Planeta Singli 2 - Recenzja
Reżyseria: Sam Akina
Scenariusz: Sam Akina | Jules Jones
Związek Ani i Tomka przeżywa kryzys, bo oboje mają względem siebie inne zamiary. Tymczasem na horyzoncie pojawia się zakochany w dziewczynie milioner. ~Filmweb
Pierwsza planeta singli była zaskakująco dobrą komedią romantyczną. Która poza lukrowana rzeczywistością i toną produkt placementu zaoferowała ciekawą parę głównych bohaterów. Sequel poziom ten podtrzymuje, choć bez jakiegokolwiek progresu.
Ania i Tomek, w których wcielają się Agnieszka Więdłocha i Maciek Sthur przechodzą kryzys w związku, ona Dziewczyna z dobrego domu chce się ustatkować on ambitny celebryta musi czerpać z życia jak najwięcej, ten stereotypowy porządek zostaje zaburzony, gdy para postanawia się rozstać. Niestety nie jest to po myśli stacji telewizyjnej, która planuje wielki świąteczny program z najgorętszą parą show-biznesu w roli głównej, dla dobra swoich karier główni bohaterowie postanawiają do Wigilii wciąż udawać zakochaną parę. Komedia romantyczna to taki gatunek, któremu trzeba dawać taryfę ulgową, a więc przymykają oko na kilka wyraźnych wad można z nowej planety singli czerpać sporo przyjemności.
Pomijając chemię między Maciejem Stuhrem a Agnieszką Więdłochą, najzabawniejszym elementem jest tutaj wątek prowadzony przez Tomasza Karolaka i Weronikę Książkiewicz, których postacie stanowią dziwaczną, ale fascynującą parę, której warto kibicować i której konflikty nie wydają się aż tak wydumane, jak te głównych bohaterów.
Jednak główny wątek a co za tym idzie źródło większości żartów skupia się na produkcji wspomnianego wigilijnego programu, co ma to swoje plusy i minusy. Żenujący dowcip miesza się w planecie singli z całkiem niezłym humorem a papierowe zupełnie bezużyteczne postacie przejmują ekran od znów świetnie zagranego przez Piotra Głowackiego Marcela i całej reszty bohaterów, którzy w pierwszej odsłonie błyszczeli jak należy.
Podobnie jest z resztą z melodramatyczną intrygą, której potencjał zostaje zmarnowany przez pojawienie się nowego zagrożenia w postaci twórcy tytułowej aplikacji. Niejaki Aleksander, który właśnie opracował algorytm mający raz na zawsze rozwiązać kwestie randkowania to najbardziej niemrawa postać w filmie a wcielający się w niego Kamil Kula jest równie przystojny co niecharyzmatyczny. Choć od początku wiadomo, jaki będzie wynik tych miłosnych konfliktów planetę singli 2 ogląda się w miarę przyjemnie nie jest to niestety poziom poprzedniej części jednak wciąż jest to przyjemna komedia romantyczna.
Natomiast jeszcze większym kuriozum jest to, że film przynajmniej podczas seansu stał się trailerem do następnej części, która pojawi się w te walentynki. Choć Planeta Singli 2 podobała mi się umiarkowanie, kolejnej częściej nie mogę się doczekać, dlatego ostateczna ocena to 6/10.
Ostatnimi laty unikam oglądania polskich komedii romantycznych. Może bym i jakąś obejrzał z moją życiową partnerką, ale ona też raczej nie gustuje w tego typu produkcjach.
Tekst bardzo dobry! Aż miło dać swój głos na niego :)
Congratulations @chacek! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board of Honor
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Do not miss the last post from @steemitboard: