Skąd brać wenę do pisania nowych postów?
Wena jest humorzastym stworkiem. Czasami odwiedza nas późnym wieczorem, kiedy już chcemy iść spać i tak długo ciągnie za nogę, aż usiądziemy do komputera i zaczniemy pisać. Innym razem ma nas głęboko w nosie i choćbyśmy błagali, i prosili – nie chce przyjść. A posty trzeba przecież pisać regularnie. Skąd w takiej sytuacji wziąć pomysły na nowe artykuły?
Mówiłam już wcześniej, że najlepiej jest pisać o tym, co się kocha. O swoim hobby, pracy czy zainteresowaniach opowiada się w sposób zupełnie naturalny. Co jednak mają zrobić Ci, który nie mają żadnych głębszych pasji? To właśnie dla Was jest ten artykuł. Postanowiłam wypisać Wam sposoby, które sama stosuję, kiedy brakuje mi Weny na nowy post. Mam nadzieję, że moje metody i dla Was okażą się przydatne.
Warto słuchać innych
Główną zaletą mediów społecznościowych jest to, że pozwalają one na interakcję z ludźmi. Rozmowy, komentarze i artykuły innych osób mogą stanowić dla Was nieustanne źródło inspiracji. Ostatecznie to właśnie Wasi Czytelnicy wiedzą najlepiej, co chcieliby przeczytać. Jeśli zadają pytania albo wprost o coś proszą, czemu nie napisać o tym posta?
Jedną z głównych zalet Steemitu jest fantastyczna społeczność złożona z przesympatycznych ludzi, którzy chcą pomóc innym. Sama przekonałam się o tym, że często otrzymuję tutaj komentarze, w których Steemitianie sugerują mi tematy nowych postów, podpowiadają różne rzeczy czy o coś pytają. Jest to naprawdę świetna sprawa, bo każdy z nas zna się na czymś innym. Dzięki ludziom ze Steemitu cały czas dowiaduję się nowych rzeczy, a i oni – mam przynajmniej taką nadzieję – dowiaduję się czegoś ode mnie. Tym samym nie tylko uczymy się od siebie nawzajem, ale zarazem wspólnie budujemy coś naprawdę fajnego – Steemit.
Jeśli więc nie wiecie o czym pisać, przejrzyjcie stare komentarze do swoich postów. Może któryś Czytelnik wprost o coś Was poprosił? Może dyskusja pod którymś z postów natchnie Was do napisania czegoś nowego?
Skąd wziąć pomysł na praktyczny artykuł?
Przydatne posty zawsze są w cenie. Niestety nie każdy z nas może być specjalistą. Moja przyjaciółka narzekała ostatnio, że nie ma o czym pisać, bo tak naprawdę na niczym się nie zna. Nie jest to oczywiście prawda. Zna się na masie rzeczy, ale – jak często bywa – zwyczajnie się nie docenia. Faktycznie nie jest może profesorem zwyczajnym znanej uczelni, ale zarazem jest jedną z najpraktyczniejszych osób, jakie znam. To wielka zaleta. Ja należę do osób, które całe życie spędzają z głową w chmurach, więc kiedy na przykład mam posprzątać bałagan po imprezie czy ugotować wystawny obiad, chowam głowę w piasek.
Piszę o tym dlatego, że każdy z nas jest odmienny. To, że coś wydaje Wam się łatwe, nie znaczy, że jest proste dla innych ludzi. Wspomniałam o porządkowaniu, bo kojarzę bardzo popularnego bloga o organizacji codziennego sprzątania domu. I wiecie co? Naprawdę dobrze się go czyta.
Jak więc znaleźć temat do napisania praktycznego posta? Pomyślcie o czymś, co dzisiaj jest dla Was proste, ale kiedyś było dla Was kłopotliwe. Na pewno są ludzie, którzy nadal mają z tym problem i chętnie dowiedzą się, jak sobie z tym poradziliście. Taki post może naprawdę dotyczyć wszystkiego – poczynając od zabaw dla pięcioletniego dziecka, a kończąc na walk-through dla popularnej gry komputerowej.
