Wypad w góry czyli.. jak spędzić lany poniedziałek.
Witam Wszystkich
Jak zawsze, na początku tygodnia wybieram się na mały maratonik, w tym wypadku był to bardzo wyjątkowy dzień. Lany poniedziałek naprawdę rozpoczął się bardzo mokro. Ledwo co otworzyłem oczy syn oblał mnie z tradycyjnej pisankowej sikawki jaką sam używałem będąc maluchem. Oczywiście nie byłem mu dłużny i użyłem cięższego kalibru - przygotowanej szklanki z wodą ponieważ spodziewałem się takiej sytuacji. Mieliśmy trochę zabawy....
Jako ze w Niedziele spożyłem bardzo duza ilość potraw ( nie miałem z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia ) potrzebowałem trochę ruchu pomimo kiepskiej pogody za oknem. Lekka mżawka, dosyć ciepło ponad 10'C bezwietrznie. Standardowe wyposażenie w wyjazd w góry. Tym razem postanowiłem jechać troszkę dalej, około godziny jazdy.
Jakieś 15 min przed dotarciem do celu krajobraz z wiosennego zaczął się gwałtownie zmieniać.
Coraz więcej śniegu...... a temperatura wciąż około 8-10'C.
Mile zaskoczenie, nie sądziłem ze jeszcze tej wiosny zobaczę tyle śniegu. Przy bezchmurnej pogodzie wyglądałoby to naprawdę spektakularnie.
Nie moglem wjechać zbyt głęboko w las .. na letnich oponach auto jechało bardzo niestabilnie.
Dojechanie to tego szlabanu było szczytem moich możliwości..... a dalej to już marszem.
Buty wytrzymały bez problemów, gorzej z ubraniem. Zaczęło się od mżawki aby po 40min marszu rozpadało się na dobre. Przemokłem , jednak zadowolony wracałem do samochodu, tylko 8km dobre i to.
Jest to trasa raczej wewnętrzna czyli bez widoków, pozytywem jest osłona przed wiatrem.
Chyba dziwnie wyglądam, ubranie raczej nie na zimowe warunki...
Przed wyjazdem musiałem jeszcze stanąć i pstryknąć fotkę z parkingu...
Pozdrawiam Wszystkich
Magnus :)
Ładne krajobrazy i drzewa.Co to za okolice,brecon becon?Pozdrawiam
Nie jest to becon....he he Okolice Pant Mawr, Llanidloes - olbrzymi teren do chodzenia 60km2 lasow, wzniesien, pastwisk...... i wszedzie szlaki. Turystow - BRAK.
dzieńks