Czy gry wzbudzają agresję? Konkurs pl-gry
Źródło: https://pixabay.com/en/computer-problem-computer-problem-152211/
Wstęp.
Witam wszystkich Państwa bardzo serdecznie w kolejnej notce na moim blogu, dzisiaj chciałbym się wypowiedzieć w sprawie agresji wywoływanej przez gry komputerowe. Nie będzie to długa notka.
To jest stary "artykuł", który został napisany jakiś czas temu i który postanowiłem wykorzystać do konkursu organizowanego przez @kapitanpolak - a. Zauważyłem też, że kilku innych użytkowników już wrzuciło swoje prace. Później zweryfikuję swoje zdanie ze zdaniem innych.
Czy gry komputerowe wywołują agresję?
Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, ponieważ nie jestem specjalistą w dziedzinie psychologii. Nie chce mi się szukać odpowiednich źródeł po internecie, ponieważ nie zdażyłbym napisać tej pracy w terminie, dlatego też będzie ona nieco chaotyczna, za co przepraszam, oraz będę się posługiwać swoją pamięcią. Co najwyżej mogę się wypowiedzieć w imieniu swojej osoby na podstawie swoich doświadczeń.
NIE - moim zdaniem gry komputerowe nie wywołują agresji.
Oczywiście nie jestem psychologiem, ani specjalistą w tej dziedzinie nauki, ale uważam, że NIE. Moim zdaniem to jest zależne indywidualnie od człowieka i moim zdaniem trzeba mieć coś z głową, żeby używać gier komputerowych do wyżywania się nad innymi ludźmi, czy... mordowaniu innych. Rozumiem, też jestem graczem, czasem zdarzyło mi się "unieść" podczas gry, bo to normalne, ale nigdy nie wyładowywałem swojej agresji na innych. Mało było artykułów w internecie typu "Zabił matkę, bo wyłączyła mu komputer"? Moim zdaniem jest to kwestia uzależnienia od gier komputerowych, braku pohamowania, braku umiaru. Taki gracz nerd siedzi po 12 godzin dziennie, nawet więcej. Nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, chyba że przez internet, nie odróżnia życia realnego od wirtualnego. Zaniedbuje obowiązki domowe, zdenerwowany rodzic wyłącza mu sprzęt, po czym dochodzi do tragedii, bo... nie wbił levelu w Tibii. Takich ludzi powinno się leczyć. Ja rozumiem, że można sobie pograć, na przykład po przyjściu z roboty, wieczorem przy piwku.
Kontrowersje związane z grami:
Młodsi gracze mogą tego nie pamiętać, ale w latach 90 wyszło kilka tytułów, które zbijały sen z powiek cenzorom i recenzentom i to właśnie tym grom przypisywano powodowanie agresji wśród młodzieży.
Pamiętam jak w okolicach 1996 roku media pisały o masakrze w jednej z amerykańskich szkół, w której zginęło wiele dzieciaków. Napastników było chyba dwoch, to były dzieciaki z tej szkoły, uzbrojone w broń palną. Po dokonaniu masakry na końcu popełniły samobójstwo. Najprawdopodobniej ta sprawa stała się między innymi genezą powstania filmu "Słoń" Gusa van Santa z 2003 roku. Pamiętam, że po tej masakrze w mediach podniesiono larum o szkodliwości i brutalności gier komputerowych, ponieważ te dwa chłopaki byli fanami albo "Doom-a" albo ** "Quake-a"**, już nie pamiętam. Jeśli ktoś nie kojarzy tych gier, to były strzelanki FPS, stworzone przez studio id Software, twórców "Wolfenstein 3D" . Pierwszy "Doom" wyglądał właśnie jak "przykoksowany" "Wolfenstein 3D", bardzo podobny interfejs i rozgrywka, tylko lepsza grafika. Natomiast "Quake" był rewolucją, ponieważ korzystał on w z grafiki 3D, chociaż sprite'y przeciwników były chyba jeszcze w 2D. Jeśli się mylę, to najwyżej mnie poprawcie.