Emocjonalne posty są w cenie
Ludzie bardzo chętnie czytają artykuły, które wzbudzają w nich określone uczucia. Jeśli czytając dany post, poczują się rozbawieni, rozzłoszczeni czy szczęśliwi, dużo chętniej podzielą się nim z innymi. Częściej też napiszą komentarz.
Niestety dla mnie napisanie emocjonalnego posta jest o tyle trudne, że żeby wzbudzać w innych jakieś uczucia, sama też muszę je w jakimś stopniu przeżywać. Jeśli więc szukacie tematu, który poruszy Waszych Czytelników, musicie zastanowić się, co wywołuje w Was określone emocje. To mogą być różne rzeczy. Może szlag Was trafia, kiedy czytacie o losie głuchoniemych w Polsce? Może bawi Was wizja Elona Muska wysyłającego samochód w kosmos? A może po prostu wkurza Was sąsiadka, która pali w piecu plastykiem?
Kiedy już zidentyfikujecie dany problem, spróbujcie go zgłębić i spojrzeć na niego z szerszej perspektywy. Los osób niesłyszących będzie świetną inspiracją do stworzenia posta o języku migowym, kulturze głuchych czy szkolnictwie w Polsce. Palenie plastykiem to doskonała podstawa do pisania o stanie środowiska, zanieczyszczeniu powietrza czy zagrożeniach związanych z zachorowaniem na raka. A Elon... O Elonie można napisać epopeję.
W moim przypadku sprawdza się wypisywanie potencjalnych tematów postów “na gorąco” i pracowanie nad nimi później.
Czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie
Czasami bywa jednak i tak, że jeśli spędzacie pół dnia w pracy, a drugie pół w domu, zwyczajnie nie macie o czym pisać. W Waszym życiu nie zdarza się nic ciekawego, a na żadne głębsze hobby zwyczajnie nie macie czasu. W takim wypadku warto dużo czytać.
Zdaję sobie sprawę z tego, jak płytko to zabrzmi, ale czytanie naprawdę poszerza horyzonty. Jest jednak jeden warunek. Jeśli nie chcecie pisać recenzji książek, warto rozglądać się za czymś, co nie ma beletrystycznego charakteru.
Zdaję sobie sprawę z kontrowersyjności mojego poglądu, ale moim zdaniem – dla potrzeb pisania artykułów – nie ma znaczenia, czy czytacie Harlequiny czy Oskara Wilde'a. Jasne, dzięki klasykom literatury świetnie opanujecie tajniki pisarskiego warsztatu. Harlequiny Wam tego nie dadzą. Ale i w jednym, i w drugim po przypadku po przeczytaniu książki, nie macie żadnego materiału do napisania czegoś własnego. U mnie dużo lepiej sprawdza się literatura faktu, książki popularnonaukowe, gazety. No i Steemit, oczywiście. Czytanie postów innych ludzi naprawdę otwiera oczy na wiele spraw. Sprawia, że sięgamy rzeczy, którymi wcześniej się nie interesowaliśmy.
Nie zrozumcie mnie źle, nie zachęcam Was tutaj do plagiatowania. Wręcz przeciwnie. Jestem ogromną przeciwniczką pisania postów metodą kopiuj-wklej. Ale im więcej wiemy, tym łatwiej kojarzymy fakty. To także dzięki nowym informacjom wyrabiamy sobie opinie, którymi potem możemy dzielić się innymi.
Własne doświadczenia
Osobiście jestem przeciwniczką traktowania bloga jako pamiętnika. W internecie nikt nie jest anonimowy, a blockchain jest wieczny. Jeśli napiszemy coś na Steemicie, już nigdy nie będziemy w stanie tego wykasować. Powinniśmy więc bardzo uważać na to, co publikujemy. Inaczej może się okazać, że to, co w chwili złości napisaliśmy na blogu, za jakiś czas przyjdzie i ugryzie nas w pośladek.
