(mini?) Piknik szybowcowy - czyli wielkie WOW, cz. 1
Pod koniec września wybraliśmy się na wydarzenie o niepozornie brzmiącym tytule "mini Piknik Szybowcowy". Nastawiłam się na zobaczenie paru szybowców i zjedzenie frytek albo zapiekanki ;) Nasz dwuletni synek nie widział jeszcze szybowców, więc cała wyprawa była przede wszystkim dla niego.
Całe szczęście, że wzięłam ze sobą aparat (naszła mnie ostatnio chęć poprawienia swojego warsztatu)... Już po paru pierwszych minutach pokazów, odpłynęłam (odfrunęłam?) :) Huk silników, akrobacje, starty, lądowania. Po prostu wielkie WOW!
Zdjęcia nie oddają tego wszystkiego, ale mam nadzieję, że choć trochę zachęcą Was do tego typu wydarzeń. Za rok ma być powtórka :) Miejsce: Leszno (woj. wielkopolskie).
W tej części relacji dodaję zdjęcia samolotów w scenerii bardziej przyziemnej: