Masz pojęcie? ~Grzech~
Dziś krótki tekst, bo i pojęcie dość proste. Jednak budzi sporo kontrowersji i wątpliwości. Mowa o pojęciu grzechu. Zaczynamy.
Definicja
Grzech jest konstruktem czysto religijnym, oznaczającym przekroczenie norm moralnych lub religijnych, które są narzucone przez Boga lub bogów. W potocznym słowniku bywa utożsamiana z przestępstwem, złamaniem prawa, ale częściej z zachowaniami łamiącymi lub naruszającymi relacje międzyludzkie lub ocierającymi się o złamanie prawa, jednak go nie łamiącymi. Raczej dotyczy działań nie objętych kodeksami karnymi i wykroczeń, ale w jakiś sposób nieakceptowanych przez społeczność lub grupę ludzi. Cechą charakterystyczną grzechu jest to, że może być, zgodnie z przyjętymi w systemie religijnym normami, odkupiony, odpokutowany, często bez udziału osób trzecich.
…jak coś jest do wszystkiego…
Największym problemem z pojęciem grzechu jest jego zakres. Bo wywodząc się od norm religijnych, obejmuje nim także prawo świeckie. W ten sposób, wciąga w swoje znaczenie wszystko co może być postrzegane lub uważane za złe. W ten sposób dokonuje przejęcia, w imieniu systemu religijnego, stanowienia norm moralnych, co jest, w moim odczuciu nadużyciem znaczeniowym.
Kolejną sprawą są grzechy popełniane wyłącznie w myślach. To mechanizm służący do kontrolowania tego w jaki sposób myślimy, co czujemy i jak reagujemy na okoliczności i otoczenie. Jeśli nasza naturalna reakcja na otoczenie może być napiętnowana jako moralnie zła, to mamy do czynienia z wyrafinowanym sposobem wzbudzania w człowieku poczucia winy za rzeczy, na które nie ma wpływu.
Potocznie pojęcie grzechu jest raczej używane w formie żartobliwej, jako określenie drobnego, intencjonalnego wyskoku. Nie niesie za sobą ciężaru boskiej kary czy sankcji prawnych.
Dla wielu religii, samo istnienie osoby, która nie wierzy w ich Boga lub bogów, jest grzeszne. Więc w takim ujęciu, człowiek może stać się uosobieniem grzechu i jako taki może być traktowany inaczej. Często gorzej (patrz kafir w Islamie).
Konkluzja
Grzech jest pojęciem stworzonym przez systemy religijne w celu objęcia norm moralnych klamrą, nadanie im etykiety, po która łatwo sięgnąć. O ile z kwestią włączenia w zakres grzechu wszystkich czynów, także nie zakazanych wprost przez prawa religijne, nie mam specjalnie problemu, to już piętnowanie myśli i uczuć na które nie mamy wpływu, jest bezpardonowym atakiem na naturę człowieka. Grzech także zahacza o kwestię genezy moralności i jest metodą zawłaszczania pochodzenia praw. Często apologeci podnoszą, że coś jest uznawane za grzeszne w danej religii, więc to religia jest pierwowzorem praw. Wiemy, że religie nie są twórcami norm etycznych.
Dlatego, osobiście odrzucam znaczenie tego pojęcia. Nie uznaję grzechu, jako coś istotnego czy ważnego. Jest konstruktem religijnym, który przeniknął do szeroko rozumianej kultury, w tym do języka. I neguję jego użycie w celu wywołania poczucia winy czy piętnowania kogokolwiek za jego myśli, uczucia czy naturalne reakcje.
Dzięki! Z praktycznego punktu widzenia grzech jest uniwersalnym wytrychem stosowanym przez religijnych apologetów służącym do wpasowywania na siłę wierzeń i dogmatów religijnych w rzeczywistość.