You are viewing a single comment's thread from:
RE: Sprawa Jezusa
W takim wypadku postaram się odpowiedzieć w 4 częściach. Nie będzie to nawet odpowiedz tylko mój komentarz i moje zdanie na ten temat gdyż jakoś nie koniecznie czuje się w roli nauczyciela, który autorytatywnie odpowiada na postawione pytania.
- Generalnie jako ludzie jesteśmy stworzeni w taki sposób, że potrzebujemy w sobie tego duchowego „pierwiastka” a jego zaspokojenie jest bardzo różnorodne. Dla jednego to będzie uczestnictwo w religii, innemu wystarczy medytacja, jeszcze inny będzie się łączył z siłami natury z tego względu, iż samym materializmem nie jesteśmy w stanie zapełnić tej pustki. Nawet osoby niewierzące generalnie w coś wierzą: karmę, przeznaczenie, los szczęścia, zbiegi okoliczności. Pewnie znajdą się osoby, które nie wierzą w nic ale moim zdaniem niewiara jest też wiarą w brak czegoś.
- Nie do końca podzielam pogląd, że „Śmierć to nie jest coś radosnego, to zawsze wiąże się z rozpaczą” bo jak by spojrzeć z perspektywy wierzącego chrześcijanina już nawet nie katolika to tylko etap, który zmienia sposób naszego bytowania. Po ludzku bardzo trudny w zrozumieniu i bolesny dla najbliższych ale w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że śmierć to rozpacz. Była by gdyby to był definitywny koniec istnienia człowieka, tu mógłbym się zgodzić.
- Ja jako Katolik uznaje faktycznie jednego Boga ale podstawą mojej wiary jest też wiara w nieograniczone miłosierdzie Boże. Nigdy nie wiemy do końca co się dzieje w momencie śmierci lub tuż przed. Zresztą po Soborze Watykańskim II zaistniało pojęcie kręgów kościoła, które pozwalają nie katolikom osiągnąć zbawienie. W innym przypadku też dialog międzyreligijny (ekumeniczny) niemiał by sensu.
Nie traktuj tego jak odpowiedzi na jakieś pytania. To jest mój komentarz i takie skrótowe powiedzenie tego w co wierze.
niewiara jest wiarą tak samo jak niegranie w piłkę nożną jest sportem
Czy ja wiem. No nawet na takie proste moje rozumowanie no ja osobiście musiał bym uwierzyć w to, że nic nie ma. Niewiara dla mnie jest rozumiana jako wiara w brak czegoś. Niewiara też jest przyjęciem jakiejś postawy, w którą trzeba uwierzyć.
Nauka o "kręgach Kościoła" nie jest nauką ortodoksyjną. Jeśli dialog międzyreligijny czy ekumeniczny nie ma na celu nawrócenia na prawdziwą wiarę to nie ma on sensu z punktu widzenia nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam!
hej, @innomine . "Nadprzyrodzony punkt widzenia". Ciekawe określenia. Mógłbyś je rozwinąć? Jak się odróżnia nadprzyrodzony punkt widzenia i te nie-nadprzyrodzone?
No tu takie dość ryzykowne stwierdzenie bo nauka o kręgach wywodzi się z Soboru Watykańskiego II. Ta nauka pokazuje Boże miłosierdzie i pozwala dać nadzieję na zbawienie dla tych wszystkich, którzy albo o Jezusie nie słyszeli albo źle rozumieją. Myślę, że podejście do Boga w systemie 0-1 nie jest do końca właściwe. Jednak miłosierdzie Boże to jest to co powinno wyznaczać nam drogę.