O ile jednak jesteśmy ostrożni, nasze doświadczenia mogą okazać się świetną pożywką do pisania artykułów. Opowieści z podróży, rodzinne zwyczaje, anegdoty – wszystko naprawdę dobrze się czyta. Ale uwaga. Wszyscy jesteśmy egoistami. Ulubionym tematem każdego z nas jesteśmy my sami. Jednakże to, że my lubimy mówić o sobie, nie znaczy, że inni chcą o tym słuchać. Zanim opublikujemy artykuł, zastanówmy się, czy niesie on ze sobą dla Czytelników jakąś wartość. Jeśli opisujecie coś, co jest inne, nietypowe, interesujące lub pouczające – publikujecie. Jeśli zaś ma to być tylko kartka z pamiętniczka, to może jednak warto poszukać innej platformy.
Tyle ode mnie. A Wy? Może macie jakieś własne sposoby na Wenę? Jeśli tak, bardzo proszę podzielcie się nimi ze mną w komentarzu. Każdy nowy sposób jest cenny :)
ZDJĘCIA: PEXEL.COM
pisanie postów to nie jest prosta sprawa niestety :D
Tak, a gdy już wybierzemy temat to czasami vena spada jak grom z jasnego nieba, nieważne gdzie i o której godzinie.
dokładnie tak niestety jest
:)
Hmm? ;)
Może mam podobnie... :)
Nie mam pojęcia jak skomentować, ale bardzo dobrze wiem, że chcę to zrobić.
Po prostu... dzięki Kochana!
Ale po co tak się męczyć przy pisaniu posta i powodować innych do męki czytania?
Jeśli ktoś pisać musi, bo inaczej to się udusi - to ja to rozumiem. Ale w pozostałych przypadkach odpuśćcie sobie to pisanie, nie zamulajcie środowiska.
Czekaj, żebyśmy się źle nie zrozumieli. Nie namawiam ludzi, żeby zmuszali się do pisania. Wręcz przeciwnie. Staram się pokazać, skąd mogą brać inspirację do tworzenia postów, które będą wartościowe. Co w tym złego? Jasne, że najlepiej byłoby, gdyby każdy pisał o swojej pasji. Ale nie każdy ją ma. Za to każdy - święcie w to wierzę - ma coś cennego do przekazania innym. Trzeba po prostu pokazać ludziom, krok po kroku, jak mają tego czegoś szukać.
Świetny post, idealny dla mnie jako początkującej :) Zgadzam się z Tobą, że nie ma człowieka, który nie ma absolutnie niczego do powiedzenia, każdy z nas ma jakiś swój wycinek rzeczywistości o którym może opowiedzieć. Problem jest raczej z tym, że wiele osób nie wierzy w to, że ktokolwiek chciałby o tym czytać, ludzie często czują się niedowartościowani, nieważni, niewidzialni... nie chcą się narzucać. A to są tylko nabyte, fałszywe przekonania na własny temat, które na szczęście można zmienić przy odpowiednim wysiłku.
Oznaczam etykietką 'przeczytane z przyjemnością'.
'W moim przypadku sprawdza się wypisywanie potencjalnych tematów postów “na gorąco” i pracowanie nad nimi później.'
Rzeczywiście, daje się odczuć, że wpis został dopieszczony. Nie gubisz płynności w toku rozumowania, a jednocześnie piszesz z głębokim wyczuciem estetyki języka.
Dzieki , fajny post.
Kolejny świetny artykuł :)
Gdy brak mi weny, to często pomaga mi oglądanie różnych filmów, seriali czy czytanie różnych książek. Czasami pojawi się w nich jakiś motyw, który mi się spodoba i do głowy przychodzi sam temat kolejnego posta. Niekiedy jednak pomysł wpada kompletnie znienacka i w głowie post się w zasadzie sam pisze. Niestety, niezbyt często tak jest. A jak już takie objawienie przychodzi, to często wtedy nie mam możliwości zapisania tego od razu...