Gry planszowe, czyli gdy do pudełek z grami zaglądasz częściej niż pod maske samochodu...
Gry planszowe to jedno z tych hobby, które mało kto potrafi zrozumieć. Szczególnie jeśli nie ma się dzieci, a regał w pokoju zapchany jest kolorowymi pudełkami. "Po co Ci tyle tego?"- pytają znajomi. Mało kto rozumie, że w dzisiejszych czasach niektóre gry planszowe to "małe dzieła sztuki", nie tylko jeśli chodzi o wykonanie, ale również jeśli chodzi o przyjemność z rozgrywki.
Grami zainteresowałem się przypadkowo, jakieś trzy lata temu błądząc gdzieś po youtube trafiłem na recenzję gry Dixit. Tak mi się spodobała, że postanowiłem ją kupić. Później nie było już odwrotu... Piękne kolorowe karty, zapach wydobywający się z pudełka, drewniane króliczki, no i same pudełko... Wciągnąłem się. Zacząłem interesować się tematem, przeglądałem recenzje innych gier, zalogowałem sie na forum o grach planszowych. Zacząłem poznawać różne terminy i słówka obowiązujące w świecie planszówek. Powoli wyrabiałem sobie gusta, wiedziałem co może mi się spodobać bardziej, a co mniej. Szukałem gier, które działają dobrze na dwie osoby, bo gram głównie z żoną, czasem z bratem. Rozgrywki dwuosobowe podobają mi się o wiele bardziej niż gra w więcej osób. W dwie osoby można więcej zaplanować, kontrolować to co robi przeciwnik. Grając w kilka osób moim zdaniem panuje troszkę większy chaos.
Cztery przykładowe karty, plansza oraz pionki z baaaaaardzo wielu z mojej pierwszej gry- Dixit
Gry na swoich pudełkach mają zawartą informację w ile osób można w nią grać oraz przybliżony czas jednej partii. Jednak to, że będzie pisało, że grać można w np. 2-4 osoby nie oznacza, że gra będzie idealna dla pary, ponieważ w wersji na dwie osoby może działać średnio i lepiej gra się w nią w 3-4 osoby. Dlatego przed zakupem warto pooglądać recenzję w których recenzenci wspominają najczęściej jak dany tytuł skaluje się w danym składzie osobowym.
Zamek Smoków- mój najnowszy nabytek. Świetnie działa w każdym składzie osobowym
Gry dzielimy także na kilka kategorii. Główny podział to tak zwane gry euro i gry ameritrashowe. Gry euro to gry w których przeważnie rywalizujemy ze sobą na punkty, staramy się optymalizować swoje ruchy, opracowujemy swoje strategie. Nie ma w nich za dużo klimatu, przeważnie jest on podczepiany na siłę. Głównie liczy się mechanika.
Orlean- przykład euro gry. Świetna mechanika, mózg paruje, wiele dróg do zwycięstwa, lecz klimatu tu nie znajdziemy...
Gry ameritrashowe to gry, które zaś bazują na klimacie. Przeżywamy w nich przygodę i jakąś historię. Przeważnie rozgrywka w nie trwa dłużej. Charakteryzują się też większą losowością niż euro gry. Często o powodzeniu danej akcji przesądza rzut kostką.
This War of Mine- przykład świetnej gry przygodowej. Klimat aż z niej kipi...
Istnieją również hybrydy, które czerpią z obu powyższych. Gry kooperacyjne, w których gracze rywalizują wspólnie przeciw grze, gry ekonomiczne, gry imprezowe, gry dla dzieci i wiele, wiele innych...
Wojownicy Midgardu - gra łącząca dobrą mechanikę z klimatem. Przykład hybrydy.
Ogólnie ostatnimi czasami gry planszowe przeżywają renesans. Kampanie crowdfundingowe największych światowych wydawnictw zbierają miliony dolarów. Gry fundują się w kilka minut. Dostajemy w nich coraz to lepiej wykonane plastikowe figurki, drewniane elementy i wiele, wiele innych rzeczy. Powstaje wiele nowych wydawnictw, również w Polce. Ciekawostką jest, że nasz kraj jest w ścisłej europejskiej czołówce jeśli chodzi o sprzedaż. Jesteśmy tylko za Niemcami i Francją.
Osobiście posiadam w swojej kolekcji około 30 gier. Jest to skromna kolekcja. Brak miejsca sprawia, że każdy mój zakup jest dokładnie przemyślany. Nie popadam też w szał zakupów i nie muszę mieć każdej nowości, chociaż czasami diabeł za uchem podpowiada: "kup to pudło".
Tak więc jest to dosyć oryginalne hobby. Czasem gdy nie mam czasu zagrać wyciągam tylko jakieś pudełko, otwieram, dotykam kart, elementów gry, popatrzę i zamykam...Nie wiem jak to wytłumaczyć. Na myśl przychodzi mi fan motoryzacji, który co najmniej raz dziennie otwiera maskę swojego samochodu, by popatrzeć na lśniący silnik. Ja pod maskę swojego auta nie zaglądałem dawno, lecz na swój regalik codziennie...
Już kiedyś to wrzucałem, ale teraz bardzo pasuje. Na zdjęciu jakieś 80 proc. moich gier
Tekst napisany w ramach tematu drugiego (Ravensburger) 38. edycji Tematów Tygodnia.
Nie pytałeś mnie, ale choć nie wiem o co w tym chodzi to się zgadzam heheh
Nice read. I leave an upvote for this article thumbsup
Magia i Miecz - gra mojego dzieciństwa, rewelacyjne wspomnienia :)
Grało się, grało :) ale trzeba było mieć najlepiej cały weekend, aby skończyć jedną partyjkę ;) Nawet zakupiłem jakąś hybrydę, chyba nazywała się Magiczny Miecz. Ale to nie to, co kiedyś :)
Miałem "Magiczny Miecz" - widać, że koncepcja skopiowana od "oryginału". Czekam, aż syn podrośnie i będziemy spędzać ciekawe weekendy badając wioski, jaskinie i podziemia :)
Spróbuj kiedyś zagrace w coś w nowszego. Talizman Magia i Miecz, to gra kultowa, wielu od niej zaczynało. Była to jedna z pierwszych "lepszych" gier na rynku, jednak dziś jest już trochę przestarzała. Ma ogromną rzeszę fanów, jak i przeciwników, którzy powiedzą ,że na dzisiejsze czasy jest po prostu słaba. Ja się nie wypowiem,bo akurat nigdy nie grałem.
Raz na jakiś czas umawiamy się ze znajomymi na jakąś planszóweczkę... Na całe szczęście są fanami takiej rozrywki i szczerze mówiąc to oni są kolekcjonerami gier i ciągle proponują nowe tytuły... Ja tylko pasożytuje :)
Szkoda, że nie kojarzę żadnego tytułu. Bardzo barwne i dobrze wyglądające gierki.