Adam Robiński “Hajstry: Krajobraz bocznych dróg” - recenzja
W zalewie pewnych siebie i dumnych podróżników, co to natchnionym tonem wygłaszają swoje mądrości, Robiński jawi się nam jako autor zaskakująco pokorny. I to zarówno wobec czytelnika jak i “okoliczności przyrody”. Podobnie zresztą traktuje język. Książka jest przemyślana i wyważona. Być może brak tu nieco indywidualizmu (czasem aż by się chciało żeby autor “popłynął” jak Stasiuk), ale “Hajstry” czyta się bardzo przyjemnie. Nie ma tu słowotwórczego szarżowania, bon motów rodem z Paulo Coelho czy zbędnego patosu. Zarówno we fragmentach dotyczących własnych podróży jak i opisach wypraw innych ludzi, obcujemy z piękną polszczyzną.
Robiński wydaje się rzucać wyzwanie twierdzeniu, że w Polsce wszystko już zostało odkryte. Czasem podchodzi do niego literalnie (jak w opowieści o Łuku Mużakowskim gdzie opisuje dziesiątki nienazwanych jeszcze zbiorników wodnych), czasem szuka tego co zapomniane (historia o kanale z okresu międzywojnia) lub wybiera się na poszukiwanie fantazmatów (“polska Arktyka”).
Co bardzo istotne Robińskiemu towarzyszą “duchy” innych ludzi. Każda wyprawa to opowieść o jakimś innym podróżniku czy krajoznawcy (żyjącym lub zmarłym). Mamy międzywojennego badacza, sportowca, krajoznawcę, pisarza, a nawet średniowiecznych poszukiwaczy złóż. “Hajstry” to również książka ekologiczna, choć (na całe szczęście) z “głęboką ekologią” nie ma wiele wspólnego. Przyroda dla Robińskiego jest istotna, ale widzi w niej również miejsce dla człowieka. Ale całą pewnością nie tak rozpychającego się jak to ma miejsce współcześnie.
Nie będę ukrywał, że przeczytałem “Hajstry” z niekłamaną przyjemnością. Może trochę za mało tu było autora, a za dużo faktów (choć przyznać muszę, że były to fakty mało znane). To jednak niewiele przy pięknej polszczyzny i niezwykłych krajobrazach naszej ojczyzny. Rzecz warta przeczytania, a co najważniejsze inspirująca do poszukiwania nieodkrytych miejsc w swoim otoczeniu.
8/10
upvote for me please? https://steemit.com/news/@bible.com/2sysip
Hmm. Może spodoba ci się coś co napisał Tiziano Terzani? Polecam "Koniec jest moim początkiem" Tam dużo o pdróżach ale bardziej w kontekście duchowości. Dzięki za propozycje książkową na najbliższy czas. Nie ukrywam, że sama dostrzegam to, jak pięknie jest dookoła i jak stare z pozoru miejsca sa dla mnie nowe raz na jakis czas co sprawia ze nie znoszę tego, jak nasze krajobrazy, kultura, historia, są niedoceniane...