Kilka lat wcześniej, bo w 1992 roku, recenzenci gier rwali sobie włosy z głów, ponieważ wyszła taka krwawa bijatyka, która się nazywała... "Mortal Kombat"?, czy jakoś tak, może ktoś słyszał 😄 (żart). Jak na tamte czasy miała rewolucyjną grafikę, ponieważ sprite'y postaci opierały się na technologii motion capture i wyglądały wtedy nieźle. Podczas gry gdy biliśmy przeciwnika, to wylewały się z niego litry krwi, które zalewały podłogę. Ale nie to było najgorsze. W grze mieliśmy 7 grywalnych postaci, które po wygranej walce miały specjalnie finishery, zwane Fatality. Tego finishera można było zrobić po wygranej drugiej rundzie, kiedy pokonany przeciwnik słaniał się na nogach, a gra nas zachęcała napisem FINISH HIM /HER!. Na przykład żółty ninja Scorpion mógł spalić przeciwnika żywcem do kości (żeby to zrobić, trzeba było stanąć 1-2 kroki od przeciwnika i wbić kombinację Blok, Góra, Góra), na przykład niebieski ninja Sub-Zero wygrywał głowę... wraz z całym kręgosłupem (przy przeciwniku - Przód, Dół, Przód i Wysoka Ręka), Johnny Cage wybijał głowę z kręgosłupa z uppercuta - przykucnięcie i wysoka ręka - (przy przeciwniku - 3 razy do przodu i Wysoka Ręka), Liu Kang robił "gwiazdę", po czym z uppercuta wybijał przeciwnika do góry, ponad zasięg widzenia kamery (trzeba było kręcić gałką dookoła własnej osi). Niestety innych kombinacji już nie pamiętam, ale pamiętam, że Kano wyrywał bijące serce z piersi. Był też tak zwany Stage Fatality, plansza na moście, z której mogliśmy zrzucić przeciwnika, by nadział się na kolce wystające z podłoża pod mostem. Ale w pierwszej części "Mortala" nie było to liczone jako Fatality. Jeszcze tego samego roku wyszedł sequel "Mortal Kombat II", w którym poprawiono nieco oprawę audiowizualną, było więcej grywalnych postaci, które miały chyba... po 2 lub 3 zestawy Fatality (pamiętałem prawie wszystkie), do tego były 3 Stage Fatality (Most, Kanały z kwasem i Wieża z kolcami u góry).
W 1997 roku wyszły dwie gry, które nie miały dobrej prasy, a recenzenci rwali sobie włosy z głów. Pierwszą grą było "Grand Theft Auto" od Rockstar Games, w skrócie GTA, może ktoś kojarzy tytuł 😃. Rok później wyszedł sequel tej gry z nieco poprawioną grafiką. Była to brutalna gra, w której wcielaliśmy się w drobnego złodziejaszka samochodów. Mogliśmy w tej grze rozjeżdzać przechodniów na chodnikach, zrobić krwawą jatkę strzelając do ludzi z karabinów maszynowych, albo... rozwalać inne samochody za pomocą RPG-7 (wyrzutnia rakiet). W grze też można siać śmierć i zniszczenie przy pomocy... czołgu. Pierwsze dwie części GTA były w 2D, z rzutem kamery ustawionym z góry, niczym w programach "Policyjne pościgi" itp. Dopiero w 2001 roku wyszło "GTA 3" w pełnym 3D. Właśnie tej serii sporo zarzucano, że ludzie kradli samochody, a później ścigali się z policją przez cały stan. Drugą grą, która wyszła w tym roku, był "Carmageddon" ze stajni SCI (Stainless Curve Interactive). Były to brutalne wyścigi samochodowe, bazujące na filmie... zapomniałem tytuł... "Wyścig śmierci"? chyba, z 1975 roku, w którym zagrał młody Sylvester Stallone. W tej grze braliśmy udział w wyścigu, który mogliśmy wygrać na 3 sposoby: normalny (wszystkie checkpointy i okrążenia), niszcząc pojazdy przeciwników, albo... już widzę ten demoniczny śmiech Roja... rozjeżdżając przechodniów i zwierzęta na mapie. Gra ta była bardzo krwawa i brutalna, krew się lała strumieniami. W niektórych krajach ta gra była zakazana, a w niektórych państwach, na przykład w Niemczech, ludzi zamieniano w... roboty lub w zombie. Rok później wyszedł sequel "Carmageddonu", zatytułowany "Carmageddon 2: Carpocapypse Now". Tytuł, a nawet jego graficzna wizualizacja nawiązuje do filmu "Czas apokalipsy" Francisa Forda Coppoli.
Mniej więcej w tym samym czasie wyszła gra zatytułowana "Postal". Była to bezmyślna rzeźnia, pokazana z widokiem kamery z góry, niczym w RTS-ach. W grze chodziliśmy po mieście i dokonywaliśmy roz... wałki. W okolicach 2003 /2004 roku powstał sequel tej gry "Postal 2" (DEMONICZNY ŚMIECH). Gra ta została przedstawiona w konwencji FPS-u, czyli strzelaniny z perspektywy pierwszej osoby. Tę grę należy potraktować z przymrużeniem oka, ale cenzorzy nie mieli łatwo z tą grą. Misje w tej produkcji były niepozorne: idź do sklepu i kup mleko, idź do banku, zapłać rachunki, oddaj książki do biblioteki..., ale kto by tak grał. To tylko pretekst do rozwałki , gra nas do tego kusi, bo już na początku znajdujemy łopatę oraz broń palną. Gra ta była źródłem wielu kontrowersji.
Moje subiektywne zdanie na ten temat.
