Zygmunt Wasilewski - Myśl Przebudowy - Zachwiane podstawy moralne
W biblioteczce swojej mam książki, które kupowałem będąc uczniem gimnazjalnym. One to, mile w rękę wpadające, jedyni dzisiaj świadkowie mojej młodości, rozmawiają ze mną wspomnieniami wrażeń umysłowych, gdzieś na dno duszy rzuconych. Między niemi książka Smilesa[1] „O charakterze". Z ciekawością przeglądam ołówkiem zakreślone ustępy i dziwię się, czemu zatrzymałem uwagę na zdaniach, których pewno jasno nie rozumiałem. Może niektóre frazesy na instynkt działały, może ujmowały wzniosłością tematu...
W jednym miejscu grubo zakreślone te słowa:
Gdzie charakter narodowy nie może być utrzymany, to naród taki należy uważać za stracony. Jeżeli przestaje cenić cnotę, miłość prawdy, uczciwość, rzetelność i sprawiedliwość, to nie zasługuje na życie... Jeśli uczciwi ludzie, gdy się jeszcze znajdują, tak są w ciemnościach pogrążeni, że rękami macać muszą, by się odszukać, jeśli niema już żadnej nadziei, aby osobiste charaktery mogły się podnieść, jeśli te, które jedyny mogłyby podać ratunek, niepowrotnie zaginęły - to tam już nic niema, co by zasługiwało na ratunek.
Brzmienia tych słów, przed trzydziestu laty czytanych, nie pamiętałem, ale widocznie życie układało ze zjawisk, jak ze czcionek, obraz, z którego ten sam sens wynikał, jako przestroga, bo widzę w tych słowach żywą prawdę. Nikt by jej nie wymyślił bez doświadczeń; jakiś głos dopełnionych w dziejach przykładów przemawia przez nią. I strach przejmuje, gdy się pomyśli o społeczeństwach, które się zaniedbują. Tłumaczył się przede mną pewien oportunista, gdym mu za wzór wskazywał człowieka zasad:
— Ba, gdybym był tak mądry, jak on, to pewno nie lawirowałbym. Chwiejność jest siłą mojej słabości.
Mogło tak być w tym wypadku, ale na ogół nie każdy mądry jest etyczny, raczej każdy człowiek etyczny jest mądry. Przynajmniej tyle mądry, ile potrzeba społeczeństwu. Bo społeczeństwu potrzebny jest przede wszystkim człowiek etyczny. Prawem pisanym trzyma się ono zewnętrznie, etyką wewnętrznie. Prawo zapobiega zatrzymaniu się życia zbiorowego wskutek nadmiernego tarcia jednostek, ale etyka jest zasadą ruchu samego; ona go miarkuje, natęża i daje mu sens celowości. Ona jest rękojmią, że jednostki, gdy ich prawo nie widzi, nie rzucą się na siebie i nie pożrą. Świadomość jej działania daje ludziom spokój wewnętrzny, że ustrój zbiorowy nie zawali się im na głowę każdej chwili. Tak jak znajomość praw fizycznych w przyrodzie sprawia, że ludzie nie podlegają szaleństwu, oczekując, iż lada chwila spadnie na nich chmura i zatopi, lub że nie będzie kresu spadania rtęci w termometrze.
Charakter jako ustalony tryb trzymania się pewnych zasad w postępowaniu, jako rutyna etycznego postępowania- jest produktem społecznym. Nie można przecież uczyć się etyki i wedle teorii kroki ustawiać, nie można być pod tym względem lepszym lub gorszym uczniem, albo tak zdolnym, żeby sobie teorię etyczną na swój użytek improwizować. Etykę zrobiono już za nas w poprzednich pokoleniach, my ją tylko udoskonalamy i na tym polega rozwój kultury społecznej. Możemy iść w górę ku ideałowi, ale obowiązuje nas minimum, nie spadania pod poziom. I na to potrzeba charakteru, nie tylko na dorabianie kultury, tego minimum charakteru, jaki daje etyka, w krew wpojona i dziedziczona.
Poziom kultury moralnej społeczeństwa określa się według tej wysokości, dokąd sięga automatyczne działanie zasad etycznych. Wszystko wyżej to praca twórcza, łaska jednostek i prądów, spadających na społeczeństwo.
Kultura etyczna współżycia ludzkiego, obliczonego na pokolenia, jest wytworem historycznym narodowym, bo w skupieniu narodowym wyrabiał się całokształt potrzeb i środków rozwoju, ideał postępowania.
Dusza jednostki i zbiorowości wyrasta na miarę ideału życia narodu, a według tego ideału, jak koło rdzenia, układają się stosunki prywatne, rodzinne, zawodowe, klasowe. Mechanizm etyczny w jednostkach układa się wedle tej osi, jaka leży na linii interesu narodowego.
Idea życia narodowego leży w rdzeniu charakteru jednostki. Wyjąć ten rdzeń, a sypie się nie tylko społeczeństwo, ale i sama jednostka.
Naród istnieje w jednostce, a nie gdzie indziej, jako jej własność psychiczna. Z tego ona sobie najpóźniej zdaje sprawę rozumowo; ale gdy to zrozumie, to za tym iść powinno głębsze poznanie rzeczy, mianowicie, że ta zasada narodu nie spoczywa w jednostce jako fragment poetycki, lecz że ona stanowi rozwiązanie architektoniczne całej struktury duchowej człowieka.
Zasada narodu, jako najdalej w życie sięgająca, obliczona na pokolenia i z pokoleń uzyskana, przystosowująca do siebie wszystkie inne na krótszą metę obliczone praktyki, wszystkie odżywiająca swoją celowością, stała się rdzeniem duszy jednostki. Ona jest twórcą początków życia duchowego jednostki i sternikiem wszystkich jego ruchów, które w dążeniu narodowym mają bądź źródło, bądź ujście. Nie ma w życiu duchowym takiej wartości, która by się tą zasadą nie tłumaczyła.
Człowiek jest zbudowany duchowo na narząd życia narodowego. Takie miał warunki rozwoju, poczynając od mowy, że wszystko, co w nim jest ludzkiego (ponad zwierzę), to zawdzięcza życiu społeczno-narodowemu. Tego prawa rozwoju nie zmienią rządy, uciskające narodowość, ani teorie pozanarodowego trybu życia. A wszystkie próby wypaczenia natury w tym kierunku, kończą się rozstrojem organizmu moralnego społeczeństwa i jednostek.
Sprawdzić to można w drodze obserwacji. Skoro tylko ogół traci świadomość dróg i celów narodowych, wnet upada poziom życia etycznego. Wtedy ponad interes publiczny wyrastają względy partyjne, klasowe lub zawodowe, a nad tymi względami - będącymi nieraz tylko pozorem - buja coraz śmielej zatruty kwiat prywaty i występku. Wtedy atmosfera moralna staje się tak ciężka, że ludzie starają się z niej uciec norami dróg osobistych i znaleźć w użyciu osobistym rekompensatę za stracone dobra ideału.
I mają takie uczucie, jakby następowała likwidacja kapitałów moralnych, których nie ma już na co chować, jakby nie trzeba było szanować sił, godności ludzkiej, honoru, które są wtedy tylko potrzebne, kiedy człowiek powołany jest do większych przeznaczeń.
I wyrodnieje społeczeństwo. Zatraca się wraz z wielkim stylem życia narodowego miara i kierunek spraw życia, opinia głuchnie, a do rządów w społeczeństwie przychodzą aferzyści. A jeżeli przyjdzie już do tego, „że uczciwi ludzie, gdy się jeszcze znajdują, tak są w ciemnościach pogrążeni, że rękami macać muszą, by się odszukać... to tam już nic niema, co by zasługiwało na ratunek”.
Bo polityka nie wybawi społeczeństwa, w moralnych pokładach zaniedbanego. Ona jest dynamiczną stroną zjawisk życia zbiorowego, zależną zupełnie od statyki moralnej społeczeństwa. Nie wszystko zasługuje na życie.
O złym stanie naszego społeczeństwa świadczą kroniki stosunków prywatnych; wszelkie objawy niedomagań życia publicznego nie powinny być niespodzianką. Z próżnego nie naleje. Skąd się mają brać ludzie na posterunkach publicznych, gdy ich prywatnie nie zachodzimy? Gdy się znajdują, to im nierzadko brak odwagi stawać do walki z przewagą zła.
Bywają okresy, że bohaterstwem staje się wiara w przyszłość narodu, mianowicie wtedy, gdy się nie wierzy w żyjące pokolenie. Wtedy jest okres czekania, jak w polu na wiosnę, czy też będzie co z nowego posiewu, czy się życie odrodzi - pomimo przedłużającego się zimna.
Ratuje nas wiara w prawo życia według instynktu natury i według włożonej pracy.
Ziemią, z której wyrasta przyszłość polityczna narodu, jest jego gleba moralna. Nikt z zewnątrz tej przyszłości nam nie posieje; sam naród musi ją organicznie ze swych zasobów moralnych wydobyć. Odrodzenie narodowe zwiastują wiosenne oznaki poprawy stosunków etycznych, a przede wszystkim moralności życia publicznego.
[1] Samuel Smiles (1812-1904) – szkocki pisarz filozoficzny, moralista. [red.]
Dusza bez stylu
Wychowanie szkolne a szkoła życia
Tekst opracowany na podstawie: Zygmunt Wasilewski, Myśl przebudowy. Rozmowy z młodym przyjacielem, Zakład Gebethnera i Wolffa, Warszawa-Lublin-Łódź-Kraków 1912
Tekst zdigitalizowany został w ramach projektu "Cyfrowa Biblioteka Myśli Narodowej", więcej o samym projekcie możecie przeczytać tutaj.
Tekst znajduje się w Domenie Publicznej i może być dowolnie rozpowszechniany i powielany. @myslnarodowa zrzeka się wszelkich praw autorskich związanych z digitalizacją i obróbka tekstu na zasadzie licencji Creative Commons Zero