Podatek PCC, PIT a spawa kryptowalut.
Jak już zapewne wszyscy wiemy - patrząc na ilość postów, które pojawiły się na steemit raczej ze świecą szukać ludzi, których uwadze umknęło wszechobecne "trzęsienie ziemi" wywołane pewną publikacją ministerstwa finansów - nasz kochany rząd postanowił przyjrzeć się bliżej zagadnieniu kryptowalut i podjął decyzję o obłożeniu tychże przedsięwzięć podatkiem PCC oznaczającym w praktyce zlikwidowaniem wszelkiej opłacalności spekulowania (kupowaniu taniej i sprzedaży z zyskiem w krótkich odstępach czasu ) kryptowalutami.
Rozumiem rozgoryczenie pewnej grupy ludzi parających się spekulacją na giełdach kryptowalut i współczuję ich położenia gdy rząd dopnie swego w niezmienionej formie, jednak zauważam też pewną analogię do sytuacji sprzed kilku lat: chodzi oczywiście o ACTA.
Zapewne wyleje się na mnie wiadro pomyj w komentarzach ( a jeżeli nie mam racji jestem otwarty na wszelkiego rodzaju argumenty obalające mój punkt widzenia - jestem w stanie go zmienić gdy nie mam racji) ale napiszę to co mam napisać i wystawię swą twarz na ewentualne pohańbienie.
Cała sytuacja rozwinęła się dość szybko - zapewne w ciągu dnia od publikacji dokumentu MF i z miejsca przybrała wydźwięk armagedonu i zbiorowej histerii osób związanych z kryptowalutami. Ja sam spotkałem się z nagłówkami taktującymi o zarżnięciem runku kryptowalut w Polsce, koniecznością opuszczenia tego kraju, i zbiorowych samobójstw. Tak czy siak ludzie nie zamierzali siedzieć bezczynnie i paru bardziej zaradnych przedstawicieli grupy zorganizowało w krótkim czasie między innymi spotkanie z politykami tak zwanej opozycji totalnej. Jednym słowem twarze zostały przyozdobione barwami wojennymi, a bębny wojenne narobiły wystarczającego rabanu, żeby sam temat przebił się do wszelkiej maści gazet czy portali informacyjnych niezwiązanych z tematyką kryptowalut.
Zacznę od wyłożenia pewnej prawdy: rynek kryptowalut wcześniej czy później i tak zostałby obciążony wszelkiej maści podatkami - jak stwierdził kiedyś jakiś błyskotliwy umysł: w życiu pewne są tylko dwie rzeczy - śmierć i podatki. A kto myśli inaczej, za przeproszeniem, charakteryzuje się dziecięcą naiwnością. Tak więc wszelkie rozmyślenia mieszczące się w tym temacie nie powinny rozbijać się o pytanie "czy pojawią się jakieś podatki" tylko "kiedy i jakie podatki zostaną na nas nałożone" - kiedy już wiemy, teraz zostaje nam kwestia rodzaju podatków.
Czytając wszelkiej maści komentarze łatwo zauważyć pewien trend: sporo osób pisze o konieczności zmiany rodzaju podatku z PCC na podatek dochodowy - zakładam, że osoby te w większości nie prowadzą działalności gospodarczej, więc będę pisał na przykładzie PIT. Zaintrygowany tym pomysłem postanowiłem przekalkulować to sobie wszystko na chłopski rozum - bez mieszania w to emocji związanych z całą sytuacją, co przedstawię wam poniżej.
Jak pisałem wyżej wprowadzenie obowiązku rozliczenia się opisanym w dokumencie MF wiązało by się z zabiciem wszelkich możliwości zysku za pomocą spekulowania kryptowalutami - wraz z każdą kolejną sprzedażą odnosilibyśmy stratę poniosą z tytułu zapłacenia każdorazowo 1% podatku.
Żeby zobrazować przedstawię prostą tabelkę zaciągniętą z Money.pl
W wypadku takiego obrotu sprawy najbardziej stratni będą wszystkie osoby, który dokonują większych ilości sprzedaży na giełdach kryptowalut - nie wspominając o kosmicznych długach, utracie oszczędności czy bankructwach.
