mieć dowód na każdym kroku, wszyscy wiemy że w wysoce przetworzonym jedzeniu są substancje które niekorzystnie wpływają na zdrowie, ale przy poważniejszych tezach i bardziej kontrowersyjnych ("musimy oczyszczać organizm z toksyn przy użyciu X lub Z") wypada mieć dowód :)

Nie wszystkie badania jest Pan w stanie zrobić, nie na wszystkie kogoś stać i nie wszystkie badania wyjaśnia problem. Czasami można na sztywno badać wszystko przez wiele lat i nie dojść do sedna. Jak ktoś się źle czuje, to niech sproboje się odrobaczyc, może akurat zadziała w jego przypadku. Czasem trzeba trafiać i kombinowac, testować na sobie z odrobiną rozwagi. Mamy wygodna erę pod względem informacji, nie zawsze tak było. Więc nie można popaść w paranoje badania wszystkiego. Czasem lepiej po prostu przejść raz jakąś kuracje na w razie w. Proszę Pana toksyny mogą być wszędzie i groźne substancje, moim celem jest wymuszenie refleksji. Jeden trafi na rtęć, drugi na arsen. Nie ważne. Ważna lampka która może zapalić się w głowie. Jak cierpimy odpalamy detektywa i szukamy. Ja przechodziłem różne doświadczenia że swoimi problemami zdrowotnymi i nie stać mnie było na wiele badań. Jednak jakoś leczyć się trzeba, a nie czekać na cud. Wiele osób nie znajduje pomocy w medycynie konwencjonalnej, ja też nie znalazłem. Wiele więcej zaoferowały mi książki i wykłady różnych uczonych. Więc oczywista rzeczą nie zawsze jest pójście do lekarza, wielu niepoważne podchodzi do zawodu i przyczynia się do klęski różnych ludzi. Sam nie raz bym dał się wyprowadzić na manowce, gdybym nie miał własnego rozumu i oczu do czytania, a uszu do słuchania. Dziękuję za rozmowę :) Szanuje Pana podejście i też jest w nim dużo racji. Choć ja sugeruje zbadanie tej nieoczywistosci która nam towarzyszy. Badania są ważne i badajmy to co możemy. To czego nie możemy, niech nas nie ztrzymuje w leczeniu. Jednak bez badań to ryzykowna droga, więc tym bardziej trzeba myśleć i zdobywać wiedzę żeby się nie zranic

Mamy wygodna erę pod względem informacji, nie zawsze tak było. Więc nie można popaść w paranoje badania wszystkiego

Ta era niestety sprzyja też informacjom nierzetelnym, nieprawdziwym, czasem szkodliwym. Dlatego też szczególnie w tej erze należy wszystko dokładnie weryfikować i być sceptycznym (w prawidłowo rozumianym znaczeniu sceptycyzmu). Nie twierdzę od razu, że informacje które przekazujesz tutaj są tymi nieprawdziwymi, po prostu myślę, że warto wszystko weryfikować (gdy jest to coś ważnego, a zdrowie to istotna rzecz).

toksyny mogą być wszędzie i groźne substancje, moim celem jest wymuszenie refleksji. Jeden trafi na rtęć, drugi na arsen

I co należy robić gdy trafi się na rtęć lub arsen? Lub gdy mamy podejrzenie, że jakieś zatrucie tego typu substancjami mamy? Ja bym zakładał, że jeśli trafimy na rtęć lub arsen to wylądujemy u lekarza, dieta która najwięcej co może zrobić to wspomagać pracę wątroby lub nerek, nie wiele pomoże z tego co mi wiadomo.

Szanuje Pana podejście i też jest w nim dużo racji

Oczywiście również szanuję, wzajemnie. Mam nadzieję, że nasza rozmowa była wartościowa - dla mnie na pewno ciekawa, na poziomie, i do tego zachęciła do przemyślenia poruszanych kwestii zdrowia :)

Jeśli wydala Pan tasiemca albo gliste ludzka przy kuracji, to nie ma o czym mówić. Jakich dowodow więcej potrzeba? Nie potrzeba. Nawet nie wiara w coś jest rodzajem wyrażania wiary. Apropo badań na np. Metale ciężkie i ja się badalem i znajomi też. Nie jestem w stanie tu opisywać wszystkiego więc mówię skrotami. Nie wszystkim też chcę się dzielić publicznie. Pana sprawa, czy Pan wierzy, czy nie. Po coś mamy narządy oczyszczające i to normalne aby je wspierać pokarmem wszelkiej maści. Ludzie pierwotni nie mieli internetu i innych placówek które dzisiaj mamy, a też musieli sobie radzić. Wiele rzeczy musieli wziąć na logikę, udawało im się albo nie. Dzisiaj też czasami tak trzeba, bo nie ma wszystko są gotowe odpowiedzi. Nawet nauka nie każdemu odpowie na jego osobiste pytania. Wszystkiego dobrego

Jeśli organizm nie radzi sobie z wydalaniem szkodliwych substancji na bieżąco, to co gdy będzie musiał jeszcze wydalić nowe szkodliwe substancje, które zalegały gdzieś odłożone w Twoich tkankach itp? Co jeszcze, gdy jest ich na prawdę dużo? To nie film, narządy mają ograniczenia. Polecam poczytać książki na temat działania narządów oczyszczających, są fascynujące i pracowite. Jednak nie niezniszczalne niczym terminator. Mogą się przepracować.

Potwierdzam

Coin Marketplace

STEEM 0.21
TRX 0.26
JST 0.039
BTC 95625.14
ETH 3355.68
USDT 1.00
SBD 3.05