Lewobrzeżne Tbilisi - cz. 2
Ostatnio wycieczkę przerwaliśmy już na lewym brzegu, przy kościele Przemienienia Pańskiego. Dziś będziemy dalej zwiedzać te okolice. Najpierw udamy się w kierunku stacji metra Awlabari. Jest to charakterystyczny punkt orientacyjny, do którego dodatkowo łatwo dotrzeć. Latem, gdy dni robią się gorące, przed zejściem do metra można zakupić kubeczek zimnego, orzeźwiającego kwasu chlebowego (dostępne są różne rozmiary :P). Teoretycznie można by od razu ruszyć dalej, ale w tym momencie nasz wzrok jest przyciągany przez oryginalny pomnik. Przez chwilę mózg pracuje, próbuje kojarzyć fakty – i w końcu przychodzi oświecenie: to postaci z filmu „Mimino” – główny bohater, pilot Waliko, jego przyjaciel, kierowca Rubik oraz weteran II wojny światowej, Wołochow.
Z ulubionym bohaterem kubeczek kwasu wychylić zawsze można ;)
Teraz krótkie wtrącenie o filmie. „Mimino” to filozoficzna komedia z 1977 roku. Opowiada historię tytułowego „Mimino” – pilota, który pod wpływem zauroczenia piękną stewardessą pragnie porzucić helikopter i zaopatrywane przez siebie malutkie wioski na rzecz wielkiego lotnictwa, naddźwiękowych odrzutowców i wielkich miast. Jak się ta historia skończy – to już trzeba zobaczyć samemu, nie będę tu spojlerował. W każdym razie – film wszedł do kanonu klasyki, cytaty z niego urosły do rangi „skrzydlatych słów”, i raczej nie pomylę się twierdząc, że każda scena jest dokładnie przemyślana, znacząca i - niezbędna. Dodatkowym plusem, oprócz realiów życia radzieckiego z tamtych lat (oczywiście, tych dopuszczonych przez cenzurę) są piękne widoki Tuszetii z okolic Szenako i Dartlo. Film został w całości udostępniony na YouTube przez producenta, dostępne są angielskie napisy, polskie – mam nadzieję, będą niebawem, jak już je dopracuję (na razie mam tak coś ćwierć zrobione). Kto chce, proszę oglądać już teraz:
Koniec dygresji.
Spod pomnika udamy się teraz na północ, do widocznej chyba z całego miasta budowli soboru św. Trójcy.
Majestatyczny budynek jest największą sakralną konstrukcją w Gruzji i jedną z największych w całym świecie prawosławnym.
O jego budowie zaczęto myśleć już w 1989, jednak skomplikowana sytuacja w kraju sprawiła, że decyzje zapadły dopiero w 1995. Mimo to, ze względu na sytuację ekonomiczną, ukończono ją dopiero w 2002, a konsekrowano w 2004. Wysokość kościoła (bez krzyża) wynosi 68 metrów, powierzchnia – około 5000 metrów kwadratowych. W środku znajduje się aż jedenaście ołtarzy i dziewięć kaplic.
Dodatkowo kompleks obejmuje dzwonnicę, klasztor, seminarium i akademię teologiczną...
Warto też wspomnieć, że na części terenu, na którym wzniesiono sobór, dawniej znajdował się ormiański cmentarz Chodżawank, zniszczony za czasów stalinowskich. Podczas budowy odkryto liczne szczątki, które, jak głoszą niektóre źródła, nie były traktowane z odpowiednim szacunkiem.
Chwila przerwy na okoliczności przyrody ożywionej koło kościoła:
Kolejny przystanek zaplanujemy przy Pałacu Prezydenckim:
można podejść dość blisko i fotografować, na przykład, mozaikę upamiętniającą Rewolucję Róż:
albo zegar słoneczny:
Oczywiście, ochroniarze się prawie na pewno zainteresują, ale odrobina uśmiechu i grzeczne pytanie: „szemidzlia / szegwidzlia?” (Czy mogę/możemy?) powinno się spotkać z równie grzecznym pozwoleniem. No chyba, że akurat będzie się działo coś wysokiej tajności i zostaniemy wyproszeni.
Po odwiedzinach „u prezydenta” wrócimy do stacji metra Awlabari i przejedziemy jeden przystanek – do stacji Mardżaniszwili. Dzięki temu będziemy mogli się przejść świeżo odnowioną ulicą Dawida IV Budowniczego, w sporej części przerobioną na dosyć malowniczy deptak. Kiedy ją otwierano w 2016 oczywiście wszystko błyszczało nowością.
