5 pozornie zdrowych produktów, które wcale aż tak zdrowe nie są
Są takie produkty, wokół których utarło się, że są ok, neutralne, zdrowe lub nawet zdrowsze niż ich odpowiedniki i się je po prostu jada. Bez głębszej refleksji, przemyślenia. Niestety wiele z nich pod względem składu i wpływu na organizm nie różni się wcale od tych, których świadomie unikamy bo są niezdrowe. Zerknijcie na tę listę i sprawdźcie czy też macie trochę złe przeświadczenie o dobroczynnym wpływie na zdrowie niektórych z nich.
Ważne: żaden z wymienionych produktów nie jest jednoznacznie zły lub dobry. W naukach o zdrowiu i żywieniu ciężko jest o jakiekolwiek generalizacje, bo coś co szkodzi jednemu może być świetnym pokarmem dla drugiego. TO ZALEŻY, to hasło przewodnie i odpowiedź na większość pytań. Oceniając jednak poniższe produkty wzięłam pod uwagę przeciętnego Kowalskiego i Kowalską, takich, którzy są obecnie zdrowi, ale odżywianie powinno stanowić u nich profilaktykę najczęściej występujących chorób i dbać o to, by nie wystąpiły najpowszechniejsze wśród naszych rodaków niedobory. O niedoborach wynikających ze stosowania typowej dla nas Polaków diety pisałam już tutaj.
Zaczynamy!
1. Chleb bezglutenowy
Bezglutenowy wcale nie równa się zdrowy! Wiecie o tym, prawda? Gluten zasługuje na dłuższy artykuł i dokładne wyjaśnienie kto, gdzie jak i kiedy powinien go unikać, ale zapewniam Was, że jeśli jesteście zdrowi, nie wyrządzi on Wam szkody. Gotowe, szczególnie pakowane chleby bezglutenowe nie mają jak sama nazwa wskazuje glutenu, ale często za to całą tablicę Mendelejewa w składzie. Do tego zazwyczaj to pieczywo oczyszczone, białe, z małą zawartością błonnika i dużą ilością prostych cukrów. Jeśli macie do wyboru zwykły biały chleb pszenny o prostym składzie i chleb bezglutenowy w opakowaniu (taki typowy z marketu) to wybierzcie biały! Nie oznacza to oczywiście, że każdy chleb bezglutenowy jest niezdrowy, w żadnym wypadku! Może zdarzyć się taki świetny, o wspaniałym składzie, dostarczający wielu składników odżywczych. Albo taki upieczony w domu. Ogólny wniosek: nie kierujmy się glutenowością lub bezglutenowością wyrobów, za to zawsze warto czytać skład, tutaj przeczytasz jak robić to prawidłowo.
2. Ryż biały
Biały ryż to żaden superfood. Co prawda u sportowców, osób o dużym zapotrzebowaniu kalorycznym, sprawdzi się dobrze, ale jako typowi Kowalski i Kowalska, sięgajcie raczej po pełnoziarnisty, brązowy. Zawiera więcej błonnika, wolniej się wchłania, ma więcej mikroelementów. Może to żadne odkrycie, ale często spotykam pacjentów, którzy samodzielnie próbując o siebie zadbać rezygnują z pieczywa, ale w zamian włączają duże ilości białego ryżu do jadłospisu. Nie tędy droga :)
3. Musli "tropikalne"
Składnik wielu musli i mieszanek bakaliowych to kandyzowane, suszone owoce. Tylko że taki kandyzowany ananas lub papaja niewiele ma wspólnego z prawdziwym owocem. Są to pokrojone, zasypane cukrem i wysuszone kawałki. Uogólniając, to lepiej ich nie zjeść niż zjeść. Oczywiście, jeśli traktujemy takie kandyzowane owoce jako słodycz, bardzo je lubicie i zaspakajają Wasze "słodkie" potrzeby, to śmiało - wszystko jest dla ludzi, dawka czyni truciznę. Gorzej jest jeśli te musli z kandyzowanymi owocami stanowi u nas np.. jedyny "zdrowy" posiłek w ciągu dnia. Zamiast musli o smaku "tropikalnym" wybierz takie z orzechami, albo dodaj owoców we własnym zakresie.
