Rzadko mi się zdarza coś narozrabiać, ale jak już to idę w pełny przytup. ;)
W tym roku chyba tylko raz był wypadek. Upuściłam wytłaczankę jajek. Primo - poleciałam do obsługi i złożyłam doniesienie na mój czyn. Secundo - wróciłam i czekałam nad pobitymi jajami. Tertio - zaoferowałam przybyłej pani pomoc w sprzątaniu. Quatro - poprosiłam o nieprzemoczoną część opakowania z kodem celem prezentacji na kasie. Quinto - zapłaciłam za 10 pobitych jaj.
Moim zdaniem prawidłowa procedura. :D