RE: Ty zawsze...! Ty nigdy...!, Dlaczego, powinieneś, ale i... chcę Cię przelecieć. Niebezpieczne słowa czyli czemu coraz częściej się kłócimy?
Z potencjalnie niszczącą siłą słów się zgadzam w całej rozciągłości. Potencjalnie, bo słowami można również budować, nie niszczyć (choć to duuuużo trudniejsze jak mi się zdaje). Tak się tylko zastanawiam w kontekście tego nieszczęsnego "ALE".
Ponoć pobudza ono "gadzią" część naszego mózgu, przez co z automatu, podświadomie reagujemy na nie jak na atak. Coś w tym jest, skoro często używa się go, by przemycić krytyczną uwagę.
Co do powyższego i innych podobnych koncepcji mam wątpliwości. Albo się ludzie jakoś na to ALE uwzięli, albo ja jestem za płytko w temacie (przyznaje oprócz czytania tych gupot(?) o NLP to się za bardzo nie wgłębiałem) i tylko to ALE mi akurat umknęło.
Prędzej bym się doszukiwał możliwości manipulowania za pomocą języka konkretną osobą, którą manipulujący dobrze zna w przypadku np. jakiś toksycznych związków niż uniwersalnych zasad typu "użyj ALE a ta część przed ALE nie trafi do podświadomości za to ta druga trafi". Oczywiście są różne sztuczki aktorsko-oratorskie, ale są one dość łatwe (chyba) do przejrzenia dla większości i same ich użycie jest jakby rodzajem sygnalizacji czegoś np. akcentowania. Jest to jakiś tam element komunikacji - choć rzeczywiście być może nie każdy go wyłapie (tak samo jak znacznie większa część ludzi nie przeczyta mowy ciała).
Chodzi mi tylko o te takie działania na podświadomość, podobne do tych jakie w powszechnej świadomości mają sygnały podprogowe (w rzeczywistości są również strasznie zdemonizowane).
EDIT: Żeby nie być gołosłownym: 1 wynik z wyszukiwarki.
Ale... :D
Z NLP nigdy nie "pracowałam", mówiąc szczerze jakoś instynktownie mnie od tego odrzuca, być może niesłusznie - nie poznałam tej techniki na tyle dobrze, by ją krytykować. Wiem, że wiele osób z kręgu psychologów czy terapeutów zapoznaje się z tą techniką, bo jest to jedno z wielu "narzędzi", które mogą pomóc ich klientom np. w zmianie błędnych przekonań na swój temat. Jednak to nie jest takie hokus-pokus, jak wgranie programu na komputer i trzeba zmian także na innych poziomach życia.
Słusznie zauważyłeś, że pewne osoby łatwiej zmanipulować niż inne, bo np. mają słaby kontakt z własną intuicją (która zawsze sygnalizuje, gdy coś nie gra), albo pozostają w bliskiej relacji z manipulantem.
Zresztą... temat rzeka.
P.S. przeczytałam ten mini poradnik, który podlinkowałeś... cóż. Skojarzyło mi się z hasłami typu: zastosuj te trzy proste kroki, by pozbyć się tłuszczu już na zawsze!
Dokładnie tak :-)
I chyba słusznie. Po pierwsze polecam broszurkę "O sztuce wbijania gwoździ czyli teoria i praktyka NLP w oczach psychologa społecznego", która o ile dobrze pamiętam wskazuje, że skuteczność tego programu jest co najmniej wątpliwa. A po drugie, mnie osobiście jakoś to trochę obrzydza. Zwłaszcza kursy typu "Jak dzięki NLP zdobyć każdą kobietę". :-)