Rewolucja, która jest tuż za rogiem - czyli słów kilka o ICO 2.0
Jestem ciekaw czy znasz to uczucie, gdy tworząc własną firmę dochodzisz do momentu, w którym zostajesz zmuszony wyciągnąć rękę po zewnętrzne finansowanie. Wielka niepewność, strach i tygodnie przygotowań tylko po to, aby na 20 - minutowym spotkaniu usłyszeć, że jednak Twój biznes się nie nadaje, model biznesowy nie jest skalowalny lub po prostu "mądre głowy" nie wierzą w umiejętności Twojego zespołu. Co się dzieje dalej...? Próbujesz dalej, przecież usłyszałeś tyle historii o tym, że nie można się poddawać. J.K. Rowling spotykała się z kilkudziesięcioma wydawnictwami, aż ktoś uwierzył w historyjkę o chłopaku latającym z patykiem w ręku, a założyciel Snapchata usłyszał od swojego profesora, że aplikacja z znikającymi zdjęciami nigdy się nie sprawdzi...
Smutne jest jednak to, że historii o niepowodzeniach jest setki/tysiące/miliony razy więcej niż tych zakończonych sukcesem. Dlaczego się tak dzieje? Jedni powiedzą, że tak musi być. Inni, że statystyka musi zadziałać i tylko nieliczni osiągają sukces. A ja myślę, że warto powalczyć aby tę statystykę zmienić. W jaki sposób? Odpowiedzią jest ICO 2.0
Initial Coin Offering (ICO 1.0) - model finansowania, który pokochała społeczność
Pamiętam pierwsze zbiórki w modelu ICO: Ethereum, Augur, Digix. Kwoty, które wtedy były zbierane szokowały większość osób. 18 milionów dolarów w przypadku Ethereum, Augur 5 milionów, a o Digix pisało się jeszcze długie tygodnie, ponieważ ich przedsprzedaż zamknęła się w 16 godzin od startu! To co zadziwiało ludzi w 2015 okazało się mało znaczące w porównaniu z 2017.
Setki milionów dolarów zbierane w kilkadziesiąt sekund. Obietnice zespołów podpalały społeczność i szaleństwu nie było końca. Do dziś pamiętam, gdy wyczekiwałem przedsprzedaży BAT(Basic Attention Token) i denerwowałem się na ciągłe podnoszenia limitów zbiórki (hardcap), a okazało się, że wszystkie tokeny zostały sprzedane w kilkanaście sekund a cała sieć Ethereum została zapchana.
Rozproszone zjadanie torta - czyli, krótka historia o ryzyku inwestycyjnym
Większość osób przyglądająca się z boku zbiórkom ICO zadaje sobie pytanie jak to w ogóle możliwe, że tak duże pieniądze są inwestowane w tak krótkim czasie w projekty, które w większości opierają się na wizji. Odpowiedź jest banalnie prosta. Tak jak Bitcoin i technologia blockchain zdecentralizowała model płatności, tak ICO zdecentralizowało czyli inaczej mówiąc rozproszyło ryzyko inwestycyjne.
Wyobraź sobie, że siadasz do stołu z 4 znajomymi. Na środku leży duży, przecudny tort. Waszym zadaniem jest zjedzenie go. Mimo, że towarzyszą Ci osoby, które nie jeden tort już zjadły, widzisz ryzyko niepowodzenia, ponieważ tort jest naprawdę spory. Zabieracie się do jedzenia, ale idzie wam to bardzo wolno. Okazało się, że w środku są rodzynki, które nie do końca lubi Twój znajomy i wyzwanie staje się jeszcze trudniejsze, bo w trójkę to na pewno sobie nie poradzicie. Teraz pomyśl o sytuacji, w której do tego samego stołu siada 20, albo nawet 30 osób. Każdy bierze kawałek i tort znika po chwili mimo, że kilka osób zrezygnowało w trakcie. A co gdyby tort okazał się nieświeży? Kto bardziej ucierpi? Ci którzy zjedli po małym kawałku czy Ty z Twoimi trzema kumplami wypchani tortem "po same uszy"? :)
No dobra, ale czym jest ICO 2.0?!
Model ICO ma się dobrze, firmy zarabiają, społeczność chętnie kupuje tokeny a jednak jest pewien dość znaczący problem. Uczestnicząc w przedsprzedaży należałoby zadać pytanie co tak właściwie kupujemy za nasze wartościowe przyhodlowane bitcoiny. Czy to udział firmy? NIE! Czy to token bez którego dana firma nie mogłaby istnieć ? (W większości przypadków NIE). A więc czy nie jest tak, że zostajemy nabici w przysłowiową butelkę?