Sam nie jestem aniołkiem i niejednokrotnie zdarzyło mi się zdenerwować przy grze, ale nigdy nie biłem innych ludzi z tego powodu, nie przewracałem samochodów na ulicy, jak to zwykł mawiać @carrioner.
Moim zdaniem agresja graczy jest spowodowana graniem na zbyt wysokim poziomie trudności względem umiejętności. Sam coś o tym wiem, ponieważ jestem perfekcjonistą o ego wyższym od Mount Everest i nie lubię przegrywać, z resztą chyba nikt nie lubi przegrywać. Ale też nie jestem typem hardcore'owego gracza, a raczej gracza niedzielnego, który gra w wolnej chwili. Ja zwykle gram na średnim poziomie trudności, aby rozgrywka nie była zbyt łatwa i abym się nie nudził, a także żeby rozgrywka nie była zbyt trudna, ponieważ wtedy się frustruję po kolejnym fail-u i mam dość. Gry mają być odskocznią od realnego świata, mają być zabawą po ciężkim dniu w robocie. Gry nie mają frustrować, ponieważ od tego jest robota i denerwujący "koledzy" z pracy.
Też czasem zdarzyło mi się wyżyć na sprzęcie. Ostatnio we wrześniu kiedy grałem w "Playerunknown Battlegrounds" - PUBG (to był mój ostatni mecz). Grałem w trybie FPS, baza wojskowa, deszczowa pogoda, widzę kolesia kampiącego się w garażu. Przekradłem się od tyłu, celuję w głowę, muszka i szczerbinka na miejscu (byłem w wojsku i wiem jak się strzela z AK-47). Poszło kilka strzałów, zraniłem go, a on mnie zabił jednym strzałem. Myślałem, że rozwalę mojego lapka od MSI za 5k PLN. Uderzyłem ręką w klawiaturę i komputer się wyłączył. Na szczęście "poszła" tylko partycja D: i komp działa. Po tym odinstalowałem tę grę, bo już nie miałem do niej nerwów. Zwykle staram się nie pokazywać nerwów podczas grania, ale nikt nie jest idealny.
Znam człowieka, który się mnie pyta: "Czemu się denerwujesz? Przecież to tylko gra. Jak się denerwujesz to nie graj." Ja mu zwykle odpowiadam: "A ty czemu się frustujesz? Przecież to tylko 22 facetów uganiających się za pęcherzem napompowanym powietrzem, obleczonym w skórę?". Wtedy mi zaczyna wyjaśniać, że to co innego i odechciewa mi się z nim dyskutować. Pytam się tylko "Jak cię denerwuje to czemu oglądasz?"
Gry komputerowe to także rozrywka, emocje, niczym sport, film, itp...
Dziękuję za przeczytanie. Mam nadzieję, że tu dotarliście. Miała być krótka notka, a wyszło jak zawsze :)
Ciekawy artykuł. Mam podobne zdanie na ten temat. Jak to kiedyś ktoś powiedział: "Gry nie wywołują agresji, to LAGI" :D
A tam... :) Można z lagami żyć :D
Ale z tym? XD
Widzę, że masz podobne zdanie na ten temat co ja, a także chociażby użytkownik @misiek3301. On też w swoim artykule dochodzi do podobnych wniosków.
Plose pani, bo misiek ode mnie zgapia :D
Ale tak na poważnie... Jeszcze nie czytałem prac innych, ale najwyższy czas przed głosowaniem. Cieszę się, że misiek ma podobne zdanie, pozniej przeczytam jego pracę, a wiem że są one na wysikim poziomie.
Hej, wcale nie zgapiam! :D
Żeby być jak najbardziej fair, najpierw piszę post, a dopiero wtedy ewentualnie przeglądam materiały konkurencyjne.
Wiem, że to bardziej tak dla żartu było, ale uznałem że warto się podzielić taką wskazówką :p
Jak tu się nie denerwować(League of Legends) jak 1 gracz idzie afk, a reszta teamu przegrywa wszystkie linie. Jedyni Ty wygrywasz, ale to nie zmienia wyniku gry...
Na czat nie wchodzę często, ale dostałem maila na z powiadomieniem. Odpisałem Ci PW na czacie, że droga wolna :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Daj nieletniemu broń palną do ręki, w razie incydentu zwal wszystko na gry. 😂To wygrało wszystko! 😂😂😂
O tak! Najlepszy moment kiedy zmarnujesz na typa cały magazynek, a ten cię zdejmuje na hita 3 sekundy później. W wojsku też tak się zdarza? 😂
Raczej nie, chyba że ktoś jest już ślepy, albo dostał kałacha z rozregulowanymi przyrządami celowniczymi. Żeby nie trafić w tarczę oddaloną o 100 metrów to trzeba było być uzdolnionym.
Ja byłem jednym z najlepszych strzelców na jednostce. Nawet dostałem dodatkowe 5 dni urlopu za strzelanie i sobie je wykorzystałem razem z "taryfą" (10 dni urlopu).