Kiedy płacisz kartą w zagranicznym sklepie
Jakiś czas temu napisałem artykuł o ukrytych opłatach przy płatnościach kartą. W rzeczywistości nie są one darmowe, a prowizje dla banków i wystawców kart sklepy wliczyły już w ceny produktów. Jednakże problem ten jest zwyczajnie marginalizowany, gdyż i tak nie da się tego w zdecydowanej większości przypadków uniknąć, dodatkowych opłat nie widzimy, a należności dla podmiotów obsługujących płatności bezgotówkowe należą do względnie niskich kosztów. To wszystko obowiązuje, gdy dokonujemy transakcji w Polsce. Za granicą sprawa się komplikuje i nie wygląda już to tak przejrzyście.
ŹRÓDŁO
Pixabay.com
Co się dzieje, gdy płacisz w obcej walucie?
Załóżmy sytuację, kiedy kupujemy towar w Niemczech, płacąc polską kartą. Na terminalu widzimy kwotę w EUR. Jeśli mamy takie środki na swoim koncie, system automatycznie pobierze nam odpowiednią sumę euro z dostępnego salda. Czyli nie ma problemu? Niekoniecznie. Po pierwsze mało osób, wyjeżdżając do obcego kraju, decyduje się na bezgotówkową zamianę na jednostkę innego kraju. Ponadto zauważcie, że nie wszystkie konta w bankach obsługują obce waluty i nie będziemy mogli wpłacić tam pieniędzy. Tak więc w rzeczywistości dokonuje się proces przewalutowania z PLN na inną walutę. W skrócie wygląda to mniej więcej tak:
PLN -> VISA/Mastercard -> obca waluta -> autoryzacja przez bank -> sprzedawca
Zaraz wyjaśnię, o co tutaj chodzi.
Pośrednicy i prowizje
W rzeczywistości banki jak i organizacje płatnicze, nie przepuszczą okazji do zarobienia pieniędzy. Na początku wydawca karty sprawdza, czy na koncie posiadamy wolne środki w walucie rozliczeniowej. Jeśli nie, dokonuje się przewalutowania z zagranicznej waluty do PLN. Dodatkowo MasterCard dokonuje wymiany do EUR, a następnie PLN. VISA automatycznie przechodzi do złotówek. Koszt takiego procesu to zazwyczaj 0.6 %, czyli niezbyt dużo, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Chociaż transakcji dokonuje wydawca karty i zaleca on niedoliczania żadnej opłaty za tego typu przesył pieniędzy, dużo banków i tak się do tego nie stosuje i obciąża klienta dodatkowymi kosztami. Następny krok to dodanie prowizji za przewalutowanie 3 %. To jednak nie koniec. Kolejny kosztem będzie zastosowanie tabeli kursowej stosowana przez banki - zazwyczaj od 2 % do nawet 6 %. W ostateczności w najlepszym przypadku przepłacimy ok. 3 %, a często może to być ok. 6,5 %. Jest to dość spora prowizja.
ŹRÓDŁO
Flickr.com
Ile przepłacisz?
Na wydatki podczas wakacji wydajemy ok. 1000 zł (założenie):
3 % z 1000 zł to 30 zł
6,5 % z 1000 zł to 65 zł
Dla wielu 30 i 65 zł wydają się kwotami drobiazgowymi, jednakże możemy za to sobie kupić obiad lub 2 obiady w dobrej restauracji. Warto się zastanowić nad próbą zaoszczędzenia tych środków.
Dynamic Currency Conversion
Alternatywną opcją jest przewalutowanie przy pomocy terminala płatniczego po stronie sprzedawcy. Dostawca wyświetla wówczas własny kurs na terminalu, najczęściej pojawia się informacja o nim, a urządzenie pobiera kwotę w PLN. Ten sposób jest zwykle dostępny, gdy wkładamy kartę do czytnika i wpisujemy PIN. Osobiście nie zalecam używania tej możliwości, chyba że potraficie szybko liczyć kursy i je monitorować oraz dobrze ocenić, co się wam bardziej opłaca. Raz prowizje są mniejsze, raz większe niż w banku. Aby anulować DCC, trzeba nacisnąć zwykle raz czerwony przycisk na terminalu.
