''Kimi no na wa'' - Anime bliskie Oscara.
''Kimi no na wa'' (twoje imię) to film reżyserii Makoto Shinkai'a, trwający blisko 2 godziny i stworzony w 2016 r.
Po tych niemalże 3 latach od premiery, w końcu wzięłam się za obejrzenie tegóż działa, które świeci na zaszczytnym 1 miejscu top anime na shindenie. Nie byłam wcześniej zainteresowana tym tytułem, choć wiele razy o nim słyszałam - podejrzewałam po prostu, że ta cała otoczka wokół niego jest mocno napompowana.
Jednak włączyłam to, odczekałam kilka minut, i cyk - mamy już główny wątek - zamianę ciał.
Klasycznie - chłopak budzi się w ciele dziewczyny i w niedowierzaniu zaczyna macać jej ( a w zasadzie sobie) cycki z zadowoleniem na twarzy. No gdy to zobaczyłam to byłam załamana, że naprawdę najlepiej oceniane anime po prostu powiela doskonale znany motyw z amerykańskich komedii niekoniecznie wysokich lotów.
Jednak końcowo, wbrew początkowym przewidywaniom byłam absolutnie zauroczona fabułą (i w ogóle wszystkim)
Jedną z 2 głównych bohaterów jest Mitsuha Miyamizu, i to właśnie ją poznajemy jako pierwszą. Jest licealistką pochodzącą z małego miasteczka Itomori, która marzy o życiu w Tokyo. Wraz z młodszą siostrą i babcią opiekuję się świątynią shintoistyczną. Z kolei Taki Tachibana jest jej rówieśnikiem żyjącym w Tokyo, prowadzącym poukładane życie i pracującym wieczorami jako kelner.
Jak już wcześniej wspomniałam, głównym wątkiem jest zamiana ciał. I o ile na początku byłam zawiedzona sztampowym wyborem, tak potem dostrzegłam, co ludzie mają na myśli z tymi wysokimi ocenami.
Inaczej robi się już w chwili, gdy bohaterzy początkowo uważają swoje zamiany za sny. Jednak z czasem oboje zaczynają się niepokoić komentarzami znajomych o ich nietypowym zachowaniu w poprzednich dniach, aż Taki-kun pozostawia wiadomość w zeszycie Mitsuhy. Postacie szybko zaczynają w miarę ze sobą współpracować, prowadząc zapiski ze swoich poczynań, tak, by druga osoba po powrocie do swojego ciała nie była zaskoczona.
W końcu przychodzi wieczór, w którym młodzi mają okazję podziwiać spadającą kometę. Po nim zamiany ciał ustały. Zaniepokojony Taki-kun próbuje odnaleźć miejsce zamieszkania Mitsuhy, mając do dyspozycji jedynie rysunki jego okolic. Gdy jest już blisko celu, okazuje się, że owa kometa rozdzieliła się na 2 części, z czego jedna z nich spadła na Itomori - wydarzyło się to 3 lata temu, choć Taki był przekonany, że ostatnia zamiana miała miejsce 3 tygodnie temu.
Odwiedził miejsce, gdzie wcześniej leżało Itomori - okazało się, że nie ma po nim śladu.
Gdy pojawił się na miejscu, zniknęły wszystkie notatki z jego telefonu, pozostawione przez Mitsuhę. Tracił również wspomnienia. Zrozpaczony przez długi czas siedział pogrążony w materiałach dotyczących katastrofy w Itomori, a wśród listy ofiar, ledwo poznał nazwisko Mitsuhy.
Dlaczego do ostatniej zamiany doszło 3 tygodnie temu, skoro do katastrofy doszło 3 lata wstecz?
Czy istnieje sposób, by do niej nie doszło?
Widzicie, jestem pod takim wrażeniem, że nawet nie chcę wam zdradzać za dużo fabuły, choć zwykle moje recenzje są praktycznie streszczeniem. W ogóle przepłakałam pół filmu ;-;
Ocena fabuły:
No kurdi to było coś niesamowitego - najpierw mamy typowy początek jak w tych wszystkich komediach o zamianie ciał, a dopiero w połowie nas to wszystko atakuje. W ogóle ja pragnę więcej tego, zakończenie pozostawia ogromny niedosyt, a film od połowy wyzwala ogromne emocje.
Ocena grafiki:
Przez większość czasu jest po prostu dobra, ale zdarzają się momenty, w których hipnotyzuje widza. Obejrzycie to zobaczycie <3
Ocena muzyki:
No i powiem wam, że zwykle w tej części mam problem, bo rzadko w ogóle zwracam większą uwagę na to. Jednak przy ''kimi no na wa'' muzyka tak ślicznie wpasowuje się w klimat dzieła, nadaje tego czegoś, że wręcz rozkoszowałam się tym przy oglądaniu. Sama w sobie nie jest najlepsza, ale pasuje tak pięknie, że efekt jest genialny. Mega podsyca już i tak buzujące emocje widza.
https://www.youtube.com/watch?v=H9yfuYDoGf4
Ogólnie:
No jak już musieliście zauważyć, strasznie mi się podobało, no wręcz cudo. Jedną z lepszych postaci w ogóle była babcia Mitsuhy, bardzo dużo klimatu dodawała jej znajomość bóstw. W ogóle jestem zawiedziona że obejrzałam to dopiero teraz, i czuję, że jeszcze na długo pozostanie w moim serduszku. Byłam pod takim wrażeniem, że nawet obejrzałam całe napisy :D
Pozdrawiam!
Źródła zdjęć: http://www.leniwapopkultura.pl/kimi-no-na-wa-your-name-recenzja/ https://samequizy.pl/test-z-filmu-kimi-no-na-wa/ https://www.artstation.com/artwork/ooGam https://pics.alphacoders.com/pictures/view/173786
Ano, piękny film, łezka w oku się kręciła
Posted using Partiko Android
Recenzję bardzo miło było mi czytać, widać poukładane myśli i bardzo fajne przedstawienie bohaterów. Czekam na kolejne! Pozdrawiam z rodzinką! <3