4. Wafle ryżowe
Trochę się tego ryżu uczepiłam, ale co ja poradzę na to, że dieta "z siłowni" wykreowała go na zdrowy produkt? Kojarzycie te pięknie wygiętej sylwetki szczupłych kobiet umieszczane na "fit" produktach? Takie znajdziecie też na waflach ryżowych. Co prawda nie ma w nich czegoś dramatycznie niezdrowego, ale to dość mocno przetworzony produkt, o wysokim indeksie glikemicznym, nie dostarczający wcale tak wielu witamin i minerałów. O ile sprawdzą się one jako przekąska do chwycenia w sklepie w biegu, kiedy nie ma za dużego wyboru zdrowych produktów lub warunków do ich przygotowania, to na pewno nie powinny one stanowić zamiennika pieczywa, bo po prostu nie są od niego zdrowsze. Sama czasami po nie sięgam i zdarza mi się umieścić je w jadłospisach pacjentów, ale to żaden cudowny produkt, miejcie tego świadomość.
5. Kostka rosołowa
Na koniec trochę śmiesznie, a trochę strasznie :D Ja wcale nie chciałam tu kostki rosołowej umieszczać! Dla mnie to logiczne, że nie jest to nic zdrowego i nigdy nawet bym inaczej nie pomyślała. Ale jedna z osób, które zapytałam o zdanie przy tworzeniu tej serii postów zadając pytanie "Czy są jakieś produkty o których kiedyś sądziliście, że są zdrowe, ale teraz wiecie, że nie?" odpowiedziała mi tak: "Kostka rosołowa. Kiedyś myślałem, że to takie skondensowane dobro rosołku. Że są tam wszystkie witaminy z warzywa i kury."
Chętnie pozostawiłabym tą wypowiedź bez komentarza, ale każda okazja jest dobra, żeby wyrazić swoją niechęć do wszelkiego rodzaju wzmacniaczy smaku! Co prawda glutaminian sodu nie ma potwierdzonego jednoznacznie badaniami szkodliwego wpływu na zdrowie, ale ja mu zdecydowanie nie ufam. Jako mój pacjent, współlokator, a nawet znajomy, musisz liczyć się z tym, że jak widzę wegetę lub inny podobny ulepszacz, to wywalam go do śmieci lub "ryję gara" tak długo aż ta osoba sama tego nie zrobi ;)
Poza tym taka kostka to utwardzony tłuszcz (ten najgorszy!) i bardzo dużo soli. Stosowanie takich wzmacniaczy odzwyczaja nas też od naturalnego aromatu warzyw i potem najprościej mówiąc, nic naturalnie doprawionego nam nie smakuje.
Na pewno będzie następna część tego zestawienia, bo takich zdrowych-niezdrowych produktów zebrało mi się naprawdę sporo! (a jeszcze więcej rzeczy mnie zaskoczyło zadając tytułowe pytanie innym, pozyskałam kilkanaście nowych tematów - mitów do obalenia w kolejnych artykułach)
Super artykuł Aniu!
Ha! Też mnie drażnią te wafle ryżowe lub gotowe chleby bezglutenowe z tablicą Mendelejewa (i białkami mleka lub jaja, w chlebie??). Zdecydowanie lepszym wyborem jest chleb żytni na zakwasie :) Lub jeśli unika się glutenu, domowy chleb gryczany, pyszny i prosty w przygotowaniu.
Uwielbiam kaszę gryczaną ale nie jest ona przydatna w ciepłym klimacie ponieważ ma właściwości rozgrzewające. Super się sprawdza w zimie ale nie przy tych upałach.
Oh! Ty mi tu o upałach, a ja siedzę w swetrze i skarpetach, w sierpniu! I dziś bym chleb gryczany jadła bez obaw ;) No ale mam nadzieję, że lato jeszcze zajrzy na chwilę na podkarpacie zanim odejdzie na dobre.
Dziękuję bardzo Moni! Dokładnie, żytni razowy, gryczany... opcji jest sporo, byle bez zbędnych dodatków i najlepiej domowy :))
Bardzo ciekawy artykuł, pozdrawiam
A dziękuję bardzo :)
Co do kostek rosołowych, myślisz, że w takiej formie byłyby ok, czy też nie?
Kostka rosołowa to podstawa kuchni legendarnej I-Grażki.
zgroza :)
Nie no, w takiej to mogą! 🤣🤣
O tak, tak;)! Czego to się nie robi dla szczęścia dzieci😬
Aż mnie zęby rozbolały po przeczytaniu przepisu.
