ja sie czasem łapię na tym, że chodzę z "czymśtam" po mieszkaniu myśląc bezwiednie:
"gdzie moje kocisko tego nie sięgnie?"
nie to, żebym sugerowała, aby dywanik zawisł na żyrandolu, alewiesz.. :)
najgorzej kwiaty.. w wazonie, doniczkowe.. obojętnie.
wszystkie zamorduje.
(zatem zwykle wazony gdzieś tam pod sufitem, w absurdalnych miejscach)
Kwiatów nie rusza na szczęście. Ale wszystko, co mięciutkie i puchate jest jej i musi być zasierścione.