Ludzie w swojej krótkowzroczności wrzucają złotóweczkę w niedziele pod kościelna bramą, aby wrócić do domu z poczuciem spełnienia chrześcijańskiego obowiązku i kolejnym dobrym uczynkiem na koncie
Tak samo jak niektórzy mają iluzję pomagania w krajach trzeciego świata. Niejednokrotnie mają negatywny wpływ na sytuację tych ludzi, tak na dłuższą metę.
Rozumiem takie datki w czasach i miejscach gdzie to była rzeczywiście jedyna pomoc na którą tacy ludzie mogą liczyć. Ale mamy schroniska dla bezdomnych, jadłodajnie, możliwość pracy, caritas, publiczną służbę zdrowia... Naprawdę ciężko o przypadek który naprawdę byłby usprawiedliwiony w spędzaniu większej części dnia na żebraniu.
Natomiast, tak jak pisze wyżej @deltor, uważałbym na tych którzy wydają się autentycznie potrzebować pieniędzy. Niejednokrotnie to też oszuści. Kiedyś podejrzany facet prosił mnie o kupienie mu bułek, i kupiłem - w końcu nie chciał kasy na alkohol, nie? Znajomy potem mnie uświadomił, że ten facet w okolicach dworca regularnie prosi o jedzenie, by nie musieć na nie wydawać swojej kasy, którą przeznacza na alkohol...