ŹRÓDŁO
Pixabay.com
Bankomat?
Prowizje naliczane przez bankomat są również wysokie. Trzeba uważać na funkcje DCC wbudowaną w dużą ilość bankomatów i prowizje naliczane przez bank. ,b>Nie rekomenduję tego sposobu wypłaty gotówki. Najlepiej kupić odpowiednią jej ilość w kantorze, gdy będziemy korzystali również z płatności gotówkowych.
ŹRÓDŁO
Pixabay.com
Rozwiązanie
ŹRÓDŁO
Wikimedia.org
Okazuje się, że można uporać się z tym problemem. W tym celu należy zaopatrzyć się w kartę Revolut. Oferuje ona bardzo korzystne kursy międzybankowe, są one nawet lepsze niż w kantorze internetowym! Firma jednak zastrzega sobie pewne prawo do pobrania dodatkowych prowizji:
Darmowe transakcje wymiany walut do 5 000 GBP/EUR miesięcznie.
Za wszystko powyżej naliczana jest opłata 0,5%
Dla kilku walut o niskiej płynności oferujemy najlepszą możliwą cenę. W przypadku THB i RUB stosujemy niewielki narzut przy kursie wymiany w wysokości 1,5%. Dla UAH stosujemy 1% narzutu.
W weekendy (piątek 23:59 – niedziela 23:59) stosujemy niewielki narzut do kursu kasowego, gdy rynki walutowe są zamknięte. Uwzględniamy kurs z 23:59 i stosujemy 0,5% narzutu w stosunku do głównych walut i 1,0% w przypadku innych walut, aby chronić naszą firmę przed potencjalnymi stratami ze względu na duże wahania kursu. Nasze kursy otrzymujemy od zewnętrznych firm, które są zobowiązane dostarczać nam wszelkich aktualizacji kursów w momencie, kiedy odpowiednie informacje z rynków walutowych będą im przekazane. Oznacza to, że w przypadku takich aktualizacji, kurs wymiany waluty może się różnic od tego występującego podczas zamknięcia piątkowej sesji giełdy walutowej. Co więcej, w przypadku walut o niskiej płynności takich jak rubel rosyjski i baht tajlandzki w weekendy obowiązuje narzut w wysokości 1,5%.
Korzystanie z bankomatu jest bezpłatne dla pierwszych wypłaconych 200 £ (200 € / 200 $/ 200 fr. /800 zł / 1500 DKK / 2000 SEK / 2000 NOK / 800 RON) w miesiącu, po których to będzie obowiązywać opłata w wysokości 2% dla kolejnych wypłat z bankomatu aż do końca miesiąca. Na przykład, jeśli wypłacisz 250 £ w ciągu 1 miesiąca, to będzie Cię kosztować tylko 1 £.
Pamiętaj, że niektórzy dostawcy nadal mogą pobrać opłatę za korzystanie z ich bankomatów.
Wymian na waluty należy więc dokonywać najpóźniej w piątek wieczorem. Oprócz tego należy sprawdzać, czy bankomat nie pobierze nam dodatkowej prowizji. Obowiązuje też limit 20 000 zł na przewalutowania miesięcznie.
Zainteresowanych zapraszam do artykułu:
Revolut - najlepsza alternatywa dla banków
dobra informacja na koniec, dobrze, że ją dodałeś.
Wziąłem pod to pod uwagę, jednak i tak nie zalecam trzymania dużych środków w bankach z BFG.
po latach stwierdzam, że jednak najlepsza jest skarpeta (jakbym te duże środki kiedyś miał) no ale moją ciocię obrobili w biały dzień........
Pablo miał rację, zakopywanie w ogródku nie takie głupie ;) szkoda że narazie nie mam czego.