Jak to wygląda dziś – głowy nie dam, ale mam nadzieję, że nie gorzej niż wtedy. W każdym razie – warto przejść tamtędy nieśpiesznym krokiem, może przysiąść w którejś z kafejek (albo też po prostu na ławeczce)
odpocząć chwilę od samochodowego zgiełku. Gdy już nam się znudzi wypoczynek, idźmy dalej do końca ulicy, aż do ronda. Stamtąd zobaczymy kolejny most, który powinniśmy przejść. Zrobiliśmy to? Super. Trafiliśmy w miejsce, które każdy odwiedzający Tbilisi powinien prędzej czy później odwiedzić.
Suchy Most (მშრალი ხიდი ‘mszrali chidi’) to nic innego, jak całkiem sporych rozmiarów pchli targ. Można na nim znaleźć (prawie) wszystko, czego tylko dusza zapragnie (a jeśli nie można czegoś znaleźć, to z dużym prawdopodobieństwem znajdzie się przynajmniej kogoś, kto będzie wiedział, gdzie i u kogo można to znaleźć). Na wielkiej przestrzeni znajdą się i książki, i biżuteria (nierzadko stara i cenna), i wszelkiego rodzaju pamiątki z czasów ZSRR, i obrazy (i to wcale dobre!)
i elektronika, i stare rupiecie (pozornie nikomu niepotrzebne), i pamiątki... Ze swoich doświadczeń polecam przede wszystkim zakątek „ceramiczny”
gdzie za niezbyt wysoką kwotę można nabyć, na przykład, ładny gliniany (i malowany) dzbanek, albo miseczkę
albo nawet kwewri, jeśli mamy je potem w czym przywieźć do domu.
Warto też poświęcić chwilę uwagi stoiskom, na których dumnie się prezentują kolekcje rogów rozmiarów wszelakich (lepiej nie brać zbyt wielkich na swoje możliwości, bo potem nie masz jak odstawić i wino się wyleje...)
oraz kindżałów (tu, podejrzewam, mogą być pewne problemy na granicy – podobno wywóz takiego cudeńka wymaga oficjalnego dokumentu z ministerstwa, lub od certyfikowanego sprzedawcy).
Niezłą pamiątką może też być tradycyjna (lub na taką stylizowana) czapka, na przykład z Chewsuretii.
Suchy Most jest położony między dwoma parkami. Od strony północno-zachodniej znajduje się Park 9 Marca (upamiętnia rozpędzenie pokojowej studenckiej demonstracji w 1956) – poznamy go dość dobrze, spacerując między wystawionymi przez artystów obrazami. Po stronie południowo-wschodniej – Park Języka Ojczystego (დედა ენა ‘deda ena’ – dosłownie „Matka-Język”), z interesującym pomnikiem.
Na koniec dzisiejszego odcinka podążymy do końca ulicą, na której położony jest Suchy Most. Znajdziemy tam jeszcze dwa parki – Park im. Leonidzego (ლეონიძის პარკი - ‘Leonidzis parki’)
z pomnikami Giorgiego Leonidzego (wybitnego literata, wieloletniego przewodniczącego Instytutu Literatury Gruzińskiej przy Gruzińskiej Akademii Nauk) oraz Mihály’a Zichy’ego – węgierskiego malarza i grafika epoki romantyzmu, autora ilustracji do „Rycerza w tygrysiej skórze”
Doszukamy się też pomnika rewolucyjnego - i tu głowy nie dam, której konkretnie rewolucji. Bo rosyjski napis - sugeruje tę z 1905 roku. Ale wciąż widoczne liczby 1918 i 1921 mocno sugerują jego związki z Pierwszą Republiką Gruzińską. Może jeszcze rozwiążę tę zagadkę ;)
a także Ogród 9 Kwietnia (tego dnia w 1989 roku wojska radzieckie brutalnie stłumiły demonstracje niepodległościowe w Alei Rustawelego w Tbilisi). Tu dostrzeżemy m.in. pomnik aktora Otara Meghwinetuchuciego.
Wędrówkę zakończymy przy kościele Kaszueti, który odwiedziliśmy w jednym z poprzednich odcinków.
A w kolejnym – poznamy jeszcze kilka (choć bynajmniej nie wyczerpie to listy!) ciekawych miejsc, które warto w gruzińskiej stolicy odwiedzić :)
Zdjęcia z zasobów własnych autora.
Sobor św. Trójcy robi ogromne wrażenie! I pięknie wygląda z różnych części miasta :)
avtandil
Get my upvote and 4700+ resteem with multi accouts just Send 0.050 @farhannaqvi7 My 100% voting power vote worth is 0.100
If you want to know how to get 1 to 3 SBD daily then see my profile Detail. If you think i disturb you just tell me i delete this comment .Sbd rates are going to increase you must need to talk with me it is time to earn extra
Resteemed your article. This article was resteemed because you are part of the New Steemians project. You can learn more about it here: https://steemit.com/introduceyourself/@gaman/new-steemians-project-launch