Ja nie mam wypaczonego chemią smaku, a rosoły "z prawdziwego zdarzenia" też mi nie smakują. Kiedyś kupiłam kurczaka z wolnego wybiegu, bez gmo w paszach i podobne. Z ekologicznego godpodarstwa. Włożyłam go gara, z warzywami, kulkami, listkami, gałęzią lubczyku. Z nadzieją na smaczny, pachnący rosół.
Nawet oczek nie było, zapach i smak mniej niż średni.
Kura, którą ciocia przywoziła ze wsi, ze 20 lat temu, sprawiała, że do przepysznego, pachnącego rosołu, z okami, chciało mi się robić makaron.
Nie wiem, co masz na myśli pisząc "zdrowe, naturalne jedzenie". Może jakiś przykład podaj tego zdrowego naturalnego?
Czekam na kolejne odcinki! Chętnie też poczytałabym o produktach, które naturalnie podkręcają przemianę materii. A w kwestii zamiennika pieczywa, co powiesz o pieczywie chrupkim typu wasa?
Dziękuję Ci bardzo! Większość tego Wasa jest ok (ale też trzeba czytać skład, wiadomo) i jeśli faktycznie pomaga komuś z kontrolą apetytu, to dobry zamiennik. Sprawdza się też w podróży lub "na zapas" do domu. Ale jednak dobry żytni razowy często wygrywa w takim codziennym stosowaniu, bo 2 kanapki z żytnim razowym potrafią naprawdę nasycić, a po Wasie niektórzy chodzą "niedojedzeni" i przez to więcej podjadają
Przy kostce rosołowej wspomniał bym jeszcze o glutaminianie sodu. W mojej ocenie uzależnia od smaku mięsa wzmacniając jego łaknienie. Sam glutaminian sodu E621 zdecydowanie nie jest zdrowy, szczególnie dla dzieci.
To prawda, nawet nie tylko mięsa, ale wzmacniając smakowitość potraw wzmaga apetyt i w ten sposób może prowadzić do min. otyłości. Z glutaminianem mam taki problem, że mimo mojej czystej nienawiści do tego dodatku, to nie ma jednoznacznych badań naukowych wykazujących jego szkodliwość w dawkach w jakich się go dodaje do żywności. Oprócz dzieci, dzieciom faktycznie jednogłośnie szkodzi. Chcąc pozostać obiektywną mówię jak faktycznie jest. Nigdy bym jednak nikomu nie polecała jedzenia z dodatkiem glutaminianu jako zdrowego :)
No cóż, tak naprawdę to nie wiadomojuż komu można ufać w natłoku podobnych informacji. Po tym kiedy pojawiły się plotki o szkodliwości promieniowania z komórki, australijscy naukowcy dowiedli że to nieprawda.
Dziś ci sami lub inni naukowcy twierdzą że jednak tak. I bądź tu mądry człowieku. Więc pozostaje nam intuicja i zdrowy rozsądek bo na wiarygodne treści trudno liczyć
zdrowy rozsądek zawsze w cenie! ważna jest też umiejętność prawidłowego odczytywania danych z tych badań i nie wydawania osądów po tych krótkich, ze zbyt małą ilością osób i źle przeprowadzonych. Nauka to wspaniała potęga, ale trzeba jak ze wszystkiego umieć z niej korzystać i traktować niektóre rzeczy z rezerwą. Tak jak glutaminian - nie ufamy mu i niech tak pozostanie :)
Z produktów które opisałaś zdarza mi się jeść jedynie biały ryż ;)
Zobaczymy o czym napiszesz w kolejnej części...
Świetny artykuł Aniu! Jak zawsze :)
Dziękuję bardzo Ewo! Ja też jadam biały ryż czasami, bo najszybciej się gotuje i w niektórych potrawach lepiej mi się sprawdza, ale ważna jest jednak świadomość, że te pełnoziarniste będą jednak zdrowsze i przemycać je gdzie się da :)
Congratulations @anna.urbanska! You have completed the following achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the total payout received
Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Świetny artykuł. Z tych produktów to jedynie mniamniam ryż, no i żona używa kostek rosołowych - czasami.
Pozdrawiam.
Witaj @anna.urbanska . Grupa @sp-group przegłosowała Twoją kandydaturę na członka naszej społeczności. Chciałbym wręczyć Ci zaproszenie i pokrótce opisać zasady naszego działania. Napisz mi proszę jak mogę się z Tobą skontaktować.