Uzależnienie od jedzenia i przepis na muffiny bez cukru.

Cześć, czy jest tu ktoś uzależniony od jedzenia?

Problem jest dosyć złożony i będę chciała o tym więcej napisać, ale dziś chciałam napisać, że niedawno wróciłam do liczenia kalorii, jem około 2400kcal na dzień, wróciłam do biegania rano na czczo. Słodkości sama piekę i bardzo często w ogóle bez cukru. Jem dużo warzyw i owoców i to jest moja podstawa. Czuje się wspaniale tak i jak liczę to mam tą moją kontrole. Jem 2-3 razy w ciągu dnia, zazwyczaj od 12 do 20. Niedługo chcę spróbować też jednodniowych głodówek leczniczych. Czuję, że jestem na dobrej drodze, na drodze w zgodzie z samą sobą, szczęśliwa, nieograniczona zasadami, które są mi niewygodne. Myślę, że kluczem do wyjścia z uzależnienia od jedzenia jest znalezienie takiej własnej drogi. Ważne jest to poczucie komfortu i robienia czegoś co nam służy nie na przymus, ważne jest też przekonanie o słuszności tego co robimy. Kilka lat temu schudłam liczeniem około 20kg, do tej pory udaje mi się trzymać wagę. Oczywiście napady się pojawiały, nawet ostatnio dosyć często pod wpływem sporych zmian w moim życiu, jednak jak tylko wróciłam do liczenia to od razu wszystko znowu wróciło na właściwe tory. Polecam liczenie, ale bez restrykcji typu 1000kcal na dzień plus po prostu zdrowe, prawdziwe jedzenie, a słodkości też są, ale staram się aby to nie było byle co. Nie liczę jakoś idealnie, bo wiele rzeczy biorę na oko, nie ważę też pomidora, czy ogórka, głównie liczę ile zjadam kalorii z ziaren, pieczywa, tłuszczy, inne rzeczy też, ale po dłuższym czasie dochodzi się do wprawy i po prostu wiem, że jak zjem banana to mogę dopisać sobie 100kcal do mojego dnia. Może komuś mój wpis pomoże i u kogoś takie liczenie się sprawdzi. Ważę 64-65kg przy wzroście 172, docelowo chciałabym ważyć 62, ale ważniejsze jest dla mnie zdrowie i zadbanie o nieco mięśni, żeby pozbyć się też nadmiaru tłuszczu, dlatego też ruch i ćwiczenia są ważne, ale najlepiej wybrać taką formę aktywności, która sprawi nam przyjemność.

Dziś na śniadanie upiekłam takie oto muffiny bez cukru:

Składniki:

120g jagód leśnych
90g płatków owsianych
40g płatków orkiszowych
1 jajko
1 dojrzały banan
pół szklanki napoju kokosowego (ja dałam pół na pół z wodą bo używam, napoju kokosowego real thai, który jest dosyć intensywny i spokojnie można rozrobić z wodą)
1 łyżka oleju kokosowego
1 łyżka mąki pszennej

Wszystkie składniki suche mieszamy, dodajemy jajko i rozgniecionego widelcem banana i znowu mieszamy. Zostawiamy masę na kilka minut po to, aby płatki nieco zmiękły. Włączamy piekarnik na 175 stopni z termoobiegiem. Dodajemy do naszej masy jagody, delikatnie mieszamy i rozdzielamy po łyżce do silikonowych foremek na muffinki, u mnie wyszło 10 babeczek. Pieczemy około 30 minut. Fajna opcja jako przekąska na wynos, czy po prostu śniadanie na ciepło w domu :) . Całość ma około 800-850kcal, więc jedna babeczka 80-85 kcal.