Moją pierwszą (i jedyną na razie) pracę dostałem troszkę po znajomości. Ale była łatwa, przyjemna, w większości przed biurkiem, za 15 złociszy na godzinę netto + ubezpieczenie i hajs na emeryturę. Też właśnie w czymś alternatywnym dla korpo, bo w NGO. Ogólnie z doświadczenia po moich znajomych ze stolicy nie polecam pracy w korporacji, no chyba że ktoś ma idealny do tego kompas moralny i chce się bawić w pracoholizm i wspinanie się po kolejnych szczeblach hierarchii. Ja wymiękam. :D
Pozdrawiam i powodzonka.
Ano, mnie też szczurowanie w korpo wydaję się zbyt mocno odczłowieczone, żebym mogła z tym wiązać przyszłość.
Moje poprzednie praktyki załatwiali mi znajomi, bo chcieli ze mną pracować lub się obijać :D niestety, nie były to płatne zadania, a poziom otrzymanego tam doświadczenia oceniam jako niski (z drugiej strony czy mogłam się więcej spodziewać w technikum? Chyba nie)
Na razie szukam czegoś co będzie współgrać z moim podejściem do życia
Dzięki wielkie!
Posted using Partiko Android