Wyprawa na borówki i próba wytworzenia pierwszego z nich dżemu / PRZEPIS

Sezon borówkowy w pełni, a mój dom znajduje się 10 minut od lasu. Poczułem więc potrzebę wybrania się tam, zebrania ich i zrobienia swojego pierwszego dżemu w życiu. To chyba najprostszy przepis jaki udało mi się skonstruować z różnej maści poradników internetowych. Będzie mi miło jeśli ktoś wyspecjalizowany podzieli się swoimi radami w komentarzu. Tak więc zaczynamy. W każdym razie z mojej strony będzie to coś od początkującego dla początkujących.

Jak widzicie te wszystkie krzaczki są pełne borówek, także słoiczek został nazbierany szybko i sprawnie w niecałą godzinkę. Ponadto na niektórych krzaczkach będziecie mogli zobaczyć coś pokroju małych kropelek o kolorze krwi. Później zrozumiałem, że to prawdopodobnie wczesna forma biedronki.

Słoik należał do mniejszych, nie zwlekałem aż w kolejny dzień nazbieram ich więcej by zrobić dżem. Moja wiedza o tym jak długo możemy przechowywać je w stanie surowym w lodówce nie była zbyt duża.

Przystąpiłem więc do pracy, po pierwsze należało je przesypać do miski i wypłukać.

Kolejnym etapem było wyparzenie słoika, etap ten jest bardzo ważny zwłaszcza jeśli chcemy je przechowywać dłuższy czas. Wieczko należy dokładnie obmyć, gdyż tam lubią gnieździć się wszelkiego rodzaju zabrudzenia.

Przesypujemy je z powrotem do czystego już słoiczka i dodajemy wedle uznania od dwóch do czterech małych łyżeczek cukru.

Dolewam też przegotowanej i ciepłej wody, mniej więcej tak do połowy słoiczka. W zależności od tego czy zależy nam bardziej na tym by uzyskać dżem, czy raczej kompot.

Słoik dajemy do garnka, oczywiście lepiej gdyby tych słoiczków było więcej, ale ja swoją testową próbę przeprowadziłem na jednym.

Gotujemy na małym ogniu do 20 minut. Następnie zostawiamy aż się ochłodzi, a jutro zobaczymy co z tego będzie. Pozdrawiam i życzę smacznego.