Kupowanie tokenów w ICO można porównać do inwestycji w maszynę parową. Tylko, że nie inwestujesz bezpośrednio w maszynę parową i nie czerpiesz z niej zysków od sprzedaży, a raczej to co kupujesz to drewno do podgrzania kotła z wodą tak, aby para wodna rozruszała maszynerię. I od razu możesz pomyśleć, że to też dobra inwestycja, ponieważ ludzie będą potrzebowali drewna, aby używać maszyny. I masz rację, ale co w momencie, w którym użytkownicy zrezygnują z drewna i zaczną podgrzewać wodę węglem?
Ten prosty przykład z maszyną jest idealnym porównaniem do tego co dzieje się aktualnie na rynku. Nie ma projektów na rynku, w których inwestujemy bezpośrednio w "maszynę". Większość opiera się o "utility token" czyli nasze "drewno".
ICO 2.0 to tokeny "equity" czyli prawdziwy udział firmy zamknięty w kryptowalucie. Posiadając takie tokeny firma jest zmuszona do dzielenia się z Tobą kwartalnym zyskiem z sprzedaży, jesteś prawdziwym udziałowcem firmy, który -posiadając odpowiednią ilość - ma swój głos jeśli chodzi o rozwój firmy. A co jeśli przyjdzie zewnętrzny inwestor chcąc wykupić firmę, w którą zainwestowałeś? Musi kupić Twoje kryptowaluty.
Wyobraź sobie świat, w którym finansowanie ciekawych, innowacyjnych firm jest rozproszone. Ryzyko inwestycyjne jest dzielone na tysiące lub setki tysięcy ludzi. Świat, w którym najciekawsze pomysły mogą być finansowane przez "zwykłych Kowalskich", którzy mają szanse na przeogromne zyski. Ile będzie następnych Instagramów, Tesli, Facebooków, Snapchatów, Uberów jeśli damy szansę większej ilości firm. Jak pozytywnie wpłynie na zespoły model finansowania, w którym wszystkie formalności załatwiane są w kilka dni/tygodni a nie miesięcy. Przecież ZAWSZE chodzi o budowanie technologii, a nie o rozpaczliwe szukanie finansowania, aby przeżyć na rynku.
A teraz coś dla spekulantów lubiących spore zyski
Słyszałeś o historii szkoły w Saint Francis, która zainwestowała w początkowej fazie Snapchata? - https://www.theguardian.com/technology/2017/mar/03/how-us-school-turned-15000-24m-snapchat-flotation-saint-francis-high-school-in-silicon-valley
W dzisiejszych czasach wszystko opiera się na dobrym wyczuciu czasu i dostępie do informacji. Dzięki ICO 2.0 będziemy mieli dostęp do najlepszych, najciekawszych "deali" z całego świata. Otwiera się całkowicie nowy rynek dla spekulatów. Będziemy świadkami tokenizowania spółek każdego rodzaju, coinmarketcap będzie pękał od ilości nowych coinów, a instytucje finansowe już zacierają ręce, aby od początku uczestniczyć w nowej rewolucji.
Kilka słów na zakończenie
Nie prześpij jednej z największych rewolucji następnych lat. Ogromne fundusze inwestycyjne mogą przestać mieć znaczenie w momencie, w którym ICO 2.0 wejdzie na dobre w nasze życie. Nie jestem w stanie przewidzieć kiedy się to stanie, ale jest to nieuniknione. Warto się wczytać w projekt Neufund, bo jest to zespół, który jest w stanie zapoczątkować przemiany, o których wspomniałem powyżej. Jestem podekscytowany na samą myśl o tym co nas czeka w najbliższych latach. Apeluje, bądź tego częścią!!
Obawiam się że regulacje zabiją ten pomysł zanim się zrealizuje. Przecież nie może być tak że rząd światowy nie ma nad tym wszystkim kontroli.
Już nawet Rothschildowie pakują w kryptowaluty, więc może być różnie.
Tu masz racje. Regulacje oraz instytucje pokroju KNF/SEC mogą namieszać. Jednak z drugiej strony, gdy obserwuje poczynania Neufund to jestem spokojny. Podobno współpraca z Niemieckim BaFin przebiega bardzo dobrze :)
Cytaty z notki warte zapamiętania:
Platforma Neufund wygląda świetnie, przyznam szczerze, że nie mogę doczekać sie pierwszej inwestycji! ;)