Sienna - Wolne granie
Gry komputerowe zwykle robi się po to, by można było łatwo i w spokoju ją przejść delektując się scenami czy oprawą audiowizualną. Co jeśli mamy jednak do czynienia z grą stworzoną przez samego diabła, w której umieramy i wkurzamy się częściej niż w pozostałych grach razem wziętych?
Niepozorna gra duńskiego studia Tangram Games (o niektórych ich grach już mówiliśmy na łamach tej serii) wydaje się być prostą grą typu run&click. Wcielamy się w rolę kota a naszym celem jest przejście do mety zbierając (w miarę możliwości) parę monet ustawionych w trudnych miejscach.
Oczywiście gry "trudne" są trudne albo przez to, że są źle napisane (np. Battletoads) albo przez celowy zabieg nieuczciwości twórcy (np. Mario Cat Syobon Action). W siennie nic takiego nie ma - ta gra po prostu ma tak "dobrze" ułożone mapy, że przejście tego jest nie lada wyczynem.
Serio, grałem u siebie w tę grę ostatnio przez jakieś 30 - 45 minut, a ciągle jestem na poziomie drugim.
Gra cechuje się ładną oprawą audiowizualną i poprawnym sterowaniem. Czasem miałem wrażenie, że nie jest ono do końca ogarnięte, gdyż czasem ciężko się odbić od ściany (jak w Super Meat Boy), ale poza tym szafa gra.
Czasem się zastanawiałem czy to nie wina klawiatury, ale najprawdopodobniej nie ... ;)
Tak ... ponad 100 zgonów w jednym poziomie ... i tak nie skończyłem ;)
Alternatywnie można zobaczyć mój stary filmik z gry:
Co jak co, ale to właśnie gry o wysokim poziomie trudności mają największą grywalność :) Natury ludzkiej się nie oszuka. Każdy człowiek dąży do tego żeby być w czymś najlepszym chce udowodnić że jest lepszy w czymś od kogoś :) Taka gra jest idealnym polem do popisu :) Przez co męczymy nieraz jeden poziom godzinami :) Pozdrawiam :)
Coś w tym jest, ale nikt nie lubi za często umierać w grze ;)
też racja, ale przyznaj, że jednak to motywuje, bo jednak więcej satysfakcji z ukończenia poziomu w którym zginąłeś 30 razy niż z takiego który przeszedłeś "od strzała" :)
Umieranie jest super rośnie, napięcie a później jest ulga. Im dłużej się nie zginie tym większa satysfakcja przy zgonie :D jak w życiu.
Fajna gierka, widzę że kolejna gra z kotami.
Raincata córka przeszła teraz, tym się pobawimy :d
myślałem że sam to zrobiłeś :)))
Oj nagrabiłeś sobie u sceny speedrunerskiej tym nawiasem która twierdzi kompletnie na odwrót i uważa grę z ropuchami za świętość :D
Co do Sienny, wygląda ciekawie. Może w końcu odstawie te VVVVVV na rzecz czegoś ciekawszego.
Wersja europejska chyba nie miała błędów (czy japońska) i działała nieźle, to wersja USA jest skopana [z tego co pamiętam]
No któraś skopana była, ale nie trzeba od razu wspominać o wszystkich na raz.
Swoją drogą, sporo gier na nesie miało skopane któreś z wydań, głównie te z obsługą zapisów na wersjach japońskich.
Łatwo i w spokoju? :D To w takim razie polecam ''Getting Over It with Bennett Foddy'' albo supaplex albo cat mario, tylko nie rozwal komputera lub laptopa, serio
Cat mario to syobon o którym pisałem. Supaplex sporo grałem, ale całego nigdy nie przeszedłem :D
Cat Mario to super gra xD Dobrze że mój laptop jest cały ^^
Niezła rzeź.Nerwy trzeba mieć ze stali.Dobrze że są często check point'y .Grafika mojego dzieciństwa .
Pamiętam grę Montezumy,też było dużo skakania choć była łatwiejsza niż ta
Ja poddałem się przy Dark Souls. Ale podobno to wina gry na klawiaturze.
Widzę, że znalazłem na naszej społeczności steemita wkońcu jakiegoś konesera gier :D, ale nie zgadzam sie ze nikt nie lubi umierac bo to przeciez daje ci motywacje do grania dalej zeby udwowodnic ze potrafisz wygrac. Jak by interesowalo cie zycie Esportu oraz informacje o zmianach w grach to zapraszam do siebie :)
Ok, będę obserwował :P