Jednocześnie będąc świadom, że nie ma idealnych rozwiązań, zacząłem się zastanawiać kto będzie stratny w wypadku rozliczania się z kryptowalut w formie PITu. Biorę pod uwagę nowe kwoty wolne od podatku.
Nakaz odprowadzania podatku dochodowego od kryptowalut zdecydowanie ratuje sytuacje spekulantów, oraz zapewnia co prawda uszczuplone o podatek zyski - ale jednak zyski. Kolejną grupą osób, którym ten podatek by odpowiadał będą wszystkie osoby, które nie osiągną dochodu przekraczającego 6600zł w skali roku - ale to chyba trzeba być studentem/bezrobotnym/uczniem żeby zarobić mniej lub równo 550zł miesięcznie - w tym wypadku cały podatek (do 1188zł) zostanie nam zwrócony.
Sytuacja zmienia się w sytuacji gdy nasze dochody będą mieściły się w granicy 6600,01 - 11000zł - w tym wypadku kwota wolna od podatku wraz z każdą zarobioną złotówką spada z poziomu 6600zł do standardowych 3091zł (zwrot w tej sytuacji wyniesie od 1181zł przy dochodzie 6600zł do 556,02 zł za zarobki od 11000zł w górę) - wnioski są następujące: do pewnej wartości nieco wyższej niż 6600zł po zwrocie podatku ubędzie nam z początkowej kwoty mniej lub równo 1% pieniędzy które zagrabi nam państwo. Po przekroczeniu pewnej kwoty w tym progu zapłacimy dla państwa więcej niż 1% (do 18% minus zwrot 556zł) całego naszego dochodu, czyli więcej jak w przypadku podatku PCC.
Idąc dalej zaczyna się robić coraz mniej ciekawie:
- 11000.01 - 85528zł - 18% podatku minus 556,02zł
- 85528.01 - 127000zł - 15 395 zł 04 gr. + 32 % z nadwyżki ponad 85 528 zł minus kwota zmniejszająca podatek (która jest degresywna i spada z 3091 do 0zł)
- powyżej 127000zł - jak wyżej, tylko bez kwoty wolnej od podatku. ( choć tutaj pewien nie jestem - wytłumaczone jest to w typowy księgowy sposób: pokrętnym urzędowym językiem zrozumiałym dla wtajemniczonych)
Tylko zakładasz, że ktoś zyskał (czyli z 10000 zrobił 10100). Pomijasz gdy ktoś stracił, a mimo to podatek musi odprowadzić
Albo zamiana np. BTC na Steemy (czy vice versa), na której nie zarabiamy - a wręcz tracimy z powodu PCC
Owszem, tutaj faktycznie nie pomyślałem o ryzyku straty.
Co do zamiany kryptowaluty na inną kryptowalutę ciekawią mnie możliwości polskiego MF w udowadnianiu, że takie operacje miały miejsce - zwłaszcza na zagranicznych giełdach.
Na zagranicznych pewnie nie, ale na polskich ...
Chyba, że polski MF dogada się z którymś
Aczkolwiek ktoś wygrzebał jakiś wyrok z trybunału w UE ( a przed chwilką go wygrzebałem jak przeglądałem portal ) jakoby kryptowaluty nie powinny podlegać odprowadzaniu VATu - co bardzo przyjemnie komponuje się z przepisami określającymi PCC - z tego co czytałem PCC nie trzeba odprowadzać jeżeli towar jest zwolniony z VATu.
Tak więc nie wszystko stracone ;) - chyba że paradoksalnie łaskawie zgodzą się z naszymi protestami i opodatkują to teraz czymś innym :P
Ogólnie to chyba jeśli miał by być jakiś akceptowalny, sensowny i prosto liczony podatek. to tylko od różnicy pomiędzy wypłatą z fiatów na crypto oraz wpłatą crypto na fiaty.i rozliczamy to w PIT. mniej więcej tak jak ma sie to do normalnej giełdy. wszystkie inne opcje to przeginka w jedną lub drugą stronę
Congratulations @galeandir! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of comments received
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
To support your work, I also upvoted your post!
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP