Bilety z podróży. Część 2.
Read this post on TravelFeed.io for the best experience
W części pierwszej przedstawiłem kilka zagranicznych biletów z mojej Kolekcji Biletów Komunikacji Miejskiej. Teraz pora na polskie.
Na początek Warszawa. Po raz pierwszy odwiedziłem to miasto w 2001 roku podczas sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży, ale wtedy nie korzystałem z komunikacji miejskiej. Musiałem z tym poczekać do 2003 roku, kiedy to w sierpniu wybrałem się na warsztaty organizowane przez znajomego i po raz pierwszy wsiadłem do metra. Od razu polubiłem ten środek transportu. Bo choć jest nudniejszy niż tramwaj a nawet autobus, to pozwalał przedostać się do centrum w kilka minut. I to właśnie wejściówka do metra jest zdaje się najstarszym eksponatem mojej kolekcji. Dostałem ją bodaj w 2004 roku, kiedy to "zepsuł" mi się bilet dobowy (nie chciał przejść przez czytnik) i z ukrytego pomieszczenia wyszedł pan i dał mi ten kartonik.
Z kolei najwięcej różnych biletów mam z Krakowa. Mają one zróżnicowaną szatę graficzną. Jedne przedstawiają Barbakan inne zarys Wawelu. Z jakich wyjazdów są nie jestem w stanie określić, bo w Krakowie akurat byłem wiele razy. Na marginesie dodam, że miasto jest całkiem dobrze skomunikowane, choć wiadomo - zawsze może być lepiej.
Nieco mniej mam biletów z Tarnowa. Są one z lat 2007-2011. Możemy na nich zobaczyć (patrząc od góry): kamienicę przy Rynku, w której znajduje się Muzeum Okręgowe, Kościół Matki Boskiej Szkaplerznej, Pomnik Witosa i kamienicę przy Rynku, w której jest Tarnowskie Centrum Kultury. Nie wiem kto zadecydował akurat o takich fotografiach, ale w Damaszku Europy nic mnie nie zdziwi. Miasto ogólnie jest średnio skomunikowane. Jakiś czas temu jednak pojawiły się rowery miejskie, które polecam.
Kolejne bilety są z Rzeszowa z czasów, kiedy do tego miasta przyjeżdżałem w odwiedziny. Później przez pewien w nim mieszkałem, ale biletów raczej nie potrzebowałem. Zresztą wszystko co najciekawsze jest w centrum i spokojnie można tam dojść pieszo. Rynek, zamek, dawne koszary, w których do czerwca 2019 było KBK, to wszystko jest w zasięgu nóg.
Kierujemy się dalej na wschód. W Przemyślu po raz pierwszy byłem w 2008 roku, trudno mi jednak określić, z którego wyjazdu jest ten bilet. Przemyśl, podobnie jak Rzeszów spokojnie można przejść pieszo. Miasto jest bardzo ładne, ale trochę zaniedbane, co wynika z peryferyjnego położenia (Przemyśl podobnie jak Tarnów w 1999 roku stracił status miasta wojewódzkiego).
W Lublinie też byłem kilka razy. Ostatni raz w marcu 2016 roku, kiedy to grałem koncert na placu przed Zamkiem. Sam zamek polecam. Ja akurat trafiłem na świetną wystawę obrazów Zdzisława Beksińskiego. Lublin ogólnie bardzo klimatyczny. I też - tak jak w Krakowie - mają Grodzką, która dochodzi do Rynku.
W Łodzi byłem dwa razy. Oba wyjazdy pamiętam jak przez mgłę. Miasto jakoś specjalnie niczym mnie nie urzekło, choć może wynika to z faktu, że tych ciekawych miejsc po prostu nie odkryłem.
Podobnie z Radomiem, choć tu akurat pamiętam, że wrażenia były o wiele lepsze niż stereotypowy obraz. W mieście bywałem głównie z związku z rekonstrukcjami potyczek powstańczych (1863), w których brałem czynny udział (po stronie powstańczej) w 2009 i 2010 roku. Odbywają się one zawsze w Muzeum Wsi Radomskiej, które jest w znacznym oddaleniu od centrum - stąd i te bilety. Muzeum polecam. Taki skansen. Jakieś chaty, kościół, wiatrak. Teren malowniczy. Dobry pod zdjęcia. Warto odwiedzić.
W Poznaniu byłem dwa razy - w lutym 2007 roku i w grudniu 2010 roku. Miasto wydało mi się przyjemne, ale żadne szczegóły nie zapadły mi w pamięć.
W Katowicach byłem wiele razy, bo studiowałem tam 3 lata. Z komunikacji miejskiej skorzystałem jednak zaledwie raz czy dwa. Sporo się zmieniło od tamtego czasu. Dziś miasto to wygląda zupełnie inaczej. Choć metamorfoza wiązała się również z ofiarami. Niestety przy przebudowie dworca padł najlepszy antykwariat w Polsce. Był czynny 24 godziny na dobę i miał w swoich zbiorach niesamowite książki. Pamiętam te powroty z Warszawy późną porą, gdy kilka godzin musiałem czekać na pociąg. Wówczas zachodziłem do antykwariatu i 3 godziny mijały jak 3 kwadranse. Namiastką tego jest teraz kiermasz bukinistów na Stawowej.
Na koniec 4 bilety z Bielska-Białej. Jeśli ktoś chce pozwiedzać miasto to nie musi korzystać z komunikacji miejskiej. Z Dworca łatwo przejdzie na Plac Chrobrego a stąd już rzut beretem do Rynku. Miasto urocze, położone na górzystym terenie, więc chodzi się w górę i dół. Z autobusu natomiast warto skorzystać jeśli chcemy wyjść na szlak. Wówczas wystarczy wsiąść w 8-kę, która zawiezie nas wprost na szlak. Leniwi nawet nie muszą na niego wychodzić, mogą skorzystać z kolejki. Ja jednak nigdy z niej nie korzystałem.
Na koniec smutna refleksja, która naszła mnie podczas pisania tego artykułu. Otóż zauważyłem, że niemal wszystkie bilety z mojej kolekcji są sprzed około dekady (lub starsze). Dlaczego nie ma nowych? Powód jest prosty. Obecnie większość biletów kupuje się w automatach i wszystkie wyglądają tak samo. A gdy kupuje się je za pomocą aplikacji, to w ogóle w postaci fizycznej ich nie ma...
Congratulations @hallmann! You received the biggest smile and some love from TravelFeed! Keep up the amazing blog. 😍 Your post was also chosen as top pick of the day and is now featured on the TravelFeed.io front page.
Thanks for using TravelFeed!
@lesiopm (TravelFeed team)
PS: Have you joined our Discord yet? This is where over 1000 members of the TravelFeed come together to chat. Join us!